18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rosja wyciąga najmocniejsze karty, aby pozostawić Ukrainę w swojej strefie wpływów

Remigiusz Poltorak
Remigiusz Poltorak
Kryzys na Wschodzie. 5 punktów, które pomogą lepiej zrozumieć, co dzieje się na Ukrainie oraz w Rosji i jak reaguje na to społeczność zachodnia. Jak daleko są w stanie posunąć się władze na Kremlu?

1. Napięcie nie tylko na Krymie. Co oznacza decyzja rosyjskiej Rady Federacji i o co gra prezydent Putin?
To wygląda jak pełzające zagarnianie ukraińskiego terytorium przez Rosję. Od kilku dni sytuacja na Krymie – należącym do Ukrainy, choć mającym znaczną autonomię i w większości prorosyjskim – jest napięta, ale w weekend pogorszyła się jeszcze bardziej. Prezydent Putin złożył do Rady Federacji, wyższej izby parlamentu, wniosek o wydanie zgody na „użycie sił zbrojnych na terytorium Ukrainy”. Powód? Zdaniem Kremla, „nadzwyczajna sytuacja w tym kraju i zagrożenie życia obywateli rosyjskich”. To pierwszy i poważny krok do faktycznego wypowiedzenia wojny.

Wczoraj Rosjanie zaczęli oblegać ukraińskie bazy na Krymie. W Sewastopolu rozbroili dywizjon rakietowy sił powietrznych. Wszystko pod pozorem „ochrony” jednostek wojskowych. W ten sposób władze na Kremlu prowadzą wojnę psychologiczną nie tylko z Kijowem, ale również z Unią Europejską i Stanami Zjednoczonymi.

– Putin ma teraz jeden cel: doprowadzić do takiej destabilizacji sytuacji, aby Ukraina nie była w stanie integrować się ze strukturami unijnymi – mówi prof. Zdzisław Mach, wieloletni dyrektor Instytutu Europeistyki UJ. – Jeśli mu się nie uda, to będzie dla niego klęska. Dlatego, jakkolwiek nikt pewnie nie spodziewał się tak radykalnych ruchów ze strony rosyjskich władz, to można było brać pod uwagę, że po obaleniu Janukowycza Putin nie będzie bezczynnie czekał na rozwój wydarzeń.

W tym kontekście innego znaczenia nabiera piątkowa konferencja usuniętego prezydenta. Dzisiaj lepiej widać, dlaczego Kreml wykorzystał go jak marionetkę, która ma zmobilizować prorosyjskie środowiska.

– Putin użył wszystkich możliwych sposobów, aby zdestabilizować wasz kraj od środka. Jest odważny tylko wtedy, gdy inni się boją – przekonywał wczoraj na kijowskim Majdanie były prezydent Gruzji Michaił Saakasz­wili. W 2008 roku to właśnie z jego krajem rosyjskie wojska stoczyły wojnę. Jakkolwiek nie da się porównać tych dwóch operacji, mechanizm działania Rosjan był podobny.

Warto też przypomnieć, co w tym samym roku Putin mówił o Ukrainie: „17 mln tamtejszych obywateli to Rosjanie. Ukraina otrzymała olbrzymią połać rosyjskiego terytorium. Jeżeli teraz dodamy do tych problemów kwestie członkostwa w NATO, egzystencja tego państwa może być zagrożona”.

2. Jakie znaczenie ma Memorandum Budapeszteńskie z 1994 roku?
W grudniu 1994 r. Stany Zjednoczone, Rosja i Wielka Brytania zobowiązały się do respektowania suwerenności oraz integralności terytorialnej Ukrainy. W zamian za to władze w Kijowie miały przekazać Rosji broń nuklearną, która znajdowała się na ich terytorium.

Dzisiaj Rosja w sposób jawny gwałci tamtą umowę. W sobotę władze na Kremlu odmówiły udziału w rozmowach na ten temat. – Przesłaliśmy zaproszenie Stanom Zjednoczonym oraz Wielkiej Brytanii, które są gotowe do konsultacji. Rosja nie chce w nich uczestniczyć – mówi ukraiński minister spraw zagranicznych Andrij Deszczyca.

Wczoraj amerykański ambasador w Warszawie, Stephen Mull zapowiedział, że mimo iż „Memorandum Budapeszteńskie nie zawiera prawnego zobowiązania do obrony Ukrainy, mobilizujemy międzynarodową opozycję przeciw rosyjskiej inwazji”.

– To kwestia wiarygodności supermocarstwa. Stany Zjednoczone muszą teraz podjąć działania, jeśli chcą pokazać, że gwarancje, które zostały podpisane przez amerykańskie władze, mają jakąś wartość – mówi dr Marcin Fatalski z Instytutu Amerykanistyki UJ. – Trudno sobie wyobrazić konflikt zbrojny o Krym. Ale można przypuszczać, że USA będą teraz pro­wadziły bardziej stanowczą politykę w stosunku do Rosji. Bo Putin rozumie tylko taki język.

3. Jakie jest stanowisko Stanów Zjednoczonych i jak zachowuje się Unia Europejska?
Prezydent Obama rozmawiał z Putinem – już po decyzji Rady Federacji, zezwalającej na użycie wojsk – przez półtorej godziny. Najpewniej jednak bez znaczących efektów, bo rosyjski przywódca zastrzegł, że nie zamierza rezygnować z, jak to określił, „prawa do obrony swoich interesów”.

– Na tym etapie reakcja Stanów Zjednoczonych na pewno nie wystarcza, ponieważ nie jest w stanie wiele zmienić w postawie Rosji – przyznaje dr Fatalski.

Na razie Obama ograniczył się do pogrożenia palcem i przekonywania, że działania Kremla „mogą być (dla rosyjskich władz) kosztowne”. – Problem polega na tym, że w krótkiej perspektywie nie ma wielu środków, które mogłyby zmusić Putina do zmiany polityki. Administracja Oba­my chyba powoli sobie to uświadamia. Zresztą, amerykański prezydent od dawna jest krytykowany za to, że zawsze wykazywał się sporą naiwnością, jeśli chodzi o ocenę celów polityki zagranicznej Rosji – uważa amerykanista z UJ i przekonuje, że koncepcja resetu stosunków z Kremlem zawiodła.

– Można byłoby więcej osiągnąć, gdyby Obama jawił się Putinowi jako twardszy polityk. Tymczasem prezydent Rosji ma najwyraźniej wrażenie, że może sobie pozwolić na więcej – mówi dr Fatalski.

A Unia? – Wiele wskazuje na to, że też nie ma przygotowanego stanowiska wobec rosyjskich działań. Dlatego teraz – jeśli ma pozostać liczącym się partnerem i chce, żeby Putin się z nią liczył – to powinna jak najszybciej wypowiedzieć się jednym głosem – mówi prof. Zdzisław Mach.

Sobotni wniosek Putina i szybkie, jednogłośne poparcie przez Radę Federacji obnażyły też inną słabość Unii Europejskiej. Większość polityków i dyplomatów wyjechała na weekend, dlatego dopiero dzisiaj są zaplanowane konkretne spotkania na wysokich szczeblach, m.in. ministrów spraw zagranicznych. Zresztą, przy znacznym udziale polskiej dyplomacji, której głównym zadaniem będzie teraz przekonanie zachodnich partnerów, że wspólny, jednobrzmiący głos jest konieczny. – Gdyby Putin, wykorzystując weekend, chciał zaskoczyć Europę i postawić ją przed faktem dokonanym, to jeszcze nie byłoby najgorzej. Zły scenariusz jest taki, że pewnie uważa, iż z Unią nie ma się co liczyć, bo i tak wspólnota na nic się nie zdecyduje – mówi prof. Mach.

W sobotę wyraził to wprost jeden z przedstawicieli rosyjskiej Rady Federacji.

– Musimy wreszcie zacząć znów uprawiać politykę. Oś­wiadczenia wyrażające zaniepokojenie sytuacją na Ukrainie, nie wystarczą – powiedział wieczorem szef niemieckiej dyplomacji Frank-Walter Steinmeier.

Do gry o Krym włączyła się też Turcja. Minister spraw zagranicznych Ahmet Davutoglu zapewnił, że mieszkający na półwyspie Tatarzy są bardzo ważni dla władz w An­karze, tak samo jak integralność terytorialna Ukrainy.

4. Jaką presję może wywierać Zachód na Rosję?
To jeden z najbardziej palących i przede wszystkich konkretnych problemów. Teoretycznie sankcje mogą być dyplomatyczne i ekonomiczne. Specjaliści wskazują na możliwość izolacji politycznej rosyjskich władz, czyli np. wykluczenia z grupy G8.

– Pomijając to, że wielu Rosjan będących u władzy ma osobiste interesy w Europie, nie zapominajmy, że Putin chce być nowoczesnym przywódcą, zapraszanym na salony. Izolacja byłaby mu nie w smak – przekonuje prof. Mach.

Dr Marcin Fatalski wskazuje na wzmocnienie wojsk NATO w Europie, a także ożywienie programu tarczy antyrakietowej, czyli powrotu do koncepcji z czasów prezydenta Busha.

Znacznie bardziej dotkliwe mogłoby okazać się zaostrzenie polityki ekonomicznej wobec Rosji, ale też nikt nie ma złudzeń, że to prosta sprawa. – Stany Zjednoczone nie mają takiej wymiany handlowej z Rosją, żeby poprzez nałożenie embarga wpłynąć na postawę Kremla. Mogłaby zrobić to UE, która z kolei importuje – relatywnie tanie – surowce z Rosji. Oczywiście, można wyobrazić sobie działania, które miałyby być – jak powiedział Obama – kosztowne dla Rosji, ale bardziej w długiej perspektywie – mówi prof. Fatalski.

Wobec niezdecydowanie Zachodu Putin nie musi myśleć, że stąpa po cienkim gruncie.

5. Czy podział Ukrainy jest prawdopodobny?
To wciąż opcja, której nowe władze w Kijowie nie dopuszczają do myśli, ale w dzisiejszej sytuacji nic nie jest wykluczone.

Paweł Kowal, europoseł i znawca spraw ukraińskich zwraca uwagę, że nie należy bagatelizować tego, co dzieje się nie tylko na Krymie, ale w różnych częściach kraju. Nie ma bowiem wątpliwości, że wschód Ukrainy, bardziej prorosyjski i częściowo sterowany przez polityków z Kremla, będzie chciał występować przeciwko władzy w Kijowie. Na razie są to kilkutysięczne demonstracje w największych ośrodkach tej części kraju.

Napisz do autora
[email protected]

DZIEŃ PO DNIU, GODZINA PO GODZINIE

21 listopada 2013 r.
Ukraiński rząd wstrzymuje przygotowania do podpisania umowy z Unią Europejską. W nocy na kijowskim Majdanie zbierają się tysiące ludzi. Zaczyna się protest przeciwko decyzji władz. To początek politycznej rewolucji na Ukrainie.

20 lutego 2014 r.
Najbardziej krwawy dzień podczas protestów w okolicach Majdanu. W starciach ginie kilkadziesiąt osób. W sumie w wystąpieniu przeciwko władzom śmierć poniosło ponad 80 Ukraińców.

22 lutego 2014 r.
Ukraiński parlament odsuwa od władzy prezydenta Wiktora Janukowycza, a obowiązki prezydenta tymczasowo przejmuje Ołeksandr Turczynow. Pięć dni później nowym premierem Ukrainy oficjalnie zostaje jeden z przywódców opozycji Arsenij Jaceniuk.

25 lutego 2014 r.
Początek niepokojów na Krymie. Prorosyjscy działacze postulują oderwanie Autonomicznej Republiki Krymu od Ukrainy i przyłączenie jej do Rosji. Chcą, żeby mieszkańcy Krymu zdecydowali o tym w referendum. Przeciwnicy takiego rozwiązania dzień później organizują antyrosyjską manifestację.

27 lutego 2014 r.
Uzbrojona i zamaskowana grupa nazywająca siebie „przedstawicielami samoobrony rosyjskoję-zycznych obywateli Krymu” zajmuje siedzibę władz Autonomicznej Republiki Krymu i wywiesza w niej rosyjskiej flagi. Do budynku wpuszcza jedynie kilkudziesięciu polityków, którzy decydują o referendum w sprawie dalszej przynależności Krymu do Ukrainy. W tym samym dniu w podobnych okolicznościach zajęty zostaje gmach krymskiego rządu.

28 lutego 2014 r., piątek:
OK. GODZ. 6-8 – uzbrojeni mężczyźni w nieoznaczonych wojskowych mundurach zajmują cywilne lotniska w Sewastopolu oraz w stolicy Krymu, Symfero­polu. Według władz ukraińskich to żołnierze rosyjscy, inspirowani przez Moskwę.

GODZ. 13.25 – ukraińska straż graniczna informuje o naruszeniu granicy państwowej na Krymie przez przynajmniej 10 rosyjskich śmigłowców bojowych.

GODZ. 14.10 – Wiktor Janukowycz występuje na konferencji prasowej w Rostowie nad Donem (Rosja). Mówi m.in., że nadal czuje się prezydentem Ukrainy, bo odwołany został nielegalnie. I dodaje: – Rosja powinna i jest zobowiązana działać. Znając charakter Władimira Putina, dziwię się, że do tej pory milczy.

OK. GODZ. 20 – Na Krymie lądują rosyjskie samoloty. Przedstawiciel ukraińskiego prezydenta na Krym podaje informacje o 13 iłach 76 (każdy może pomieścić ok. 150 rosyjskich żołnierzy). P.o. prezydenta Ukrainy Ołeksandr Turczynow mówi o jawnej agresji Rosji przeciwko Ukrainie.

1 marca 2014 r., sobota:
OK. GODZ. 9 – nowy premier Autonomicznej Republiki Krymu Siergiej Aksjonow zwraca się z apelem do Rosji o zapewnienie spokoju na Krymie. Według niego bezpieczeństwo tamtejszych obywateli jest zagrożone choćby przez obecność niezidentyfikowanych i uzbrojonych oddziałów wojskowych.

OK. GODZ. 10.45 – dziesiątki uzbrojonych w kałasznikowy mężczyzn w nieoznaczonych uniformach zajęły pozycje w pobliżu gmachu parlamentu w Symferopolu. Ustawiono też trzy stanowiska karabinów maszynowych.

GODZ. 12.45 – Rada Dumy Państwowej (niższej izby rosyjskiego parlamentu) zwraca się do prezydenta Władimira Putina o podjęcie działań mających na celu ustabilizowanie sytuacji na Krymie.

OK. GODZ. 13 – rosyjscy żołnierze próbują przejąć kontrolę nad ukraińskim kompleksem rakietowym w jednej z baz na Krymie.

OK. GODZ. 14 – uzbrojeni mężczyźni podjęli próbę przejęcia siłą sewastopolskiego oddziału morskiej straży granicznej Ukrainy.

OK. GODZ. 14 – ukraińskie media alarmują, że rosyjskie wojsko próbuje masowo przejmować kontrolę nad ukraińskimi bazami.

OK. GODZ. 14.30 – Trzy rosyjskie kutry rakietowe i krążownik rakietowy Floty Czarnomorskiej „Moskwa” zbliżają się do okrętów ukraińskiej straży przybrzeżnej, które dyżurują na wodach terytorialnych Ukrainy na Morzu Czarnym.

OK. GODZ. 15 – ukraińskie media informują o kilkudziesięciu osobach poszkodowanych po szturmie prorosyjskich demonstrantów na budynki administracji w Charkowie. Podobne incydenty miały też miejsce w Doniecku.

OK. GODZ. 15.20 – prezydent Rosji Władimir Putin składa wniosek do Rady Federacji (wyższej izby parlamentu) o możliwość użycia rosyjskich wojsk na Ukrainie.

OK. GODZ. 16.20 – Rada Federacji wyraża zgodę na rosyjską interwencję zbrojną na Ukrainie. Nie zostało jednak sprecyzowane, czy taka możliwość ograniczy się tylko do Krymu, czy rosyjscy żołnierze mogą zostać wysłani też do innych części Ukrainy.

OK. GODZ. 20.20 – p.o. prezydenta Ukrainy Ołeksandr Turczynow wydaje rozkaz postawienia wojsk ukraińskich w stan gotowości bojowej. Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy opracowuje plan na wypadek rosyjskiej agresji. Wzmocniona zostaje ochrona m.in. elektrowni atomowych i obiektów strategicznych.

2 marca 2014 r., niedziela:
OK. GODZ. 7 – na Krymie dochodzi do pierwszych przypadków rozbrajania ukraińskich żołnierzy przez Rosjan. Rosyjscy wojskowi weszli do baz w miejscowości Sudak oraz w Sewastopolu, zabierając broń i amunicję.

GODZ. 10.40 – Rada Najwyższa Ukrainy (parlament) zaleca dowódcom armii doprowadzenie do pełnej gotowości bojowej ukraińskich żołnierzy. Zaczyna się mobilizacja rezerwistów.

GODZ. 11.45 – Rada Najwyższa wzywa prezydenta Federacji Rosyjskiej Władimira Putina, by nie dopuścił do wprowadzenia sił zbrojnych na terytorium Ukrainy.

GODZ. 12.20 – p.o. prezydenta Ukrainy Ołeksandr Turczynow informuje, że ukraińska przestrzeń powietrzna została zamknięta dla samolotów innych niż cywilne .

OK. GODZ. 14 – rosyjscy żołnierze opanowują dywizjon rakietowy sił powietrznych Ukrainy w Sewastopolu. Ukraińscy żołnierze zostają rozbrojeni.

OK. GODZ. 14.30 – ok. tysiąca Tatarów krymskich oddziela batalion ukraińskiej piechoty morskiej w porcie Kercz od otaczających tę jednostkę oddziałów rosyjskich. Tatarzy tłumaczą, że chcą w ten sposób wesprzeć ukraińskich żołnierzy.

GODZ. 15.40 – Ukraina wycofała jednostki straży przybrzeżnej z krymskich portów Kercz i Sewastopol – informuje agencja Reuters. Kilka godzin później tę informację zdecydowanie dementuje jednak ukraińskie Ministerstwo Obrony Narodowej.

OK. GODZ. 16.30 – ukraińska 36. brygada wojsk ochrony brzegowej w miejscowości Perewalne na Krymie nie wpuszcza rosyjskich wojsk na teren swojej bazy. Rosyjscy żołnierze wezwali Ukraińców do złożenia broni, informując, że znajdują się przed ich bazą, by „zapewnić jej bezpieczeństwo”.

OK. GODZ. 18 – siedziba ukraińskiej straży granicznej w Symfe-ropolu została zajęta przez uzbrojonych mężczyzn, do których dołączyli rosyjscy żołnierze.

OK. GODZ. 18.30 – rosyjskie media publikują nagranie, z którego wynika, że mianowany w sobotę szef ukraińskiej marynarki wojennej Denis Berezowski przechodzi na stronę Moskwy. P.o. prezydenta Ukrainy Ołeksandr Turczynow zdymisjonował Berezowskiego. Wszczęto przeciwko niemu śledztwo w sprawie zdrady stanu. (MAPI)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Rosja wyciąga najmocniejsze karty, aby pozostawić Ukrainę w swojej strefie wpływów - Dziennik Polski

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski