Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prof. Andrzej Maciejczak ze szpitala św. Łukasza w Tarnowie: Balansowanie na linie życia

Julita Majewska
Corocznie prof.  Andrzej Maciejczak wykonuje kilkaset operacji kręgosłupa,  które przywracają pełną sprawność pacjentom
Corocznie prof. Andrzej Maciejczak wykonuje kilkaset operacji kręgosłupa, które przywracają pełną sprawność pacjentom Michał Gąciarz
Sylwetka. - Często udaje się przeciągnąć człowieka z tamtej strony, w kierunku życia. To największy sukces w zawodzie. Jest jak boska moc, która sprawia, że nasz zawód ma sens - podkreśla prof. Andrzej Maciejczak ze Szpitala Wojewódzkiego im. Św. Łukasza w Tarnowie.

Andrzej Maciejczak lekarzem chciał zostać od najmłodszych lat. Przez całą szkołę podstawową i średnią wiedział, że w końcu zostanie studentem medycyny. Już na medycznej uczelni postanowił, że zostanie chirurgiem. To było jego marzenie. Od czwartego roku studiów codziennie, po wykładach i zajęciach, biegł na ostry dyżur do łódzkiej kliniki. Po to, żeby z bliska obserwować jak wygląda operacja.

- Miałem nadzieję, że w ten sposób uda mi się "wychodzić" etat chirurga w klinice. Tym bardziej, że poza dyżurami starałem się też aktywnie uczestniczyć w życiu uczelni. Niestety, wszystko na nic -wspomina dziś z lekkim uśmiechem.

Zadecydował przypadek

"Jego etat" na chirurgii zajął inny absolwent medycyny. Działacz socjalistycznej organizacji studenckiej. Dla Andrzeja Maciejczaka zostało miejsce jedynie na neurochirurgii.

- Początki były trudne, bo to nie było moje wymarzone przez lata zajęcie. Ale z czasem przyzwyczaiłem się do niego, a potem nawet polubiłem - dodaje.

W kilka lat stał się dojrzałym neurochirurgiem, uzyskał tytuł profesora w Wojskowej Akademii Medycznej. - Choć byłem już "opierzonym" lekarzem w swojej specjalności, ciągle chciałem się rozwijać- zaznacza prof. Maciejczak.
Poza dyżurami w łódzkiej klinice prowadził jeszcze zajęcia na tamtejszej akademii medycznej. Dwadzieścia lat minęło jak z bicza strzelił.

Tarnów wzywa

Wtedy nagle dostał propozycję objęcia stanowiska ordynatora neurochirurgii w Tarnowie. Złożyła mu ją Anna Czech, dyrektor szpitala im. Św. Łukasza.

- Chciałam, żeby ta specjalizacja stała u nas wciąż na dobrym poziomie, dlatego zaoferowałam prof. Maciejczy-kowi pracę u nas - mówi szefowa lecznicy.

- To była bardzo dobra propozycja. Głównie dlatego, że oddział był świetnie wyposażony. Miałem też nadzieję, że osiągniemy wysoki poziom. Poza tym zakładałem, że uda mi się wyeliminować zajęcia ze studentami, które zajmowały bardzo wiele czasu - przyznaje po latach.

Katedra na uniwersytecie

Tych ostatnich uniknąć się nie udało. Zaraz po objęciu stanowiska ordynatora otrzymał bowiem propozycję objęcia katedry na Uniwersytecie Rzeszowskim.

- Nie miałem ani prawa, ani siły odmówić. To jest tak, że jak się czegoś raz posmakuje, to później bez tego jest trudniej żyć. Zgodziłem się - wyznaje z rozbrajającą szczerością.
Neurochirurgia to jeden z najbardziej rozwijających się obszarów medycyny.

- Badania dowodzą, że już wkrótce 90 procent żyjącej populacji będzie uskarżać się na problemy z plecami, albo kręgosłupem. To najbardziej znane schorzenie społeczeństw rozwiniętych, do których przecież i my należymy. Ludzie się nie ruszają, nie wykonują ćwiczeń, nie uprawiają sportu. Schorzenia to pokłosie tych negatywnych czynników - mówi prof. Andrzej Maciejczak.

Jak ryba w wodzie

Rozkład dnia szefa neurochirurgii od kilkudziesięciu lat wyglądą tak samo.

- Budzę się o godz. 5.15, nawet jeśli idę spać późno w nocy. O godz. 6 jestem już na basenie. Od zawsze byłem zapalonym pływakiem. Nie wyobrażam sobie mojego życia bez pływania. To praktycznie jedyna forma spędzania mojego wolnego czasu i jedyna chwila, w której nie myślę o neurochirurgii - zapewnia z błyskiem w oku.

To najważniejszy sposób na odreagowanie po wyczerpującym dniu spędzonym w szpitalu albo na uczelni. Zarówno praca lekarska jak i profesorska niesamowicie absorbuje.

- To ciężki kawałek chleba. Prowadzę zajęcia, czuwam nad różnymi przedsięwzięciami naukowymi, biorę udział w międzynarodowych konferencjach i szkoleniach, piszę dużo artykułów - wylicza słynny neurochirurg.

Ale ponad osiągnięcia naukowe, na najwyższym miejscu, kładzie doświadczenia zdobyte w szpitalu. Choć przyznaje, że mają one zarówno dobre, jak i złe strony.

Na stronę życia

- Praca neurochirurga jest jak stąpanie po cienkiej linie. W większości przypadków zarówno pacjent, jak i lekarz mają wspólne tego przeświadczenie. W ekstremalnych przypadkach oboje wiedzą, że można z niej spaść. Jest takie przysłowie, że "gdzie drwa rąbią, tam wióra lecą" - mówi Andrzej Maciejczak.

Jego największe osiągnięcia to trafna diagnoza ciężkiego przypadku. Diagnoza, której nikt inny nie byłby w stanie postawić. - Jeśli słyszysz tętent kopyt, nie myśl o koniach, tylko o zebrach. To będzie majstersztyk - podkreśla.
Dzięki takiemu oryginalnemu podejściu udaje się mu rozpoznać bardzo rzadkie choroby i schorzenia, które nie przyszłyby na myśl rutyniarzowi.

Czasem lekarz jest jest jak Bóg, który ma władzę nad życiem i śmiercią. Udana operacja neurochirurgiczna np. głowy, podczas, której zostaje wycięty nowotwór, oznacza, że człowiek z granicy śmierci wraca do świata żywych.

- Często udaje nam się przeciągnąć człowieka z tamtej strony, w kierunku życia. To największy sukces w naszym zawodzie. Jest jak boska moc, która sprawia, że nasz zawód ma głęboki sens - mówi specjalista.

Stres musi być

Praca neurochirurga to nie lada wyzwanie. Konsekwencją każdego niepewnego ruchu może być śmierć. To oznacza olbrzymią dawkę adrenaliny.

- Żyjemy w permanentnym stresie. Trudna operacja wystawia naszą wytrzymałość psychiczną na maksymalną dawkę stresu. Praca nie kończy się tylko na samej operacji. Najważniejsze to przetrzymać trudny dla pacjenta okres pooperacyjny, w którym ewentualnie mogą pojawić się jakieś komplikacje. Wtedy my chirurdzy, zadajemy sobie nieustanne pytania: czy wszystko zrobiliśmy tak, jak powinno być? - przyznaje Maciejczak.

Podkreśla przy tym, że chirurdzy, to najbardziej narażona na ekstremalny stres grupa lekarska. Najwięcej powikłań i błędów zdarza się przy mniej wymagających operacjach, kiedy medyk lekceważy objawy i uważa je za dość powszechne i łatwe do wyleczenia.

- Jeśli chirurg nie przeżywa stresu, to znaczy, że albo nie nadaje się do tego zawodu, albo nie ma wyobraźni. Czasem czujemy taką troskę o pacjentów, że prowadzi to na skraj załamania nerwowego. Moim młodszym kolegom zawsze powtarzam, że wybierając zawód neurochirurga, ożenili się z nim. Tutaj trzeba się poświęcić w całości - mówi Andrzej Maciejczak.

Tarnów - moje miasto

W Tarnowie mieszka od 10 lat. Jak mówi, to jedno z najładniejszych miast jakie kiedykolwiek widział.

- Czasem na prezentacjach albo wykładach ogólnopolskich, czy międzynarodowych, wplatam na przykład jakieś zdjęcie tarnowskiego Rynku. To jedno z najładniejszych miejsc jakie znam w Tarnowie. Koledzy pytają mnie wtedy, czy to może Siena we Włoszech? A ja odpowiadam, że nie, bo to jest Tarnów, moje ukochane miasto - mówi Andrzej Maciejczak.

Czy rozmyśla o emeryturze? Owszem, zdarza się. Miałby wtedy o niebo więcej czasu na badania naukowe, zajęcia ze studentami oraz wykłady oraz słuchanie muzyki i czytanie książek, m.in. ks. prof. Michała Hellera. Dla prof. Maciejczaka to intelektualna rozrywka na najwyższym poziomie. Z drugiej strony emerytury trochę sobie nie wyobraża. Bo, czy bez pracy neurochirurga właściwie da się w żyć?

Fakty z życia

Prof. dr Andrzej Maciejczakb Studia: Wydział Lekarski, Akademia Medyczna w Łodzi, 1985 r.
* Doktorat: Wydział Lekarski Wojskowej Akademii Medycznej w Łodzi, 1991 r.
* Habilitacja: Wydział Lekarski WAM w Łodzi, 2001 r. "Badania biomechaniczne in vitro stabilności kręgosłupa szyjnego po dyscektomii sposobem Clowarda", 2001 r. Promotor: płk prof. dr hab. med. Andrzej Radek.
* Specjalizacje: Specjalista II stopnia w neurochirurgii 1991 r. Recenzenci: prof. dr hab. inż. Romuald Będziński, prof. dr hab. med. Jan Haftek, prof. dr hab. med. Tomasz Trojanowski.
* Praca dydaktyczna za granicą: Edukacja europejskich kadr neurochirurgicznych (organizowana przez Związek Europejskich Towarzystw Neurochirurgicznych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Prof. Andrzej Maciejczak ze szpitala św. Łukasza w Tarnowie: Balansowanie na linie życia - Dziennik Polski

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski