Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przerwa dla Glińskiego

Grzegorz Skowron
Polityka. Ponad cztery godziny trwała wczorajsza debata w Sejmie nad konstruktywnym wotum nieufności dla rządu Donalda Tuska. Konstruktywna nie była. Rząd się trzyma dalej

Wniosek PiS o odwołanie rządu miał być okazją do krytyki poczynań obecnie rządzącej ekipy. Jarosław Kaczyński próbował, ale kontratak Donalda Tuska był na tyle skuteczny, że godzinne przemówienie prezesa największej opozycyjnej partii okazało się nie mieć znaczenia.

Nie pomogło późniejsze wystąpienie prof. Piotra Glińskiego, kandydata PiS na szefa rządu technicznego. W przerwie obrad, nie w głównej sali, krytykował on koalicję PO-PSL i straszył, że za brak możliwości zabrania głosu z mównicy postawi winnych przed Trybunałem Stanu.

Choć w debacie brali udział przedstawiciele wszystkich klubów i kół opozycyjnych, tak naprawdę ograniczyła się ona do starcia byłego i obecnego premiera. Na każdy zarzut Kaczyńskiego Tusk znajdował ripostę (miał ułatwione zadanie, bo zabrał głos po prezesie PiS).

Gdy pierwszy mówił, że można się pogubić w tym, ile wybudowano dróg i autostrad, bo rząd podaje ciągle inne dane, drugi podkreślał, że dane te się zmieniają, bo ciągle dróg przybywa. Kiedy Kaczyński stwierdził, że udało się opanować dług publiczny kosztem wygaszenia dynamiki gospodarki, Tusk wytknął mu, że pomylił dług z deficytem. A do tego przypomniał, że przez ostatnich 7 lat Polska miała najwyższy w Unii wzrost gospodarczy.

Gdy wreszcie prezes PiS zarzucał sprawującym władzę brak standardów i styl, który obraża społeczeństwo, szef rządu przypomniał wszystkich nagranych polityków PiS (m.in. Adama Hofmana) i sugerował, by najpierw się im przyjrzeć, a dopiero potem stroić się w pióra wielkiego moralizatora.

Po wystąpieniu Tuska Kaczyński próbował ponownie stanąć na sejmowej mównicy, ale marszałek Ewa Kopacz nie dopuściła go do głosu. - Nakłamał pan, że słońcu wstyd świecić - rzucił jedynie do premiera. Wcześniej Donald Tusk nazwał Kaczyńskiego tchórzem za to, że wystawił na szefa rządu Piotra Glińskiego, narażając go na upokorzenie, a sam nie chciał wziąć na siebie odpowiedzialności.

- Nie czuję się upokorzony, mam do spełnienia misję - przekonywał w przerwie obrad prof. Gliński. Została ona ogłoszona na wniosek PiS, by kandydat na premiera rządu technicznego mógł wygłosić expose. Ponad rok temu było to przemówienie z tabletu, teraz na żywo, ale w jednym z pomieszczeń Sejmu.

Głosowanie zaplanowano na piątek. Nie ma żadnych wątpliwości, że koalicja będzie górą.

Minister też się obroni
PiS chce odwołać także szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza. - Czy minister odpowiadający za służby specjalne, który daje nagrać siebie i innych polityków, może zapewnić Polakom bezpieczeństwo? - pytał wczoraj w Sejmie rzecznik PiS Adam Hofman.

Bartłomiej Sienkiewicz przekonywał, że jego dymisja oznaczałaby zawieszenie działania służb i częściowo przerwanie podjętych przez niego reform. Zapewniał, że nie złamał prawa. Przeprosił tych, których mógł urazić, ale podkreślał, że został podsłuchany i nagrany nielegalnie, więc najważniejsze jest wyjaśnienie tej sprawy.

Wprawdzie cała opozycja ma w piątek głosować za odwołaniem ministra Sienkiewicza, ale obroni go koalicja. W PSL wprowadzono dyscyplinę głosowania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski