Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rujnujesz zdrowie paleniem, więc opłacaj wyższe składki

Maciej Pietrzyk
Fot. Wojciech Matusik
Zdrowie. Koszty leczenia chorób odtytoniowych szacowane są nawet na kilkanaście miliardów złotych rocznie. Część środowiska medycznego przekonuje, że większość tego ciężaru powinni wziąć na siebie sami palacze.

"Państwo uzależniło się od palących" - przeczytaj komentarz Grzegorza Skowrona >>

Nałogowi palacze powinni obowiązkowo płacić wyższe składki zdrowotne – przekonuje Porozumienie Pracowników Ochrony Zdrowia (PPOZ). Pieniądze miałyby pokryć przynajmniej część kosztów leczenia m.in. raka płuc.

– Miłośnicy sportów ekstremalnych dodatkowo się ubezpieczają, bo są narażeni na większe ryzyko. Podobnie powinno być z palaczami, u których niebezpieczeństwo zachorowania na wiele poważnych chorób jest większe – mówi dr Bożena Janicka, prezes PPOZ.

Na razie nie wiadomo, o ile miałaby wzrosnąć składka zdrowotna palaczy, która obecnie, jednakowa dla wszystkich, wynosi 9 proc. wynagrodzenia. – Nasz postulat ma otworzyć dyskusję na ten temat – zaznacza dr Janicka.

PPOZ przekonuje za to, że nie będzie żadnych problemów ze sprawdzeniem, kto regularnie pali i kto w związku z tym powinien więcej dopłacić do budżetu Narodowego Funduszu Zdrowia. – Mogliby to weryfikować lekarze medycyny pracy podczas okresowych badań lekarskich, a także lekarze ZUS czy rodzinni, nawet podczas zwykłych wizyt – twierdzi Bożena Janicka.

– Być może z punktu prozdrowotnego jest w tym jakiś sens, ale to zupełnie nierealny pomysł – ocenia senator Bolesław Piecha (PiS), były wiceminister zdrowia. – Udowodnienie komuś, że jest palaczem, jest praktycznie niemożliwe. Problemem byłoby też ustalenie składki dla tych, którzy naprawdę rzucili palenie, ale i tak trzeba ich leczyć.

Grzegorz Byszewski, ekspert ds. społeczno-gospodarczych Pracodawców RP, ocenia, że wprowadzenie wyższej składki dla palaczy wymagałoby niezwykle kosztownej przebudowy całego systemu ubezpieczeniowego w Polsce. – I to niekoniecznie w dobrym kierunku, bo to w rzeczywistości karanie za niezdrowy tryb życia. W innych krajach, jeśli składki zdrowotne są różnicowane, to na zasadzie nagrody. Na przykład osoby, które regularnie się badają, mogą liczyć na jakieś zniżki – mówi.

Sceptycznie do pomysłów PPOZ odnoszą się nawet zdecydowani przeciwnicy palenia. – Palacze wprawdzie znacząco podnoszą koszty ochrony zdrowia, ale myśląc w ten sposób, moglibyśmy nakładać dodatkowe opłaty także na osoby jedzące niezdrową żywność i niećwiczące regularnie – mówi prof. Piotr Jankowski z Instytutu Kardiologii UJ.

Czy palacze papierosów powinni płacić wyższe składki zdrowotne? Już w tej chwili wpłacają rocznie do budżetu państwa miliardy złotych.

Akcyza od wyrobów tytoniowych przynosi państwu rocznie przynajmniej kilkanaście miliardów złotych. Według ekspertów część tej kwoty powinna zostać przeznaczona na leczenie skutków palenia.

W 2012 r. przychód z akcyzy sięgnął rekordowych 18,6 mld zł. Z tej sumy przynajmniej 0,5 proc. powinno corocznie trafiać na rządowy program profilaktyki palenia (m.in. kampanie społeczne ukazujące negatywne skutki nałogu). W praktyce okazuje się to jednak fikcją.

Dokładnie wykazał to ubiegłoroczny raport Najwyższej Izby Kontroli. Np. w 2011 roku na profilaktykę palenia Ministerstwo Zdrowia przeznaczyło 90 mln zł, czyli tylko 1 proc. sumy, do której został ustawowo zobowiązany.

– Te pieniądze nie są racjonalnie wykorzystywane. System powinien zostać uszczelniony lub zmieniony – ocenia Bolesław Piecha, senator PiS i były wiceminister zdrowia.

Zmiany według byłego wiceministra zdrowia miałyby prowadzić właśnie do tego, żeby część tej kwoty była przekazywana na leczenie skutków palenia. Taki pomysł popierają też organizacje prozdrowotne, m.in. Partnerstwo Polska bez Dymu.

W ten sposób przynajmniej w części mogłyby być pokryte wydatki państwa na kosztowne leczenie chorób odtytonio­wych. Te szacowane są przez Ministerstwo Zdrowia na mniej więcej kilkanaście miliardów złotych rocznie.

Porozumienie Pracowników Ochrony Zdrowia idzie jednak dalej. Chce, żeby cena papierosów jeszcze wzrosła; ta dodatkowa opłata byłaby odprowadzana na specjalny fundusz leczenia chorób odtytoniowych.

Tu pojawiają się jednak liczne wątpliwości. Grzegorz By­szewski, ekspert ds. społeczno-gospodarczych Pracodawców RP, zwraca uwagę, że wyższy podatek niekoniecznie idzie w parze ze zwiększeniem dochodów budżetu państwa. Potwierdzają to chociażby dane za ubiegły rok. W ciągu 11 miesięcy – mimo 5 proc. wzrostu – dochody z akcyzy tytoniowej sięgnęły 16,8 mld zł, czyli były niższe o 327 mln zł niż w tym samym okresie rok wcześniej.

– Podwyżka akcyzy najczęściej kończy się wzrostem szarej strefy, a nie dodatkowymi wpływami do państwowej kasy – mówi Grzegorz Byszewski.

Napisz do autora:
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski