Otóż myślę to, co dzisiaj rzeczywistość dobitnie pokazuje. Gdy rosyjskie wojska spacerkiem wchodzą na Ukrainę, gdy zajmowane są ukraińskie porty, lotniska, urzędy, wtedy każdy chyba w Polsce Bogu dziękuje,że jesteśmy fragmentemUnii Europejskiej. Proszę sobie wyobrazić, jakie byłyby nasze nastroje teraz, gdybyśmy byli poza Unią i poza NATO. Jak Ukraina stalibyśmy się terytorium potencjalnego "odzysku".
Dzisiaj inwazja nam nie grozi, bo oznaczałaby ni mniej ni więcej tylko rzeczywistą III wojnę światową. Doskonale rozumie to Putin i jego doradcy. Nawet rozlazła Europa to doskonale rozumie.
Brak entuzjazmu Zachodu do irytowania Moskwy mnie nie dziwi. Przecież tam niektórzy zastanawiają się, gdzie Krym, gdzie Rzym, a gdzie Paryż czy Londyn. Ale już nikt nie ma wątpliwości, gdzie leży Warszawa. Z dniem akcesji do Unii,1 maja 2004 roku, nasza sytuacja stała się radykalnie inna niż Ukrainy.
Korzyści z Unii nie ograniczają się do bezpieczeństwa ani nawet do pieniędzy,których efekt widać gołym okiem. Jest jeszcze prawo europejskie. Czasem nam ono doskwiera i wtedy psioczymy, że jest idiotyczne (choć więcej bubli fabrykuje nasz Sejm), ale znacznie częściej europejskie prawo sensownie organizuje rzeczywistość.
Kreml ma wielowiekowe doświadczenie dezinformacji. Jak pisał Janusz Szpotański: "wkładać na czapkę główkę trupią? O Boże mój, kak eto głupio"… Maksymę, że w wojnie pierwszą ofiarą jest prawda, Kreml przyjął i twórczo rozwinął. Propagandą uprzedza i przygotowuje swoje posunięcia.Rosjanie z Krymu obiecują sobie złote góry po przyłączeniu do Rosji. Patrzą w rosyjską telewizję, z której płynie szambo kłamstw i strachu przed "faszystami" z Zachodu. I ludzie temu wierzą. Wcale nie pytają, dlaczego- skoro w Rosji żyje się tak dostatnio i oddycha wolnością - dlaczego Rosjanie żyją 12 lat krócej niż Polacy,a 14 lat krócej niż obywatele Unii Europejskiej?
Nie wiemy, jak skończy się ukraińska awantura. Ale jestem wściekła. Putin wypuścił dżina z butelki i nie widać żadnego Alladyna, który unieszkodliwiłby demona. Za naszą granicą powstała strefa konfliktu, jeśli nie gorącego z użyciem czołgów i rakiet, to tlącego się z prawdopodobną bombą zegarową terroryzmu w tle. Kreml podpalił lont napięć etnicznych, gospodarczych i politycznych. Bo tak mu jest na rękę.
Trzeba uważnie obserwować Ukrainę, mając w pamięci maksymę przytoczoną wyżej, że pierwszą ofiarą konfliktu jest prawda. Proponuję jednak zapamiętać również inną tezę, którą 2 tysiące lat temu w Germanii sformułował Tacyt: "w bitwie pierwsze przegrywają oczy". Przegrywa ten, kto pierwszy się przestraszy przeciwnika,ten, kto spanikuje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?