Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zniknął i nikt nie potrafi go znaleźć. Kolejne kraje szukają boeinga

Maciej Makowski
Kuala Lumpur. Zdaniem ekspertów, nie jest możliwe, aby tak duży samolot przeleciał niezauważony kilkaset kilometrów i gdzieś wylądował.

Boeinga szukają okręty i samoloty z kilkudziesięciu krajów. Na razie bezskutecznie. Każdego dnia pojawiają się jednak nowe teorie na temat zniknięcia maszyny.

W sobotę premier Malezji Nadżib Razak powiedział na konferencji prasowej, że samolot mógł zostać porwany, ale podkreślił, że to tylko jedna z kilku teorii.

Tego samego dnia anonimowy funkcjonariusz rządu Malezji przekazał agencji Reutera, że według śledczych samolot został uprowadzony. „To jest ostateczne ustalenie, a nie teoria” – powiedział informator.

Na razie wiadomo, że 8 marca po północy maszyna pilotowana przez doświadczonego, 53-letniego Zahariego Ahmada Shaha i drugiego pilota, 27-letniego Farika Abdula Hamida, zboczyła z kursu nad Zatoką Tajlandzką.

Ostatnim komunikatem przekazanym z kokpitu do wieży kontroli lotów w Kuala Lumpur były słowa „Wszystko w porządku, dobrej nocy”.

Podczas ostatniej konferencji Datuk Hishamuddin Hus­sein, minister obrony Malezji, jednocześnie pełniący obowiązki ministra transportu, potwierdził informacje, że przed zmianą kursu ktoś wyłączył system komunikacji z kontrolą lotów. Według ekspertów amerykańskiego rządu, mogli to zrobić piloci lub jeden z nich.

Wczoraj malezyjska policja poinformowała, że na pokładzie samolotu znajdował się 29-letni technik pokładowy Mohd Khairul Amri Selamat, który mógł dysponować wiedzą na temat działania systemów boeinga.

W samolocie był zamontowany system ACARS, który automatycznie przesyła raport o stanie technicznym maszyny. W malezyjskim boeingu ACARS został wyłączony tuż po starcie, jeszcze zanim pilot po raz ostatni połączył się przez radio z wieżą kontroli lotów. Wniosek? Osoba ta musiała bardzo dobrze znać się na pilotażu i nawigacji nowoczesnego samolotu, jakim jest boeing 777.

Mimo to jeszcze przez ponad 7 godzin systemy pokładowe samolotu przesyłały sygnały odbierane przez satelitę.

Od dnia zniknięcia samolotu policja prowadzi śledztwo. W sobotę funkcjonariusze przeszukali domy oraz sprawdzili tefefony dwóch pilotów zaginionego samolotu. W mieszkaniu jednego z nich znaleziono symulator lotów. Według ekspertów fakt, że kapitan posiadał taki symulator nie jest wprawdzie niczym nadzwyczajnym, ale ten wątek należy również dobrze sprawdzić.

Policja od kilku dni przesłuchuje również rodziny załogi oraz tworzy profile psychologiczne wszystkich pasażerów.

Przy okazji pojawiają się różne hipotezy, nawet oryginalne. Zdaniem brytyjskiego tabloidu „The Daily Mail”, kapitan boeinga był zaangażowany w działalność malezyjskiej opozycji i mógł porwać, a potem rozbić samolot w ramach protestu przeciwko skazaniu na karę pozbawienia wolności jednego z przywódców opozycji Anwara Ibrahima.

Władze Malezji nie wykluczają także scenariusza, według którego katastrofa mogła być spowodowana popełnieniem samobójstwa przez któregoś z pilotów.

Jak do tej pory, śledczy nie mają informacji, które mogłyby potwierdzić, że był to atak terrorystyczny.

Według inżyniera lotnictwa Tomasza Hypkiego ze „Skrzydlatej Polski” teorie mówiące o porwaniu samolotu wydają się mało prawdopodobne. – Nie wykluczam niczego, jednak nie jest możliwe, by tak duży samolot przeleciał niezauważony kilkaset kilometrów i wylądował na jakimś lotnisku lub lądowisku – uważa ekspert.

– Właściwie pewne jest, że w doprowadzeniu do jego zniknięcia musiał uczestniczyć członek załogi, bo inaczej na ziemię musiałyby dotrzeć jakieś sygnały o porwaniu. Co więcej, o ile wyłączenie systemu łączności czy transpondera jest proste, o tyle urządzenie ACARS, informujące służby naziemne o stanie samolotu, potrafi wyłączyć jedynie pilot doskonale znający maszynę – dodaje Hypki.

Jego zdaniem, w poszukiwaniach zaginionego samolotu panował na początku bałagan. Malezyjczycy sobie nie radzili, a sąsiednie kraje nie garnęły się do współpracy.

– Trzeba pamiętać, że wojsko niechętnie udostępnia informacje zarejestrowane przez swoje systemy wykrywania, by nie ujawniać ich możliwości. I to może dodatkowo utrudniać znalezienie maszyny – mówi.

Biorąc pod uwagę informacje z radarów wojskowych oraz najbardziej prawdopodobne miejsce ostatniego znanego położenia samolotu, poszukiwania zostały zawężone do dwóch korytarzy powietrznych. – Potwierdzam, że operacja w północnym i południowym korytarzu już się rozpoczęła. W ciągu ubiegłych dwóch dni zdecydowanie zmieniliśmy kierunek poszukiwań, co jest ogromnym wyzwaniem dyplomatycznym i logistycznym – mówi Datuk Hishamuddin Hussein. – Nie możemy na razie ujawniać więcej informacji – stwierdził. Dodał, że do zespołu koordynującego poszukiwania dołączyli przedstawiciele Chin i Francji, a Australia wyśle dodatkowe statki.

Pierwszy z nich, północny korytarz, ma swój początek nad północnym Laosem i Tajlandią, dalej biegnie przez Birmę, Bangladesz, Himalaje, Chiny, północny Pakistan, Afganistan i sięga aż do Kazachstanu.

Drugi, południowy, ciągnie się od Indonezji, przebiega przez wody Oceanu Indyjskiego, a kończy ponad tysiąc kilometrów od zachodnich wybrzeży Australii.

– Jest to zakres działań, którego nigdy wcześniej nie widziałem – powiedział w rozmowie z „New York Times” komandor William Marks, rzecznik 7. floty marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych, której dwa okręty biorą udział w poszukiwaniach. – Trudnym zadaniem jest nawet samo zaplanowanie sprawdzenia tak dużego obszaru, jakim jest Ocean Indyjski – dodał.

Ponadto władze Malezji ubiegają się o zgodę dyplomatyczną na sprawdzenie teorii, według której boeing 777 mógł przelecieć nad radarem w bazie kontrolowanej przez talibów na granicy Afganistanu i Pakistanu.

Teren południowej części Afganistanu jest rządzony przez afgańskich talibów, podobnie jak niektóre obszary Pakistanu, więc możliwości poszukiwania samolotu na tym terenie są praktycznie niemożliwe.

Napisz do autora:
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski