Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowa moda w Krakowie. Wspólne śniadania w parku, z hummusem, oliwkami i watą cukrową

Sylwia Nowosińska
Targ śniadaniowy to jeden z ciekawszych sposobów na spędzenie sobotniego poranka w mieście
Targ śniadaniowy to jeden z ciekawszych sposobów na spędzenie sobotniego poranka w mieście Archiwum
Czas wolny. Krakowianie oszaleli na punkcie jedzenia pod chmurką. Cotygodniowe targi śniadaniowe w parku Krakowskim i parku Ratuszowym przyciągają tłumy zainteresowanych. Niestety, kapryśna pogoda bardzo często psuje szyki amatorom posiłków w plenerze.

Mieszkańcy Krakowa dali się porwać modzie, która ponad miesiąc temu przywędrowała do nas z Warszawy.

W soboty w parku Krakowskim i w niedziele w parku Ratuszowym w Nowej Hucie rozkładane są stoiska piekarni, restauracji, kawiarni oraz sklepów z lokalną i orientalną żywnością.

Goście traktują te cotygodniowe spotkania jak ciekawą formę celebrowania najważniejszego posiłku w ciągu dnia. Spotkania w parku są także świetną okazją do cotygodniowej integracji z sąsiadami. Podobne wydarzenia odbywają się także m.in. w Sopocie i Poznaniu.

W Krakowie oba targi różnią się od siebie nie tylko lokalizacją.

- Zdarza się, że ludzie z centrum jeżdżą do Nowej Huty, dzięki czemu korzystają z uroków targu śniadaniowego przez dwa dni w tygodniu - wyjaśnia Olga Lany, koordynatorka krakowskiej edycji targu.

Pomysłodawcy imprezy chcieli zaoferować atrakcję mieszkańcom Nowej Huty, którzy nie mają w okolicy wielu miejsc spędzania wolnego czasu.

- W parku Krakowskim czuć prawdziwie miejską atmosferę. Targ w Nowej Hucie kojarzy się raczej z rodzinnym przyjęciem w ogrodzie. Ludzie grają w badmintona, w piłkę, rozkładają koce pod każdym drzewem, przynoszą kosze piknikowe... - wylicza
Olga Lany. Sympatyczna blondynka jednocześnie nadzoruje przebieg imprezy i opiekuje się małym dzieckiem.

Nie ona jedna zdecydowała się zabrać do parku swoją pociechę. Oprócz maluchów w wózkach, na miejscu są także starsze dzieci, które towarzyszą rodzicom podczas sobotniego odpoczynku. Bawią się, skaczą, biegają, zajadają watę cukrową i inne słodkie przekąski.

Jeszcze przed rozpoczęciem cotygodniowych targów organizatorzy zapowiadali warsztaty dla dzieci i dorosłych oraz koncerty lokalnych zespołów. W parku Krakowskim nie znaleźliśmy jednak takich atrakcji. Były za to duże i kolorowe stoiska z jedzeniem.

- Szukaliśmy pomysłu, w jaki sposób ożywić przestrzeń publiczną i jednocześnie realizować cele edukacyjne i prospołeczne. Mamy nadzieję, że śniadania pod chmurką staną się dobrym pomysłem na każdy weekend - zapowiadał jeszcze w maju Krzysztof Cybruch, pomysłodawca projektu.

Jest sobota, około godziny jedenastej. Przy prawie wszystkich stoiskach ustawiły się ogromne kolejki. Część klientów przyszła specjalnie na targ, inni natknęli się na stoiska przypadkiem, podczas spaceru.

Choć organizatorzy przygotowali dwadzieścia dużych stołów i kilkanaście kameralnych stolików, trudno znaleźć wolne miejsce siedzące. Ludzie siedzą na kocach, na składanych krzesłach, które zabrali ze sobą, na ławkach w parku, a nawet na trawie.

Jeden z ostatnich nie całkiem zajętych stolików zajmuje blondynka z dwójką dzieci. - Można się dosiąść, ale tylko na chwilkę, bo za kwadrans przyjdą znajomi. Trzymam dla nich miejsce - wyjaśnia.
- Kolejka po kawę jest bardzo długa. Mój mąż czeka tam już z pół godziny - narzeka jedna z kobiet. Pozostali klienci nie zniechęcili się długim czasem oczekiwania na swój kubek aromatycznego napoju.

Pani Agnieszka, która na co dzień mieszka w kamienicy obok placu Inwalidów, zaprosiła na targ śniadaniowy grupę znajomych.

- Przyjechaliśmy spod Krakowa. Mieliśmy zabrać córkę, ale została w domu - tłumaczy jej koleżanka.

- Ale drugie dziecko przecież zabrałaś... - podpowiada jej koleżanka, wskazując z uśmiechem na pokaźny brzuszek. Znajomi śmieją się i żartują, zajadając się oliwkami i hummusem. Niektórzy z nich wybrali także słodkie przekąski. - Obiecali mi, że będą wyśmienite lody, które tydzień temu były. Stoiska z lodami dziś nie ma. Jestem trochę rozczarowany, ale i tak bawimy się świetnie - deklaruje przyjaciel pani Agnieszki.

Agata Mrowiec, studentka z Krakowa, chciała wybrać się na targ już kilka tygodni temu. O wydarzeniu dowiedziała się z Facebooka.

- Już dawno chciałam tu wpaść, ale zawsze coś mi przeszkadzało. Albo brzydka pogoda, albo brak czasu... Ale w tym tygodniu namówiłam chłopaka, znajomych i w końcu się udało - cieszy się Agata.

- Jestem bardzo zadowolona. Mogę delektować się śniadaniem, zamiast jeść w pośpiechu jak zwykle. W środku tygodnia nie mogę sobie pozwolić na tak długi posiłek- przyznaje studentka.

W parku Krakowskim porozmawiał z nami także Kyle Brennan, Amerykanin z Ohio, który mieszka i pracuje w Krakowie.

- Pierwszy raz byłem na targu sam, ale w przyszłym tygodniu zabiorę ze sobą przyjaciela z Warszawy - deklaruje Kyle.

- Tutejszy targ kojarzy mi się z okresem mojego dzieciństwa. Kiedy dorastałem w Ohio, w każdą sobotę odbywały się tam podobne spotkania. Pojawiali się tam lokalni sprzedawcy, którzy oferowali nie tylko jedzenie, ale także inne produkty - wspomina Amerykanin.

Wśród wystawców w ubiegłą sobotę znalazła się m.in. Piekarnia Mojego Taty, która serwowała kanapki, kawiarnia Chocola z ofertą ciast, Bococa Bistro i pyszna owsianka, piekarnia z Andrychowa z ofertą pysznych drożdżówek oraz Kamo Asian Bar& Grill z azjatyckimi pierożkami i warzywnym curry, które stały się niekwestionowanym hitem sobotniego targu.

- Tajskie curry zniknęło w okamgnieniu, choć nie jest to typowo śniadaniowa przekąska - mówi Tomasz Kozieł z Kamo.

Restauracja tydzień temu pojawiła się na targu po raz pierwszy, jednak szef zapowiada, że powróci na stoisko z menu pełnym niespodzianek.

- Lubimy miejsca, gdzie można spotkać prawdziwych koneserów dobrego jedzenia. Choć stale gościmy także na Najedzeni Fest w Hotelu Forum, muszę przyznać, że atmosfera imprez plenerowych jest wyjątkowa i niepowtarzalna - przyznaje Tomasz Kozieł.

Atrakcją targu są także prawdziwe złociste miody. - Przyjeżdżają do nas pracownicy pasiek, którzy sami zbierają miód- tłumaczy Olga Lany. Podczas każdej kolejnej edycji targu pojawia się nowa atrakcja. W ubiegłą sobotę duże zainteresowanie kupujących wzbudziły także chałwy lniane. W ten weekend nowością na targu śniadaniowym będzie sękacz podlaski oraz sery kozie z rodzinnego gospodarstwa ekologicznego "Figa" z Mszany.
W parku Ratuszowym będzie można kupić także... ubrania. Swoje stoisko postawi tam firma Unicut - Niezależna Produkcja Nowohucka, która zajmuje się produkcją ubrań z motywami nawiązującymi do tradycji tej części Krakowa.

Krakowianie, którzy już raz brali udział w targu śniadaniowym, ochoczo deklarują, że pojawią się tam ponownie. Szyki może im popsuć kapryśna pogoda, która zwykle decyduje o sukcesie wydarzenia.

Tak było ponad miesiąc temu. Pierwszy targ śniadaniowy miał odbyć się 17 maja w parku Krakowskim. Wydarzenie nie doszło do skutku, ponieważ Krakowowi groziła powódź.

W tym tygodniu, nawet jeżeli pogoda się nie poprawi, stoiska zostaną zadaszone i targ się odbędzie.

- Rozstawimy namioty, więc deszcz nas nie zaskoczy - zapowiadała jeszcze wczoraj Olga Lany.

- Niestety, nieodłącznym elementem tego typu imprez plenerowych jest ryzyko, które zarówno my, jak i nasi wystawcy musimy brać pod uwagę - tłumaczyła organizatorka.

Do końca września śniadania pod chmurką mają odbywać się w plenerze. Potem wydarzenie zmieni formę i przeniesie się pod dach. Organizatorzy rozważają kilka możliwych lokalizacji, nie chcą jednak zdradzić, w której części Krakowa.

Wydarzenie cały czas się rozwija, także pod względem liczby wystawców.

- Liczba stoisk na targu cały czas rośnie. Obecnie mamy ich ok. 30 i liczba stale rośnie. Z czasem planujemy zapraszać nawet 60 firm w tygodniu. - mówi Olga Lany.

Targ śniadaniowy to nie tylko miejsce spożywania posiłków, ale także świetna okazja do zrobienia zakupów spożywczych. -

Chcemy, żeby nasi goście nie musieli później udawać się na zakupy do sklepu - podkreśla koordynatorka.

- Nieważne, czy ktoś ma ochotę na oscypki, czy na sery włoskie, zawsze znajdzie coś dla siebie. Można tu znaleźć także duży wybór pieczywa i innych produktów - przekonuje Olga Lany.

Najbliższy targ śniadaniowy odbędzie się 12 lipca w parku Krakowskim i 13 lipca w parku Ratuszowym. Stoiska można odwiedzać między godziną 8 i 16.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski