Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Płonąca dyskietka

Włodzimierz Jurasz
Eric-Emmanuel Schmitt „Ewangelia według Piłata”, przekład Krystyna Rodowska i Magdalena Talar, Znak – litera nova, Kraków 2014
Eric-Emmanuel Schmitt „Ewangelia według Piłata”, przekład Krystyna Rodowska i Magdalena Talar, Znak – litera nova, Kraków 2014
Literatura. Pierwszą wersję powieści „Ewangelia według Piłata” Erica-Emmanuela Schmitta spotkał los podobny do przypadku innej opowieści o Piłacie, napisanej przez niejakiego Mistrza, a przytoczonej przez Michaiła Bułhakowa w jego słynnej powieści. Niestety, Wolanda na miejscu nie było...

„W białym płaszczu z podbiciem koloru krwawnika, posuwistym krokiem kawalerzysty, wczesnym rankiem czternastego dnia wiosennego miesiąca nisan pod krytą kolum- nadę łączącą oba skrzydła pałacu Heroda Wielkiego wyszedł procurator Judei Ponc-jusz Piłat”. I dalej: „Ciemność, która nadciągnęła znad Morza Śródziemnego, okryła znienawidzone przez procu-ratora miasto”.

Te, zaiste wiekopomne słowa, pochodzące z powieści napisanej przez niejakiego Mistrza, a przytoczonej przez Michaiła Bułhakowa w innej powieści, „Mistrz i Małgorzata”, przyszły mi na myśl przy lekturze kolejnej jeszcze książki, „Ewangelii według Piłata” Erica-Emmanuela Schmitta. Bo bohaterem obu jest właśnie on, Poncjusz Piłat, eques Romanus, piąty prokurator Judei. Bo obie te powieści wpisują się w ważny nurt hipotetycznych uzupełnień historii opisanych w czterech kanonicznych Ewangeliach, wyznaczany zarówno przez teksty (w tym Ewangelie) apokryficzne, jak i typowe powieści, by wspomnieć tylko (z rodzimej, polskiej tradycji) „Według Judasza” Henryka Panasa i „Według łotra” Adama Snerga-Wiśniewskiego.

Związki powieści Schmitta z „Mistrzem i Małgorzatą” są jednak głębsze. Oba te teksty to swoiste (i przekonywujące) próby rehabilitacji Piłata. Człowieka oskarżanego o przyczynienie się do śmierci Jezusa z Nazaretu, który jednakże czynił wszystko (w granicach ówczesnego prawa), aby Go ocalić. Owo współbrzmienie nie jest jednak zarzutem pod adresem znacznie później powstałej powieści Schmitta.

Francuski pisarz, który – jak sam pisze w dołączonym do powieści dzienniku – w pewnym momencie życia doszedł do wiary, pokazuje analogiczną drogę, jaką przeszedł Piłat, jaką przechodziło, przechodzi i zapewne będzie przechodzić wielu ludzi szczycących się swym racjonalizmem. Jego Piłat, stając w obliczu tajemnicy Zmartwychwstania na wszelkie możliwe sposoby próbuje ją sobie wytłumaczyć w myśl zasad rządzących światem doczesnym. Gdy wszystkie teorie w obliczu faktów (czy też ich braku) upadają, Piłat Schmitta dochodzi do jedynego – jakże w tych okolicznościach racjonalnego – wniosku. Zaczyna wierzyć.

Wspomniany, po raz pierwszy dołączony do polskiego przekładu dziennik pisarza, przynosi jeszcze jedną, fascynującą tajemnicę, dowodzącą związków powieści Schmitta z „Mistrzem i Małgorzatą”. Jak pamiętamy, u Bułhakowa zniechęcony Mistrz wrzuca swą powieść o Piłacie i Jeszui do ognia, skąd ratuje ją Woland (mówiąc wprost – Mefistofeles). I stwierdza: – Rękopisy nie płoną. Schmitt wspomina o kradzieży komputera z jedynym egzemplarzem tekstu swojej ukończonej już książki. Dopiero po pewnym czasie, po odtworzeniu z pamięci, czy raczej spisaniu nowej wersji tekstu, odnajduje zapomnianą dyskietkę z kopią pierwowzoru. I wrzuca ją do ognia…

Czy dyskietki – tak jak rękopisy – nie płoną?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski