Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trudniej o zezwolenie na sprzedaż alkoholu

Katarzyna Hołuj
Gmina Myślenice. Zmniejsza się liczba punktów sprzedaży trunków. Wprowadzono limit ograniczający ją do 120. W tej chwili jest ich 114.

Chodzi punkty sprzedaży napojów alkoholowych zawierających powyżej 4,5 proc. alkoholu (z wyjątkiem piwa), przeznaczonych do spożycia poza miejscem sprzedaży, czyli o sklepy.

W 2005 roku, kiedy w gminie działało już 100 takich punktów, radni w szczodrym geście uchwalili, że może ich być 200, mimo że Gminna Komisja ds. Rozwiązywania Problemów Alkoholowych wnioskowała o ograniczenie tej liczby do 120.

Teraz ta sama komisja zawnioskowała o zmianę liczby 200 na 130, a radni – inaczej niż w 2005 r., zdecydowali o „obcięciu” jeszcze 10 i zapisali w projekcie uchwale 120 punktów sprzedaży.

Z tak określonym limitem uchwała została jednogłośnie przegłosowana. Wejdzie w życie po 14 dniach od jej ogłoszenia w Dzienniku Urzędowym Województwa Małopolskiego.

Zmniejszenie limitu uzasadniono tym, że po pierwsze – liczba 114 utrzymuje się od dłuższego czasu, po drugie – że w ostatnich latach wnioski składali przedsiębiorcy spoza terenu gminy i wreszcie po trzecie tym, że coraz częściej zdarzało się „kombinowanie”.

– Wysoki limit sprawiał, że byli przedsiębiorcy, którzy w ciągu roku oddawali swoje zezwolenia, a za chwilę zgłaszały się po nie inne osoby, najczęściej ktoś z rodziny. Chodziło o to samo miejsce sprzedaży, ale następowała zmiana przedsiębiorcy – tłumaczy Agata Krawczyk-Grych z Gminnej Komisji ds. Rozwiązywania Problemów Alkoholowych w Myślenicach.

To sposób na uniknięcie wysokich opłat. Przedsiębiorca, który posiada zezwolenie na sprzedaż alkoholu musi co roku, w terminie do 31 stycznia złożyć oświadczenie o wielkości sprzedaży napoi alkoholowych. Na tej podstawie wnosi opłaty do gminy (tzw. korkowe).

I tak w przypadku piwa i wina, jeśli nie przekroczy w ciągu roku wartości 37 500 zł płaci 525 zł, a jeśli sprzeda więcej, wtedy to, co wynika z oświadczenia, mnoży się razy 1,4 proc. i tyle wynosi opłata. Podobnie jest w przypadku alkoholi wysokoprocentowych, choć tam górna kwota to 77 000 zł, a mnożnik to 2,7 proc.

Teraz, kiedy wolnych pozostanie tylko sześć zezwoleń, ryzyko, że nie otrzyma się szybko nowego będzie większe, bo może utworzyć się kolejka i trzeba będzie czekać aż ktoś zwolni miejsce. Agata Krawczyk-Grych ma poza tym nadzieję, że ci, którzy posiadają już zezwolenia będą bardziej o nie dbali, a to znaczy, że nie zaryzykują sprzedaży alkoholu nietrzeźwym, nieletnim bądź „na kreskę”.

O tym, że to się zdarza i to wcale nierzadko, wie Katarzyna Ralska-Staszel, kierująca Poradnią Leczenia Uzależnień w Myślenicach, do której trafiają pacjenci z całego powiatu.

– O tym, że kupowali alkohol będąc już pijanymi, że brali go „na kreskę” mówią nam sami uzależnieni. Także ich bliscy skarżą się nieraz, że nagminnie sprzedaje się alkohol „na kreskę”. Słyszymy też o przymykaniu oka na picie w sklepach lub w ich otoczeniu, a nawet o tym, że sprzedawczynie, zmuszane do tego przez właścicieli sklepów, przygotowują klientom drinki – mówi Katarzyna Ra­lska-Staszel.

Liczba pacjentów poradni z roku na rok się zwiększa. Porównując półrocza 2013 i 2014 to: 181 i 208. – Moglibyśmy przyjmować ich jeszcze więcej, gdybyśmy tylko mieli więcej etatów – dodaje Katarzyna Ralska-Staszel.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski