Eksperyment z owcami na wałach odbywa się w ramach badawczego projektu Małopolskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Karniowicach (gm. Zabierzów) z Uniwersytetem Rolniczym w Krakowie.
- Projekt ma na celu zbadanie jak "wykaszanie" wałów przeciwpowodziowych wpłynie na ich stan. Wiadomo już, że naturalna pielęgnacja i nawożenie powodują ich wzmocnienie. Powstaje system korzeniowy, spajający glebę wałów - mówi Piotr Sendor, koordynator projektu z karniowickiego ośrodka. Zaznacza, że ważnym elementem jest przywrócenie zanikającej w Polsce hodowli owiec. Przełoży się to na większe zatrudnienie w przetwórstwie owczarskim, odrodzenie się wielu gatunków roślin i zwierząt, poprawę stanu wyjałowionej ziem.
Jeszcze 30 lat temu w Polsce hodowano ponad 5 milionów sztuk owiec. Teraz jest ich 220 tysięcy (w Małopolsce 60 tys.), a np. we Francji 7,5 mln, we Włoszech - 7 mln, Niemczech - 1,6 mln, w Wielkiej Brytanii - 24 mln. - W Polsce hodowla jest zupełnie nieopłacalna.
Wełna jest bardzo tania, skór prawie nikt nie kupuje, a koszty przygotowania jagnięciny do sprzedaży są bardzo wysokie. Unijne przepisy odnośnie uboju i przetwórstwa zwierząt są bardzo rygorystyczne i kosztowne.
Wysokie są opłaty za badania zwierząt, transport do certyfikowanych odległych ubojni, podatek VAT - mówi Tadeusz Boroń. Z żoną Marią owce hodują od ponad 30 lat. Utrzymują je tylko dzięki różnym dotacjom.
Od maja w ramach projektu codziennie prowadzą owce na wydzielony, 3-hektarowy teren wiślanych wałów. Ma to wiele zalet. - Dzięki regularnemu usuwaniu przez owce, w chaszczach nie powstaje warstwa ochronna i pożywienie dla gryzoni, takich jak krety czy nornice, drążących korytarze, które osłabiają strukturę wałów. Dodatkowo poruszające się owce powodują hałas, odstraszający gryzonie - tłumaczy Tadeusz Boroń. Taki system wypasu owiec na wałach od lat z powodzeniem stosowany jest np. w Holandii i Wielkiej Brytanii.
Wiadomo, że województwu małopolskiemu nie starcza pieniędzy na kilkakrotne wykaszanie wałów w ciągu roku. Zdarzało się, że niektóre odcinki nawet raz w roku nie były koszone i wały zarastały chwastami. - Jednak jednokrotne koszenie jest niewystarczające. Nie mają szans na rozprzestrzenianie się trawy niskie, decydujące o dobrym zadarnieniu i związaniu gruntu - mówi koordynator projektu.
W tej sytuacji owce mogą okazać się najlepszą kosiarką, a także walcem ubijającym koronę wałów. Ze względu na dużą wagę i prawdopodobieństwo niszczenia wałów, nie nadają się do tego większe zwierzęta, jak konie i krowy.
Badania z owcami są prowadzone od 2013 r. w trzyletnim cyklu. Tyle czasu ma wystarczyć naukowcom na dokładną ocenę stanu wałów po akcji z owcami, oraz wód po dostaniu się do nich organicznych zanieczyszczeń. Zbadany będzie także stan zdrowia owiec.
Projekt rozpoczęto na obwałowaniu potoku Gróbka w Krzeczowie (gm. Rzezawa). Kosztuje około 400 tys. zł. Jest finansowany z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Krakowie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?