Jeszcze w połowie ubiegłego roku kolejarze ze spółki PKP PLK przekonywali, że budowa łącznicy kolejowej Kraków Zabłocie – Kraków Krzemionki może rozpocząć się już na początku 2014 r. To bardzo ważna inwestycja, ponieważ dzięki niej pociągi jadące m.in. z Zakopanego nie musiałyby już wjeżdżać na stację w Płaszowie i tam zmieniać kierunku, ale bezpośrednio dojeżdżać do Dworca Głównego. To zaś dałoby krótszy czas przejazdu nawet o kilkanaście minut.
Tymczasem wczoraj w rozmowie z „Dziennikiem Polskim” Mirosław Siemieniec, rzecznik PKP PLK przyznał, że jego spółka nie uzyskała jeszcze nawet ostatecznej decyzji o lokalizacji inwestycji.
– Decyzja ta stanie się ostateczna po rozpatrzeniu odwołań złożonych przez wywłaszczanych mieszkańców – tłumaczył Siemieniec. Cały ten proces może jednak potrwać kolejne miesiące. Wywłaszczenia są zaś konieczne, ponieważ muszą zostać zbudowane dwie nowe gigantyczne estakady. To właśnie po nich – od stacji Kraków Krzemionki nad skrzyżowaniem ul. Wielickiej i Powstańców Wielkopolskich oraz dalej nad ul. Hetmańską aż do stacji Kraków Zabłocie – miałyby być poprowadzone tory. W najwyższym punkcie estakada mierzyłaby 14,5 m, w najniższym – 7,51 m. Każda z nich miałaby ponad kilometr długości. Na trasie przebiegu estakad znajduje się około czterdzieści obiektów. Jeden mieszkalny, jeden mieszkalno--usługowy, a reszta to różnego rodzaju budynki magazynowe, hale fabryczne, warsztaty usługowe i biura.
Mirosław Siemieniec zapewnia jednak, że nie ma ryzyka, aby któryś z właścicieli nieruchomości zablokował całkowicie inwestycję. – Każdy ma jednak prawo do odwołania związanego z różnymi kwestiami, np. wysokości odszkodowania, które musi zostać rozpatrzone i wyjaśnione – tłumaczy lapidarnie Siemieniec. Dopiero więc po uzyskaniu ostatecznej decyzji o lokalizacji kolejarze będą mogli uzyskać wszystkie niezbędne pozwolenia na rozpoczęcie budowy.
Złudzeń nie pozostawia jednak informacja przesłana przez przedstawiciela PKP PLK do naszej redakcji, że „w bieżącym roku planowane jest przeprowadzenie procedury wyboru wykonawcy robót”.
Fizycznie budowa estakad rozpocznie się więc najwcześniej w przyszłym roku, czyli już na wstępie cała inwestycja będzie miała kilkanaście miesięcy opóźnienia.
Najgorsze jednak jest to, że na zbudowanie łącznicy kolejowej Kraków Zabłocie – Kraków Krzemionki potrzeba przynajmniej 18 miesięcy. Jeśli w optymistycznej wersji prace rozpoczną się na początku 2015 roku, to zakończą najwcześniej w połowie 2016 roku. A to oznacza, że kolejarze utracą znaczną część dofinansowania unijnego.
Koszt całej inwestycji wynosi 300 mln zł, a z Brukseli można byłoby otrzymać nawet większość tej kwoty (ok. 207 mln zł), ponieważ projekt znajduje się na liście podstawowej POIiŚ oraz w Wieloletnim programie Inwestycji Kolejowych. Aby jednak skorzystać z dofinansowania, trzeba zakończyć i rozliczyć wszystkie roboty do końca 2015 roku. Na to wielkich szans nie ma. A bez unijnych pieniędzy łącznica prawdopodobnie nie powstanie przez wiele kolejnych lat.
Choć są i tacy, którzy twierdzą, że to niekoniecznie najbardziej rozsądne wydawanie pieniędzy, skoro pociągi do Zakopanego są dalekie od przepełnienia...
Napisz do autora
[email protected]
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?