Od jakiegoś czasu stałem się na tyle bezczelny, że również publicznie zwracam różnym ludziom uwagę. Dlaczego mam słuchać tego, jak ktoś obok mnie przeklina? Nie wyobrażam sobie, żeby tak postępował w czasie rozmowy ze mną - od razu kończę spotkanie. W każdym razie na przeklinanie jest w Polsce wielkie przyzwolenie. I zapewne dlatego, jak ktoś to robi w kącie, to zrobi to wreszcie publicznie.
I tak się stało. Nie cierpię też, gdy ludzie mówią źle o innych. A najczęściej, gdy jedna osoba w "towarzystwie" zacznie, pozostałe idą z nią w tan. To jest już jakimś rytuałem. I wtedy ja się wcinam - mówię głośno ,,nie". Ostatnio tak zrobiłem w czasie panelu na Kongresie Gospodarczym w Katowicach. Jeden z prelegentów tak się nakręcił, że stwierdzenie, iż mamy najgłupszy Sejm, było wręcz "pachnidłem".
Nie wytrzymałem, przerwałem debatę i zrobiła się awantura. Początkowo nikt mnie nie rozumiał… Tak samo interweniuję, gdy ktoś kogoś atakuje. A teraz jest moda na agresję w ramach obsługi klienta. Obsługa przecież zawsze musi być miła, nawet jeśli konsument jest chamski. Ponieważ ja też jestem klientem, nie muszę być miły. Mogę być prawdziwy. Czy w tym wszystkim jestem Don Kichotem? Wrócimy do podsłuchów…
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?