Zgodnie z porozumieniem z grudnia ubiegłego roku, które podpisali szefowie MSZ obu krajów, 2015 ma być w Polsce Rokiem Rosji, a w Rosji - Rokiem Polski. W programie powinny znaleźć się liczne koncerty, wystawy i dyskusje o kulturze. Ale czy tak będzie?
W końcu marca posłowie PiS ogłosili, że sprzeciwiają się tym planom. Ich zdaniem takie przedsięwzięcie "legitymizuje działania Rosji na Ukrainie".
W podobnym duchu wypowiedziało się Ogólnopolskie Forum Sztuki Współczesnej, czyli społeczne ciało gromadzące artystów, kuratorów, krytyków i animatorów kultury. "Kultura to całościowy sposób przeżywania świata. To również instrument polityki. Jeśli nie zareagujemy i będziemy jak gdyby nigdy nic przygotowywać polskie imprezy w Rosji w 2015 r., to Rok Polski w Rosji może być łatwo wykorzystany przez rosyjskie władze do legitymizacji agresywnej polityki prezydenta Putina" - piszą członkowie OFSW.
Decyzja o organizacji Roku w Polsce i Rosji zapadła w czerwcu 2012 r. Zaangażowały się w to po naszej stronie MSZ i Instytut Adama Mickiewicza. Do udziału zgłosiło się ponad 200 instytucji. Przez pierwszy etap przeszło ponad 80 zgłoszeń, m.in. teatru TR Warszawa, Białostockiego Teatru Lalek, orkiestry Sinfonia Varsovia; wystawy przygotowują warszawski Zamek Królewski, Łazienki Królewskie i Państwowe Muzeum Etnograficzne. Poezję polską chce w Rosji zaprezentować Biuro Literackie, jest też projekt indywidualnej wystawy w Moskwie Katarzyny Kozyry.
W programie sporo jest krakowskich akcentów, m.in. spektakle Teatru im. Słowackiego, występ Capelli Cra-coviensis, wystawa Henryka Siemiradzkiego przygotowywana wspólnie przez Muzeum Narodowe w Krakowie i Państwową Galerię Trietiakowską w Moskwie. Zobaczyć mamy wystawę poświęconą Polakom w Rosji, a międzynarodowy kongres naukowy w Sankt Petersburgu planuje Międzynarodowe Centrum Kultury w Krakowie.
W sumie projekty w ramach Roku Polskiego wycenione zostały łącznie na ponad 65 mln zł.
- Propozycja Obywatelskiego Forum Sztuki Współczesnej, aby jako formę dezaprobaty dla polityki Putina zawiesić kontakty kulturalne z Rosją, nie wydaje się pomysłem przemyślanym - twierdzi Maria Anna Potocka, dyrektor MO-CAK-u. - Sztuka współczesna jest ważnym narzędziem krytycznym. Potrafi piętnować kłamstwo, demaskować tradycję i inspirować postawy niezależne. Politycy słusznie się sztuki obawiają.
W podobnym tonie wypowiada się Zofia Gołubiew, dyrektor Muzeum Narodowego w Krakowie.
- Jeśli ministerstwo przyzna dotację na wystawę Siemiradzkiego, to ją zrobimy. Nie chcemy zrywać wszystkich nici łączących nas z Rosją. Wyjątkiem będzie sytuacja, jeśli konflikt się zaostrzy i dojdzie do wojny - mówi dyrektor Gołubiew.
W wypadku wspomnianej wystawy istotny wydaje się fakt, że od lat Siemiradzki jest zarówno przez Polaków, jak i Rosjan uważany za "malarza narodowego".
Tymczasem zamiast Roku Polski w Rosji OFSW proponuje organizację Roku Polski na Ukrainie oraz Roku Ukrainy w Polsce. "Taka zmiana byłaby gestem solidarności naszego środowiska i państwa z Ukraińcami, i z wszystkimi ludźmi kultury na Ukrainie, którzy znaleźli się w niezwykle trudnym położeniu - w sytuacji bezpośredniego militarnego zagrożenia i okupacji części terytorium państwa. Byłoby to także finansowe wsparcie dla ukraińskich instytucji i bardzo wyraźny sygnał niezgody na politykę rosyjskiego rządu" - czytamy.
Zarówno polskie MSZ jak i Ministerstwo Kultury stwierdziły, że "nie należy łączyć obecnie wydarzeń o charakterze kulturalno-promocyjnym z sytuacją polityczną wokół konfliktu rosyjsko--ukraińskiego".
Nieoficjalne informacje płynące z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego wskazują, że ostateczna decyzja o udziale w wydarzeniach w ramach Roku Polskiego w Rosji należeć będzie do dyrektorów poszczególnych placówek kulturalnych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?