– Jak to się stało, że wylądował Pan w Cracovii? Był Pan w zespole Herthy Berlin i celem była gra w Bundeslidze, a nie powrót do polskiej ligi...
– Trzy lata temu, gdy wybierałem się do Herthy, założenia na pewno były inne. Życie jest jednak skomplikowane i pokazuje, że z biegiem czasu trzeba weryfikować cele. Powrotu do Polski nie traktuję jako ciosu w plecy, wręcz przeciwnie. Ponieważ nigdy nie zagrałem w ekstraklasie, to wytyczyłem sobie nowe zadania. Chcę być gotowym piłkarzem. Nie chcę, by nadal patrzono na mnie, jako na młodego, perspektywicznego chłopaka. Z biegiem czasu wyrobię sobie taką opinię u trenera Podolińskiego, że będę się przybliżał do gry w pierwszej „11”.
– A dlaczego nie udało się Panu przebić do pierwszego składu Herthy?
– Byłem bardzo blisko pierwszego zespołu, byłem zapraszany na jego treningi. Miałem jednak problemy zdrowotne, które uniemożliwiły mi przebicie się.
– Był taki moment, że był Pan w „18” meczowej?
– Tak, raz tak się zdarzyło.
– Wykazał się Pan cierpliwością, spędzając trzy lata w Berlinie, a nie grając w pierwszej drużynie, tylko w rezerwach...
– Tak, ale trzeba pamiętać, że jestem środkowym obrońcą. W wieku 18 czy 19 lat trudno zaskarbić sobie przychylność trenera na tyle, by „wskoczyć” do składu.
– Nie myślał Pan o wcześniejszym odejściu, już po pierwszym czy drugim roku, skoro nie udawało się przebić?
– Nie, dawałem sobie trzy lata. Powiedziałem sobie, że jeśli się nie uda, to wtedy będę myślał nad kolejną drogą rozwoju.
– Grał Pan tylko w rezerwach Herthy. Co to Panu dało?
– To była czwarta liga. Jeśli jednak miałbym wybierać jeszcze raz taką drogę, to bym ją wybrał. Jestem zadowolony z pracy, jaką wykonałem. Mam nadzieję, że teraz się to przełoży na grę w ekstraklasie.
– Czego się więc Pan nauczył?
– Przede wszystkim młodemu zawodnikowi potrzebne jest to, by skoncentrować się na swojej pracy. To miałem zapewnione w Berlinie, nie miałem zbędnych spraw na głowie.
– Jak wygląda pańska samoocena? Ma Pan dobre warunki fizyczne – 191 cm wzrostu. A co poza tym?
– Pracuję nad wszystkimi elementami. Będziemy grali systemem 1-3-5-2, w którym rola środkowego obrońcy jest znaczna. Musi dyrygować i rządzić obroną. Nad tym muszę pracować. Po to są przygotowania, by to doskonalić.
– Grał Pan już w takim modelu taktycznym?
– Tak, nawet w młodzieżowej reprezentacji Polski U-20 u trenera Stępińskiego. Nie jest to dla mnie nowość.
– Jest Pan kojarzony z Zagłębiem Lubin. To pierwszy Pana klub?
– Nie, jestem wychowankiem GLKS-u Gaworzyce, potem trzy lata spędziłem w Górniku Polkowice, zanim trafiłem do Zagłębia Lubin.
– Zna się Pan z Damianem Dąbrowskim i Krzysztofem Danielewiczem?
– Z Krzyśkiem i Damianem trenowałem w Młodej Ekstraklasie w Lubinie. Zresztą zanim trafiłem do Cracovii, pytałem ich o zdanie. Na tyle dobrze się wypowiadali, jak funkcjonuje klub, że uznałem, iż jest to dla mnie najbardziej odpowiednie miejsce.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?