- Wywalczyła Pani wraz z koleżankami z drużyny szpadzistek brązowy medal w mistrzostwach świata do lat 20 w Płowdiw. Jest Pani w pełni zadowolona z tego sukcesu, czy odczuwa mały niedosyt?
- To mój pierwszy medal mistrzostw świata, więc jestem bardzo zadowolona. Podobnie koleżanki. Wiadomo, że mogło być lepiej, bo w półfinale uległyśmy Rosjankom, z którymi na niedawnych mistrzostwach Europy wygrałyśmy. Zmieniły jednak nieco ustawienie zawodniczek i przyniosło im to efekt. Nie ma więc co narzekać.
- Pani walczyła jak zwykle jako ostatnia?
- W tym meczu tak, podobnie w innych starciach, jedynie w spotkaniu z Węgierkami o brąz było inaczej. Zawsze kończę, jestem do tego przyzwyczajona i nie przeszkadza mi to. Trener jednak odszedł od reguły, bo byłam już bardzo zmęczona i wolałam nie ryzykować, gdyż najwięcej zależy przecież od zawodnika, który kończy walki.
- Wystąpiłyście w zbliżonym składzie jak podczas mistrzostw Europy zakończonych złotym medalem...
- Zamiast Ani Mroszczak była Martyna Swatowska. To, że się znamy, pomaga. Każda z nas walczy indywidualnie, ale znamy się, dopingujemy wzajemnie. Powinna być stabilizacja składu.
- W rywalizacji indywidualnej też liczyła Pani na medal, nawet złoty, a zajęła dopiero 20. miejsce...
- Niestety, nie udało się, może następnym razem będzie lepiej. Pierwszy raz walczyłam z Rumunką Amalią Tataran i po prostu mi nie wyszło, odpadłam w 1/32 finału. Wcześniej wygrałam w grupie pięć walk, a przegrałam jedną i byłam rozstawiona z numerem 11. Zwyciężyłam z Argentynką i potknęłam się na Rumunce.
- Przed Panią jeszcze występ w mistrzostwach do lat 23?
- Jeszcze nie wiem, bo pojadą cztery najlepsze zawodniczki do lat 23 z krajowej listy seniorskiej. Na razie się "łapię", bo jestem druga wśród zawodniczek do lat 23.
- Odczuwa Pani różnicę między walką z 18-letnią rówieśniczką a starciem z seniorką ?
- Seniorki są bardziej doświadczone, lepiej taktycznie mogą rozegrać walkę. To nie jest tylko kwestia wieku, ale stoczonych pojedynków. Seniorki są czasami starsze o 10 lat albo nawet więcej, to jednak duża różnica.
- Pani może niwelować tę różnicę, mając w klubie seniorkę Renatę Knapik, z którą Pani czasem wygrywa, jak choćby na ostatnim Pucharze Polski.
- Miałam trudny turniej w Bułgarii, a jednak udało mi się z nią wygrać.
- Czy szermierka pomaga Pani przezwyciężyć stres w szkole, przy egzaminach?
- Raczej nie pomaga, bo to zupełnie inny rodzaj stresu.
- Dobrze Pani sobie radzi z nerwami, jest Pani w klasie maturalnej, a notuje najlepsze wyniki w karierze.
- Radzę sobie, zobaczymy, jak będzie dalej. Myślę o studiach medycznych, ale to wcale nie znaczy, że zerwę z szermierką. Mam jeszcze coś do zdobycia w rywalizacji indywidualnej.
- A gdzie sięgają Pani marzenia jeśli chodzi o szermierkę?
- Nie wiem jak bardzo wyczerpujące będą dla mnie studia, na ile będę mogła trenować. Marzenia sięgają medalu igrzysk olimpijskich.
- Młodsza siostra Wiktoria pozazdrościła medali?
- Pewnie tak, ale w pozytywnym sensie. Myślę, że będzie ją to motywowało do dalszej pracy.
- Fajnie jest mieć starszą siostrę, można skopiować jej osiągnięcia lub ...
- Mam nadzieję, że mnie pobije.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?