Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Potencjał NATO maleje, czołgi idą na sprzedaż...

Piotr Subik
Takie Leopardy 2 A5 zakupiła m.in. Polska
Takie Leopardy 2 A5 zakupiła m.in. Polska fot. archiwum
Wojsko. Liczby robią wrażenie – ponad 20 tysięcy ładunków jądrowych, pod bronią łącznie pięć milionów żołnierzy, do tego niemal 40 tys. czołgów i 11 tys. samolotów bojowych.

Tyle że to… historia. Takim potencjałem Sojusz Północnoatlantycki dysponował w połowie 1991 r., w chwili gdy dogorywał jego największy wróg, podporządkowany Moskwie Układ Warszawski.

Dane współczesne już takiego wrażenia nie robią. NATO ma do dyspozycji łącznie 3,5 mln żołnierzy. Mimo że po rozpadzie bloku wschodniego byłe państwa Układu Warszawskiego, m.in. Polska, Litwa, Łotwa, Estonia, Słowacja czy Czechy, zasiliły szeregi Sojuszu, znaczący wpływ na obecny jego potencjał miała redukcja liczebności armii – m.in. Francji (z 450 tys. do 240 tys.), Niemiec (RFN miała 470 tys. żołnierzy, obecnie Bundeswehra to niespełna 190 tys. ludzi, a przecież po zjednoczeniu wchłonęła też część armii NRD) czy Wielkiej Brytanii (z 350 tys. do 200 tys.).

Najlepszym przykładem tego, jak daleko zaszły w ostatnich 20 latach zmiany w armiach państw NATO, są wojska pancerne Bundeswehry. Na przełomie lat 80. i 90. niemiecka armia dysponowała ponad 5 tys. czołgów.

Teraz dąży się do tego, by w gotowości bojowej utrzymywać 225 nowoczesnych Leopardów, a rezerwę na czarną godzinę ma stanowić 100 czołgów starszego typu. Niemcy wyprzedają od lat dla nich przestarzały, a dla państw Europy Wschodniej nowocześniejszy niż posiadany przez nie sprzęt.

W ten sposób m.in. Polska odkupiła 119 czołgów Leopard głównie w wersji 2A5, choć kilkanaście to 2A4 (różnią się budową i opancerzeniem na korzyść wersji 2A5). Tymczasem z utrzymywania wojsk pancernych zrezygnowała Holandia (dzięki temu czołg mogli kupić od nich Finowie), tworzy je za to Łotwa, która zdecydowała się na zakup 120 używanych czołgów rozpoznawczych od Brytyjczyków.

Największy straszak „zimnej wojny”, czyli broń jądrowa, też został znacznie zredukowany. USA posiadają 7,7 tys. głowic (w 1991 r. – około 12 tys.), Francja ma ich ok. 300 (prawie o połowę mniej niż 20 lat temu), zaś Wielka Brytania ok. 200 (podczas „zimnej wojny” – 300). Przy czym podpisany w kwietniu 2010 r. układ tzw. nowy START zakłada, że w 2018 r. USA będą mogły posiadać 1,5 tys. głowic. Podobnie zresztą jak Rosja, która ma ich dziś 8,5 tys. (w ostatnich latach ZSRR było to ok. 28,5 tys.).

Pocieszający może być jednak fakt, że zmniejszył się także potencjał militarny Rosji. U schyłku istnienia ZSRR jego armia liczyła wraz z rezerwistami 5 mln żołnierzy (trzeba jednak pamiętać, że jej szeregi zasilali wówczas mieszkańcy republik, z których po rozpadzie ZSRR powstało 15 niepodległych państw). Obecnie Rosja ma pod bronią ok. 770 tys. żołnierzy. Gdyby jednak zmobilizowała rezerwistów (2,3 mln), zbliżyłaby się liczebnie do armii wszystkich państw NATO. Dla porównania Związek Radziecki miał ok. 41 tys. czołgów, Rosja ma ich 10-krotnie mniej.

Z danych Stockholm International Peace Research Insti­tute wynika, że kraje NATO na zbrojenia wydają łącznie 990 mld dolarów rocznie (w tym USA 682 mld), Rosja zaś dziesiątą część tej kwoty.

NATO na razie nie wykonało zdecydowanych kroków po aneksji Krymu, musi też zrewidować swój stosunek do Puti­na. Przecież w koncepcji strategicznej Sojuszu z 2010 r. mówi się o dążeniu do budowy… „prawdziwie strategicznego partnerstwa” z Rosją.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski