Zdaję sobie sprawę, że tak poważne przedsięwzięcie jak zagospodarowanie 5,5 tysiąca hektarów zdegradowanych terenów wymaga żmudnych przygotowań. Mam też pełną świadomość, że Unia Europejska nie dołoży ani jednego euro do czegoś, co jest tylko mrzonką. Ale nie rozumiem, dlaczego wszystko w tej sprawie tak się ślimaczy.
CZYTAJ TAKŻE:Nowa Huta Przyszłości nie tak szybko
A do tego jeszcze zachodzi poważne podejrzenie, że teraz urzędnicy będą ze sobą konkurować o to, kto lepiej, szybciej i skuteczniej zrealizuje wielki projekt. W warunkach wolnego rynku konkurencja jest jak najbardziej wskazana, ale w przypadku urzędów administracji publicznej powinno dochodzić raczej do współpracy, a nie rywalizacji. Choć świadkami tej ostatniej często są obywatele, którzy nie rozumieją, dlaczego tak wiele jest urzędów i tak niewiele wiadomo, czym one się właściwie zajmują.
Jeśli przygotowania do budowy na terenach Nowej Huty nowoczesnej dzielnicy nadal będą szły w takim tempie, to spodziewam się, że doczekamy się co najwyżej powołania dwóch spółek (a może i kolejnych), ich prezesów i zarządów. Z wielkiej chmury znowu spadnie mały deszcz i do tego skorzystają na tym nieliczni – politycy, którzy przed najbliższymi wyborami będą przekonywać, jaka świetlana przyszłość nas czeka, także w Nowej Hucie. I szefowie spółek, którzy zarobią spore pieniądze na swoje przyszłe emerytury.
A gdzie za kilka lat będą te obiecywane dziś miejsca pracy, nowoczesne technologie oraz zielone łąki? Ciągle w bliżej niesprecyzowanej przyszłości...
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
