– Patrząc przez pryzmat drużyny seniorek to był najlepszy dotąd sezon Pogoni. O mały włos, a drużyna awansowałaby do I ligi.
– Tak, nie spadliśmy z II ligi (śmiech), a niewiele brakowało, by jeszcze nam się awans przytrafił... Widać, że z roku na rok gramy lepiej i dochodzimy dalej.
– Po wynikach zupełnie nie było widać, że finansowo klubowi jest trudniej po wycofaniu się firmy Paleo, waszego głównego dotąd sponsora.
– Nie było łatwo, ale co mam na to poradzić? Może jeszcze pociągniemy jakiś czas.
– Dotacje z budżetu gminy są na poziomie klubów piłkarskich klas B i C. Jak w tej sytuacji można marzyć o I lidze.
– Jest to sztuka. Szkoda, że osoby, które rozdzielają pieniądze, nie doceniają tego, co robimy. Ale na halę nam wystarcza.
– Proszę powiedzieć szczerze. Gdy okazało się, że jednak nie awansujecie do I ligi, to co Pan czuł? Ulgę, że nie będzie większych wydatków, czy jednak zawód, że tak niewiele brakowało.
– To zależy jako kto. Jako trenerowi do dzisiaj jest mi strasznie przykro. Natomiast jako prezes miałem mieszane uczucia.
– Byłoby Pogoń stać na to, żeby zagrać w I lidze .
– Powiem tylko tyle, że nas nie stać na drugą ligę, a mimo to od pięciu lat w niej gramy. Więc i w pierwszej byśmy zagrali. I wierzę, że kiedyś zagramy.
– To znaczy, że w kolejnym sezonie też podejmiecie walkę o awans?
– A co innego możemy zrobić? Jeżeli wszyscy będą zdrowi, to czemu nie?
– Ale nie jeden raz Pan mówił, że szkoda dziewczyn, które mogłyby grać w klubach mocniejszych finansowo.
– Możemy i my kiedyś będziemy bogatym klubem...
– Boję się, że tego zawodniczki Pogoni mogą nie doczekać...
– Radzimy sobie. Jest parę osób, firm, które ciągle nas wspierają. Może to nie są wielkie kwoty, ale dostajemy je systematycznie. Jesteśmy im za to bardzo wdzięczni.
– Czyli nie jest tak, że klub jest zdany na prezesa i dotacje od samorządu?
– Nie. Trochę nam też wpada za wyniki z różnych źródeł. Pewnie, że zawsze tych pieniędzy brakuje, ale przecież nie możemy przez to siąść i nic nie robić.
– O ile seniorki zaszły w zakończonym sezonie daleko jak nigdy, to młodzież tym razem nie zawojowała mistrzostw Polski, jak to nieraz bywało.
– Nie i powiem panu, że nie zanosi się, żeby to się szybko stało. Mamy w tej chwili nieco słabsze drużyny młodzieżowe, a to efekt tego, że nie ma kto z nimi pracować. Ja nie jestem w stanie pogodzić pracy w związku (Dariusz Pomykalski jest członkiem władz Polskiego i Małopolskiego Związku Piłki Siatkowej – przyp. aut.), prowadzenia kadr wojewódzkich, naszej II ligi i jeszcze montowania drużyn młodzieżowych. Po prostu nie da się robić wszystkiego . Ale i tak uważam, że nie jest tak całkiem źle. Mamy zdolne kadetki, które za rok powinny powalczyć o dobry wynik.
– Poza tym klub stawia na coraz młodszą młodzież.
– Mamy najnowszą grupę, złożoną z przedszkolaków i uczennic I klas szkoły podstawowej. Te dzieci żyją sportem i jestem przekonany, że kiedyś będziemy mieli z nich wielką pociechę. Zajęcia prowadzi z nimi nasza zawodniczka Kaja Rydzyńska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?