18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzeba wyrzucić takie kluby z centrum miasta

Rozmawiał Maciej Makowski
Bogusław Kośmider, przewodniczący Rady Miasta Krakowa
Bogusław Kośmider, przewodniczący Rady Miasta Krakowa Anna kaczmarz
Rozmowa kroniki. - Krzykliwe reklamy lokali erotycznych i natrętne nagabywanie turystów jest na porządku dziennym - uważa Bogusław Kośmider, przewodniczący Rady Miasta Krakowa

- W jednej z kamienic przy ulicy Grodzkiej pojawił się klub go-go. Pojawiają się opinie, że centrum Krakowa zamienia się w miejsce usług erotycznych. Czy zauważa Pan problem?

- Tak. Tym bardziej, że istnieje już od jakiegoś czasu i nie dotyczy tylko tego rodzaju działalności. Jeszcze pół roku temu złożyłem interpelację w sprawie "latynizacji" centrum miasta. Krzykliwe reklamy lokali, natrętne nagabywanie turystów oraz mieszkańców przez osoby zapraszające do lokali rozrywkowych czy gastronomicznych jest na porządku dziennym. Do tego powstaje coraz więcej klubów ze striptizem.

- Miasta takie jak Poznań czy Wrocław nie poradziły sobie z tym zjawiskiem. W Krakowie może być inaczej?

- To, że tam dotychczas sobie z tym nie poradzono oznacza, że sprawa jest trudna. Moim zdaniem, genezą problemu są m.in. bardzo wysokie ceny lokali w centrum oraz powstawanie wielu galerii handlowych, do których przenoszą się sklepy z reprezentacyjnej części miasta. Przykładem może być chociażby Empik. W odróżnieniu od tych miast Kraków posiada park kulturowy, za którym idą konkretne ograniczenia. Pewne elementy dotyczące elewacji, oświetlenia czy kolorystyki muszą być przestrzegane przez właścicieli czy najemców lokali.

- Ale właściciel klubu go-go jawnie łamie zasady parku kulturowego.

- To musi być wspólne działanie Rady Miasta i prezydenta. Moim zdaniem należy pójść w trzech kierunkach. Po pierwsze, muszą nastąpić wzmożone działania służb i urzędów: m.in. policji, straży miejskiej, konserwatora zabytków, nadzoru budowlanego czy sanepidu. Powinniśmy wykorzystać do końca przepisy prawa dotyczącego bezpieczeństwa, konserwacji zabytków, spraw sanitarnych czy skarbowych. Ponadto egzekwować przepisy parku kulturowego. Właściciel takiego klubu będzie dostawał mandat za mandatem, będzie musiał reagować na kolejne wizyty i protokoły. W końcu pewnie zmieni oświetlenie.

- Ale klub będzie działał dalej w reprezentacyjnym miejscu i pewnie pojawią się nowe?

- Zgadzam się, że są to działania doraźne, a dziewczyny z różowymi parasolkami nadal będą nagabywały mieszkańców i turystów, bo prawo im tego nie zabroni. Dlatego właśnie już niedługo, z inicjatywy radnej Małgorzaty Jantos, zrobimy serię spotkań z podmiotami działającej w branży rozrywkowo-gastronomicznej i alkoholowej. Spotkamy się z poszczególnymi grupami, aby uzmysłowić im, że jeśli degradacja centrum będzie się pogłębiać, to w dalszej perspektywie stracimy na tym wszyscy, bo turyści stąd uciekną.

Chcemy wysłuchać ich problemów i spróbować je rozwiązać. Z drugiej strony, oczekujemy od nich, że sami zaczną dbać o kształt i atrakcyjność śródmieścia. Jest sporo klubów jazzowych czy restauracji z tradycjami i ich właściciele muszą mieć świadomość, że kluby ze striptizem działają na ich niekorzyść.

- Myśli Pan, że właściciele klubów erotycznych również będą brać udział w takich spotkaniach?

- Nie sądzę, ale trzeba próbować. Poza tym kolejnym rozwiązaniem, moim zdaniem, najlepszym, jest po prostu zmiana przepisów prawa.

- Na czym miałaby polegać?

- W Austrii, Francji czy Niemczech władze miast mają prawne możliwości usytuowania pewnego rodzaju działalności, np. klubów erotycznych, w danych obszarach. Stąd mamy tzw. dzielnice uciech w Hamburgu, dzielnice uciech w Berlinie, a nawet w Zurychu. My takich możliwości nie mamy i to trzeba zmienić.

- Czy ma Pan na myśli jakieś konkretne rozwiązania prawne?

- Potrzebny jest czas. Gdyby to było takie proste, to Wrocław, Poznań czy Warszawa dawno wyrzuciłyby takie miejsca ze swoich centrów. Na początek musimy zrobić kwerendę, jak to wygląda w innych krajach. Na jakiej podstawie w Paryżu czy Frankfurcie nie opłaca się lokować tego typu działalności w cennych kulturowo miejscach. Dzisiaj jesteśmy w stanie jeszcze to opanować. Później może być za późno.

Zmiana prawa jest kluczowa. To jest o tyle zaskakujące, że w centrach większości europejskich miast nie ma tego typu miejsc. Wszystkich zaskoczyło, tak jak zaskoczyło w Poznaniu, Wrocławiu czy w Warszawie i nie było możliwości działać wyprzedzająco, bo nie ma do tego możliwości formalnych.

- Rozmawiał Pan z prezydentem Jackiem Majchrowskim na ten temat?

- Tak. Jest świadomy, że musimy podjąć konkretne działania. Jesteśmy zdeterminowani i zmienimy to. To niełatwy problem i musimy to połączyć ze zdecydowanym podniesieniem bezpieczeństwa w centrum.

Sprzeciwiają się Klubom ze striptizem

* Radni Dzielnicy I podjęli w czwartek uchwałę w sprawie wyeliminowania nachalnej reklamy klubów nocnych na terenie
Starego Miasta. Wnioskują powołanie przez prezydenta Miasta Krakowa doraźnej Komisji Problemowej.

* "Kraków to wawelskie wzgórze, a nie taniec na rurze!" - pod takim hasłem przed klubem go-go na Grodzkiej protestowali wczoraj członkowie młodzieżówki Solidarnrej Polski. Zbierali także podpisy pod apelem do prezydenta, by wprowadził zakaz powstawania takich miejsc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski