Sąd rozstrzygnął spór o anteny i nadajniki

Jak już pisaliśmy, firma „Mil­mex” Systemy Komputerowe z Sosnowca, w 2011 r. postawiła antenę na prywatnym domu, wśród gęstej zabudowy, bez pozwolenia na budowę.

Zarówno powiatowy, jak i wojewódzki inspektor nadzoru bu­dowlanego w Krakowie wydali nakazy rozbiórki powstałej instalacji. Mieszkańcy ucieszyli się z tych decyzji, bo bali się szkodliwego oddziaływania anten na ich zdrowie, tym bardziej, że były one usytuowane na wysokości okien wielu domów. – Mieszkają tu osoby cierpiące na różne schorzenia. Mamy podstawy do obaw, że te choroby będą się u nich rozwijać. Ponadto nie wolno na utratę zdrowia narażać małych dzieci – podkreślają zabierzowianie.

Mieszkańcy gromadzili materiały na temat szkodliwego oddziaływania promieniowania elektromagnetycznego, wytwarzanego przez nadajniki radiowe oraz technologii WiMAX, rzadko stosowanej przez dostawców internetu. Wyrażali także zdziwienie, że na tak nieudane przedsięwzięcie firma otrzymała unijne dotacje, które powinny być przeznaczane na potrzebne i zasadne zadania. – Akurat w Zabierzowie nie ma problemu z dostępem do internetu. Jest tu kilku dostawców. Taka stacja powinna się znaleźć w dużej odległości od zabudowań i zapewnić przesył do miejsc nie objętych siecią telekomunikacyjną – uważają nasi rozmówcy.

„Milmex” wprawdzie zdjął nadajniki, pozostawiając główną konstrukcję, ale nie zrezygnował z inwestycji. Zabierzo­wianie też nie ustąpili i postanowili walczyć o wycofanie się firmy z tej inwestycji . Założyli Stowarzyszenia „Nasze Zacisze”, by być stroną w postępowaniu z firmą.

„Milmex” odwołał się od decyzji inspektorów nadzoru budowlanego do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który uznał decyzję o rozbiórce za zgodną z prawem. Wtedy firma złożyła w NSA skargę kasacyjną, którą sąd niedawno oddalił.