Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Barszcz Sosnowskiego

Grzegorz Tabasz
Pojawia się najczęściej po powodzi, kiedy woda wyrzuci nasiona na powierzchnię ziemi. Białe baldachy kwiatów półmetrowej średnicy.

W słoneczny dzień oblężone przez roje owadów, które przywabia obfitość pyłku. Wielkie, dłoniaste liście. Wzrostem przewyższa człowieka. To najkrótszy opis barszczu Sosnowskiego. Delikatne muśnięcie rośliny może się skończyć pęcherzami na skórze. Pół wieku temu widziano w nim zbawcę PRL-u. Obfitość paszy miała się przełożyć na obfitość bydła i nierogacizny. I pełne półki sklepów mięsnych. Inaczej głodny lud pracujący wychodził na ulice. Z eksperymentu nic nie wyszło, a porzucony barszcz Sosnowskiego rozlazł się po Polsce. Uwielbia zarastać brzegi rzek. Wytępiony, wraca po latach. Można go pokonać, byle tylko nie wydał nasion. Bywa i tak, że wysłane do walki z barszczem ekipy niszczą bliźniaczo podobny arcydzięgiel. Toż to barbarzyństwo! Nie dosyć, że roślina lecznicza, to na dodatek bezcenny surowiec do wyrobu zacnego likieru.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski