Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kanały pełne niespodzianek. Mieszkańcy Krakowa codziennie wyrzucają do ścieków pięć ton śmieci

Marcin Banasik
Te odpady powinny trafić do kosza, a nie do kanalizacji
Te odpady powinny trafić do kosza, a nie do kanalizacji Fot. ANNA KACZMARZ
Społeczeństwo. Nowohucianie wyrzucają do kanalizacji pieluchomajtki i podpaski. Mieszkańcy innych części Krakowa – patyczki do uszu, zużytą odzież i resztki jedzenia.

Każdego dnia do ścieków w Krakowie trafia około pięciu ton odpadów, które powinny wylądować w koszu. Szmaty, patyczki do uszu, waciki, resztki jedzenia – najczęściej takie śmieci spuszczane w sedesach wraz z wodą uszkadzają silniki, mieszadła i pompy, które pracują w oczyszczalni „Płaszów”.

– W ściekach, które do nas dopływają, znajdujemy też m.in. gruz i martwe szczury. Kilka razy zdarzyły się również zwłoki psów – mówi Adam Paj­dak, kierownik oczyszczalni „Płaszów”, do której wpływają ścieki z terenu niemal całego Krakowa (z wyjątkiem Nowej Huty).

Ze wschodniej części miasta nieczystości spływają do oczyszczalni „Kujawy”, która największy problem ma z odpadami medycznymi, m.in. pie­lucho­majt­kami, podpaskami, bandażami itp. Nie ulegają one rozkładowi w kanalizacji, lecz postrzępione przedostają się przez kraty ochronne i tworzą mocno splecione warkocze.

– A w dalszym procesie oczyszczania ścieków powodują niekiedy blokowanie pomp wirowych – mówi Katarzyna Müller z Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Krakowie.

Pracownicy oczyszczalni zwracają uwagę, że poważnym problemem są patyczki do czyszczenia uszu, które wrzucane do WC spływają do oczyszczalni ścieków praktycznie w nienaruszonym stanie. One również blokują pompy. A jak podkreśla Adam Pajdak, naprawa takiego urządzenia czasem trwa kilka dni.

Woda, którą zużywamy w naszym domowym kranie, spływa do oczysz­czalni około pięciu godzin. Dlatego każdego wieczoru obsługa zakładu dowiaduje się, co mieszkańcy Krakowa jedli na obiad. Wtedy na kratownicach odławiających odpady stałe pojawiają się kawałki ziemniaków, marchewek czy ogórków.

– Takie śmieci nie rozpuszczają się w wodzie, więc należy je wyrzucać do kosza, a nie spuszczać w ubikacjach – tłumaczy Adam Pajdak.

Pracownicy oczyszczalni podkreślają, że nawyki mieszkańców Krakowa zmieniają się na lepsze, jest to jednak proces dość powolny. – Problemy z wyrzucaniem odpadów stałych uświadamiamy każdej z wycieczek zwiedzających obydwie nasze główne oczyszczalnie ścieków, namawiając do ekologicznych zachowań zarówno w domach, jak i miejscach pracy – zapewnia Katarzyna Müller z MPWiK.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Kanały pełne niespodzianek. Mieszkańcy Krakowa codziennie wyrzucają do ścieków pięć ton śmieci - Dziennik Polski

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski