Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Społeczny bunt dał efekt

Jolanta Białek
Spółka Clif powinna wyprowadzić się z Niepołomic przed końcem stycznia 2015 roku
Spółka Clif powinna wyprowadzić się z Niepołomic przed końcem stycznia 2015 roku Archiwum
Niepołomice. Firma Clif, zajmująca się m.in. odzyskiem odpadów niebezpiecznych, ma zniknąć z miasta. Mieszkańcy odzyskają spokój.

Informacja o tym, że firma Clif, zamująca się zbieraniem, transportem i odzyskiwaniem odpadów niebezpiecznych i innych, zamierza znacząco rozbudować swe zakłady - m.in. chce stworzyć miejsce do magazynowania odpadów niebezpiecznych - pojawiła się w zasadzie tylko na tablicy ogłoszeń w UMiG (zabrakło jej na stronie internetowej gminy, niepołomiccy urzędnicy tłumaczą, że była też "w internecie", ale w Biuletynie Informacji Publicznej).

Mimo to wiadomość o planowanej inwestycji rozeszła się w mieście "z prędkością światła". Wystarczyły trzy dni, by do magistratu wpłynęły protesty od 648 mieszkańców osiedla Boryczów (głównie ulic: Grunwaldzkiej, Portowej i Płaszowskiej), które sąsiaduje z Niepołomicką Strefą Inwestycyjną i zakładami Clifa.

- Clif stwarza zagrożenia dla zdrowia i życia ludzi. Za dużo było tam złych zdarzeń, byśmy patrzyli spokojnie, jak firma poszerza działalność. Musimy zawalczyć nie tylko o bezpieczeństwo własne, ale także przyrody, która może zostać ponownie skażona - mówi mieszkaniec os. Boryczów Marek Burda, inicjator akcji protestacyjnej niepołomiczan.

Na bakier z prawem budowlanym i przyrodą
Urzędowa informacja, która zbulwersowała mieszkańców mówiła o tym, że gmina Niepołomice rozpoczęła postępowaniu w sprawie wydania decyzji o uwarunkowaniach środowiskowych dla rozbudowy Clifa (tzw. decyzja środowiskowa). - Musieliśmy rozpocząć to postępowanie. W ubiegłym roku Clif złożył w urzędzie wniosek o uzyskanie decyzji środowiskowej (chodziło o rozbudowę zakładu i poszerzenie działalności - red.), ale odmówiliśmy wszczęcia postępowania, tłumacząc, że spółka nie posiada pozwolenia na użytkowanie już istniejącego obiektu.

Jednak firma poskarżyła się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, które nakazało gminie rozpatrzenie "środowiskowego" wniosku - tłumaczy burmistrz Niepołomic Roman Ptak.

Ponieważ raport oddziaływania inwestycji na środowisko przedstawiony przez spółkę Clif, niepołomiccy urzędnicy ocenili jako marnie przygotowany merytorycznie, dwa tygodnie temu przekazano sprawę do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, która z kolei przesłała wniosek do Krajowej Komisji d.s. Ocen Oddziaływania na Środowisko. Gmina poprosiła o opinię także wielicki sanepid. - Analizowaliśmy środowiskowy raport przedstawiony przez spółkę. Jest tam dużo nieścisłości, dlatego przed wydaniem opinii poprosimy inwestora o jego uzupełnienie - powiedziała nam szefowa sanepidu Elżbieta Suchanik.

Firma Clif, która działa w Niepołomickiej Strefie Inwestycyjnej od 2008 roku na terenie, kupionym od syndyka masy upadłościowej byłych zakładów garbarskich - nie ma zgody nadzoru budowlanego i innych służb (m.in. strażaków, którzy sprawdzali obiekty pod kątem spełniania wymogów ochrony przeciwpożarowej) na użytkowanie znacznej części swego zakładu. Andrzej Jura, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego wyjaśnia, że wydał pozwolenie właściwie tylko dla budynku administracyjnego, ponieważ w pozostałych obiektach dopuszczono się "rażących odstępstw od projektu budowlanego".

Wielicka prokuratura umorzyła postępowanie
Jest tajemnicą poliszynela, że spółka prowadzi działalność także w tych obiektach, które nie zostały dopuszczone do użytkowania. Ale jeśli chodzi o pozwolenia dotyczące gospodarki odpadami, Clif ma wymagane prawem dokumenty (ważne do końca tego roku).

Pierwszy pożar (niegroźny) miał miejsce w Clifie już na początku działalności - jesienią 2008 roku. Płonęły środki chemiczne; przyczyny pojawienia się ognia nie ustalono. W 2010 roku na terenie zakładu doszło do wycieku substancji ropopochodnej, która dostała się do rzeki Drwinki. Plama ciągnęła się na odcinku ok. 3 km. Doszło do skażenia środowiska na terenie, który znajduje się nieopodal Puszczy Niepołomickiej, zaliczonej do obszarów "Natura 2000". Wielicki starosta stwierdził, że dopuszczono się łamania przepisów o ochronie środowiska. Gmina alarmowała, że spółka naruszyła pozwolenie wodnoprawne.

Clif działał dalej.
Wiosną 2012 roku w zakładach doszło do nocnego pożaru. Płonęło składowisko odpadów chemicznych. Ogień rozprzestrzeniał się w szalonym tempie. Miejsce, gdzie przechowywano w beczkach odpady ropopochodne i inne niebezpieczne substancje, spłonęło do cna. Strażacy walczyli, by ogień nie dotarł do dwóch zbiorników, zawierających łącznie ok. 80 tys. litrów substancji ropopochodnych. Udało się także uratować znajdujące się w sąsiedztwie halę magazynową i budynek biurowy Clifa.
Po tym zdarzeniu gmina Niepołomice złożyła w Prokuraturze Rejonowej w Wieliczce podejrzenie o popełnieniu przez spółkę przestępstwa (m.in. zagrożenie zdrowia ludzi). Prokuratura umorzyła śledztwo w tej sprawie.
Za pół roku mieszkańcy będą mogli odetchnąć z ulgą

Protest lokalnej społeczności zmobilizował władze Niepołomic do działania.Podczas wczorajszej sesji Rady Miejskiej postanowiono, że gmina przystąpi do punktowej zmiany planu zagospodarowania dla terenu zajmowanego przez firmę Clif (chodzi o zakazanie tam prowadzenia działalności związanej z odpadami niebezpiecznymi).

Ponadto w tym tygodniu burmistrz Niepołomic przedstawił właścicielowi Clifa warunki zakończenia działalności tego przedsiębiorstwa na terenie gminy. - Wszystko wskazuje na to, że porozumienie w tej sprawie będzie zawarte do końca sierpnia tego roku, a firma zaprzestanie pracy najpóźniej w końcu stycznia 2015 roku - powiedział nam Roman Ptak.

Było groźnie co dwa lata
* 2 września 2008 rok. W Clifie doszło do małego pożaru. W związku z tym zdarzeniem Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska przeprowadził w zakładzie kontrolę, która wykazała magazynowanie odpadów bez wymaganych pozwoleń.

* 24 luty 2010 rok. Wyciek substancji ropopochodnej do rzeki Drwinki. Przedstawiciel spółki wyjaśnił wtedy, że był to szlam z czyszczenia zbiorników z substancjami ropopochodnymi. Okazało się jednak, że w zbiornikach betonowych wpuszczonych w głąb ziemi, gdzie miał miejsce wyciek, były zgromadzone odpady niebezpieczne (a zgodnie z decyzją środowiskową z 2008 roku Clif mógł przechowywać tam wyłącznie odpady inne niż niebezpieczne).

* 5-4 kwietnia 2012 rok. Ogromny pożar, który gasiło ponad 200 strażaków z całego regionu. Utrapieniem dla mieszkańców były chmury gryzącego dymu, ale stwierdzono, że stężenie szkodliwych substancji nie było tak duże, by stanowiło zagrożenie dla zdrowia ludzi. Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska opiniował, że "zaistniała sytuacja stwarzająca możliwość zagrożenia środowiska, wypełnia kryterium wystąpienia awarii w zakładzie przemysłowym". Strażacy ocenili na podstawie monitoringu, że ogień w zakładzie Clifa mógł pojawić się samoistnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Społeczny bunt dał efekt - Dziennik Polski

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski