Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pielęgniarki pilnie poszukiwane

Dorota Stec-Fus
Fot. Archiwum
Ochrona zdrowia. Już dzisiaj mamy najmniej pielęgniarek na 1000 mieszkańców spośród wszystkich krajów Unii Europejskiej. Niewiele ponad pięć. Tymczasem według prognoz w przyszłym roku będzie jeszcze gorzej. Najbardziej odczują to najstarsi pacjenci

– Jako potencjalna pacjentka jestem przerażona. Za 4–5 lat nie będzie miał kto opiekować się chorymi – alarmuje dr Anna Prokop-Staszecka, dyrektorka Szpitala im. Jana Pawła II w Krakowie. – Rząd, zamiast zajmować się sprawami trzeciorzędnymi, powinien rozwiązywać sprawy, które są dla ludzi najważniejsze – dodaje.

"Rząd się wyleczy, a pacjent? Niekoniecznie" - przeczytaj komentarz autorki >>

Chcąc uchronić swoich pacjentów przed problemem niewystarczającej opieki, dr Prokop-Staszecka przekonała kilkanaście pielęgniarek w wieku emerytalnym do pozostania w pracy. Podwyższyła im też wynagrodzenia.

Średnia wieku pielęgniarek i położnych w Polsce jest jedną z najwyższych w Europie i wynosi obecnie 47,1 lat. Jednak już teraz wiadomo, że problem będzie się pogłębiał z roku na rok.

– Liczba przedstawicieli tego zawodu, którzy weszli do naszego systemu opieki medycznej w ostatnich 12 latach, nie zapewni wymiany pokoleniowej, ponieważ jest mniejsza od liczby osób przechodzących na emeryturę – mówi Stanisław Łuka­sik, przewodniczący Małopolskiej Izby Pielęgniarek i Położnych.

Bodaj najdotkliwiej odczują to najstarsi pacjenci, którzy – wobec starzenia się społeczeństwa – coraz częściej potrzebują fachowej opieki w domu. A według prognoz w 2035 roku na tysiąc mieszkańców będzie przypadało zaledwie 3,6 pielęgniarki!

Jakie są tego przyczyny? Wobec niskich zarobków w kraju coraz więcej absolwentów pielęgniarstwa wyjeżdża za granicę. Przez ostatnie 10 lat samorząd pielęgniarski wydał 2352 zaświadczeń potwierdzających kwalifikacje zawodowe, niezbędne do podjęcia pracy w Unii Europejskiej.

Równocześnie maleje zainteresowanie indeksami studiów pielęgniarskich. Do wyboru tego kierunku, oprócz kiepskiej płacy, zniechęca też niska pozycja zawodu, nierzadko złe traktowanie i wiele pracy, którą jego absolwenci muszą wykonywać.

– Społeczeństwo, a nade wszystko rządzący wciąż nie rozumieją, że dziś pielęgniarka jest wysoko wykwalifikowanym specjalistą, na którym spoczywa olbrzymia odpowiedzialność. Pomimo to zarabiamy wielokrotnie mniej niż lekarze, choć nierzadko wykonujemy przypisane im prace – twierdzi Agata Misiura, przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Pielęgniarzy w Szpitala im. Rydygiera w Krakowie. Dyrekcja tej placówki, w wyniku negocjacji ze związkowcami, wprowadziła zasadę, w myśl której uzyskanie tytułu magistra pielęgniarstwa skutkuje podwyżką uposażenia o 200 zł. Taki przypadek to jednak wyjątek, nie reguła.

Według ostatnich statystyk GUS ponad 80 procent pielęgniarek i położnych zarabia poniżej 3900 zł (brutto). Około 17 proc. otrzymuje od 3900 do 5840 zł. Lepiej wynagradzani są np. diagności laboratoryjni.

Zdecydowanie bezpieczniej mogą czuć się pacjenci w innych krajach. Np. w Norwegii tysiącem osób opiekuje się średnio 14,4 pielęgniarek, ale lepiej jest także w naszej części Europy; w Czechach wskaźnik ten wynosi 8,1, a w Estonii i na Węgrzech – 6,1.

Napisz do autora:
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski