Referendum tuż-tuż, a prezydent nie wie, czy dawać pieniądze

Prezydent Jacek Majchrowski napisał do Regionalnej Izby Obrachunkowej pismo, w którym pyta, czy kampania referendalna może być finansowana z budżetu miasta. Jego wątpliwości potwierdza opinia prawna: wynika z niej, że pieniądze gminy nie mogą zostać przeznaczone na akcję propagandową, która ma skłonić do głosowania w określony sposób.

O to, czy na kampanię informacyjną przed referendum można wydać pieniądze z budżetu państwa, pyta Regionalną Izbę Obrachunkową także Bogusław Kośmider, przewodniczący Rady Miasta.

– Z jakich źródeł ma być finansowane referendum i kampania, jeśli nie z budżetu miasta? Odpowiedź na to pytanie jest oczywista – mówi Mirosław Legutko, rzecznik Regionalnej Izby Obrachunkowej.

Nie ma już jednak pewności, czy kampania może być finansowana z funduszy gminy w przypadku, jeśli namawia ona do zagłosowania w określony sposób. – Problem w tym, że my nie wiemy, jak będzie wyglądała kampania, czy będzie propagandowa czy nie – mówi Mirosław Legutko. Opinia RIO ma być gotowa dzisiaj.

Dominik Jaśkowiec, wiceprzewodniczący krakowskiej PO i jeden z autorów pytań w sprawie referendum uważa jednak, że wątpliwości urzędników są absurdalne.

– Nasza kampania nie miała być namawianiem do głosowania za metrem czy tworzeniem ścieżek rowerowych. Chcieliśmy przedstawić rzetelne informacje na ten temat, po to, aby mieszkańcy mogli sami wybrać – mówi Dominik Jaśkowiec.

Radni PO uważają, że prezydent i jego urzędnicy mnożą wątpliwości tylko po to, aby opóźnić i utrudnić kampanię informacyjną.

– Wszystko musimy organizować sami, za własne pieniądze, ponieważ urzędnicy ciągle nie wiedzą, czy mogą na to wydawać z budżetu miasta – mówi Grzegorz Stawowy, przewodniczący klubu PO w Radzie Miasta.

Pierwotnie referendum miało dotyczyć tylko tego, czy krakowianie chcą zorganizowania w 2022 roku zimowych igrzysk olimpijskich pod Wawelem. Tak proponował prezydent Jacek Maj­chrowski.

Radni PO dodali jednak trzy dodatkowe pytania: o metro, ścieżki rowerowej i monitoring wizyjny. Od tego czasu trwają przepychanki pomiędzy radnymi i urzędnikami w sprawie tego, kto powinien zapłacić za kampanię referendalną dotyczącą dodatkowych pytań.

PO chciała zrealizować kampanię za 280 tys. zł. – Planowaliśmy dostarczenie do wszystkich domów ulotek z informacją na temat referendum i pytań z odesłaniem do strony internetowej. Chcieliśmy także prowadzić kampanię w internecie, telewizji i prasie. Skończyło się na tym, że organizujemy spotkania na temat referendum za własne pieniądze – mówi Grzegorz Stawowy.

Radni poprosili władze PO o pieniądze na kampanię z funduszy partyjnych. – Rozmawiam na ten temat ze skarbnikiem. Gdybyśmy jednak dostali te pieniądze, to kampania dotyczyłaby akcji organizowanej przez PO, a nie przez Urząd Miasta. A przecież referendum jest organizowane przez gminę – mówi Stawowy. Przypomina także, że autorem pomysłu zorganizowania referendum w sprawie igrzysk jest prezydent Jacek Majchrowski.

– Do referendum zostało mało czasu, a urzędnicy nadal czekają na odpowiedź, czy mogą wydawać pieniądze na kampanię, która jest obowiązkowa – zauważa Dominik Jaśkowiec.

Dodaje, że w żadnej z gmin, która dotychczas organizowała lokalne referenda, nie było wątpliwości, czy informacje na ten temat mogą być opłacane z gminnych pieniędzy.

Urzędnicy wyjaśniają, że konsultacje na temat zimowych igrzysk już trwają, a te dotyczące pytań przygotowanych przez radnych – niebawem się rozpoczną.

Wczoraj po południu informacja na temat konsultacji społecznych pojawiła się na stronie dialoguj.pl.

– Przedstawiony harmonogram dotyczy konsultacji w sprawie budowy metra w Krakowie, rozbudowy miejskiej sieci monitoringu oraz wieloletniego progra­mu budowy dróg rowerowych – mówi Filip Szatanik, wicedyrektor Wydziału Informacji Urzędu Miasta.

Zapowiada, że dla mieszkańców każdej z dzielnic Krakowa zostanie przeprowadzona publiczna prezentacja na ten temat.

Napisz do autora:
[email protected]