Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielki przyjaciel piłkarzy

Jacek Żukowski
Tadeusz Piotrowski największe sukcesy odnosił z Puszczą
Tadeusz Piotrowski największe sukcesy odnosił z Puszczą fot. Wacław Klag
Sylwetka. – Nazywali mnie trenerem sukcesu – mówi bez ogródek trener Tadeusz Piotrowski. Pracował w wielu klubach i z wieloma świętował awanse.

Najmilsze wspomnienia związane są z Puszczą Niepołomice, z którą piął się szczebel po szczebelku od B-klasy aż do II ligi.

Trafiłem tam na świetną grupę piłkarzy oraz na oddanych działaczy _– mówi. – _Szczególnie miło wspominam Janusza Karasińskiego, sponsora i __działacza niepołomickiego klubu. To był człowiek oddany piłce, bardzo zaangażowany. Powiedział mi, że nie zostanę zwolniony, chyba że sam będę chciał odejść.

Piotrowskiego do wyboru zawodu natchnął jego trener z Krakusa Nowa Huta Stefan Sękowski. – Był to wspaniały wychowawca – wspomina go Piotrowski. – Myślałem o „trenerce” już jako nastolatek. Zdałem na medycynę, ale ponieważ grałem wtedy w Cracovii, dostałem się na AWF bez egzaminów. Wybrałem studia trenerskie, a lekarzem po latach została moja córka – uśmiecha się.__

Jego pierwszym przystankiem w trenerskiej pracy był Prokocim, w którym Piotrowski też grał, potem była Wisłoka Dębica, JKS Jarosław i wreszcie powrót do Krakowa, do III-ligowych Garbarni i Cracovii. – _Musiałem zrezygnować z pracy z „Pasami” ze względu na __kłopoty zdrowotne _– przypomina.

Miał też kontakt z futbolem za granicą. Był w Polonii Milwaukee, zdobywając jako grający trener wicemistrzostwo USA. Do pracy pojechał też do Norwegii, gdzie prowadził kluby z niższych klas: Skeid, Barum czy Lynn Oslo. – Pojechałem tam za namową Ryszarda Góreckiego, z którym znaliśmy się z __Cracovii – opowiada Piotrowski. – Norwegowie to bardzo solidni ludzie, słowni, bardzo dobrze się z nimi pracowało. Wróciłem jednak do kraju na __prośbę żony.

Hołdował zasadzie, by być przyjacielem zawodników.

Konsultowałem wiele rzeczy z __radą drużyny, kapitanem – opowiada. – Uważałem bowiem, że trener to tylko 50 procent zespołu, nic sam nie osiągnie, jeśli nie pomogą mu w tym zawodnicy. Musi robić dobrą atmosferę, to jest podstawa sukcesów. Decyzje jednak zawsze na końcu podejmuje trener. Może trudno w to uwierzyć, ale podczas ponad 30 lat pracy nigdy nie miałem żadnych konfliktów z piłkarzami, to o czymś świadczy. Zawodnicy mi ufali, często byłem zapraszany na śluby i __wesela.

W Puszczy jego prawą ręką był Krzysztof Kusia, kapitan zespołu. – To był mój zaufany człowiek _– mówi szkoleniowiec. – _Widziałem, że nawet jak się coś stanie, nie dotrę na trening, to Krzysiek poprowadzi za mnie zajęcia. Miał autorytet u kolegów. Trenerowi jest bardzo potrzebny ktoś taki w szatni i na boisku. Trener jest daleko, a __taki piłkarz może mu wiele podpowiedzieć.

Kusia to jeden z jego ulubionych piłkarzy, podobnie ma się rzecz z Tomaszem Bernasem, z którym też spotkał się w Puszczy. – Tomek to wspaniały chłopak, lubiany przez wszystkich, bardzo wyważony – mówi o nim trener.

Jacek Bąk to według niego największy talent, z jakim miał przyjemność pracować. Piłkarz zrobił niemałą karierę, grał w Lechu, Lechii i Legii, rozgrywając 259 spotkań w ekstraklasie.

Spotkaliśmy się w __Jarosławiu, był wtedy bardzo młody – mówi Piotrowski.

Jerzy Stecki prowadził Piotrowskiego w kadrze juniorów Krakowa i jego oprócz trenera Sekowskiego uznaje za trenerski wzorzec. – To byli trenerzy, którzy doskonale docierali do __psychiki zawodnika – opowiada.

Nie można zapomnieć o sukcesie, jaki odniósł z reprezentacją Małopolski w rozgrywkach Regions’ Cup, czyli w mistrzostwach Europy amatorów (piłkarzy bez zawodowych kontraktów). Prowadząc kadrę wraz z Michałem Królikowskim wygrał eliminacje krajowe, a w turnieju półfinałowym, który odbywał się w Małopolsce w 2010 roku jego zespół zajął drugie miejsce, za Rosją i nie awansował do turnieju finałowego.

Piotrowski pracował też w Kablu, Górniku Wieliczka, Karpatach Siepraw i Wieczystej.

Teraz zrobiłem sobie dłuższą przerwę, bo chcę odpocząć – mówi. – Na razie nie ciągnie mnie na ławkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wielki przyjaciel piłkarzy - Dziennik Polski

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski