Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Klapa Norweżek w dolinie Charlotty

Przemysław Franczak
W sztafecie kobiet 4x5 km do zdobycia miały być tylko dwa medale, bo złoto było zarezerwowane dla Norweżek. Ale one nie zgłosiły się po odbiór.

Potęga upadła. No, może tylko się potknęła, co nie zmienia faktu, że piąte miejsce Norweżek w sztafecie 4x5 km to jak dotąd największa sensacja na olimpijskich trasach biegowych w Soczi. Wygrały Szwedki, dzięki niesamowitej Charlotcie Kalli. Polki były siódme.

- Oho, chyba Norwegowie zwolnią teraz cały team - żartowała Justyna Kowalczyk, oglądając ostatnie minuty biegu na telewizorze razem z dziennikarzami w strefie wywiadów. Gdy Kalla po szalonym pościgu przeganiała na ostatniej prostej Finkę Kristę Lahteenmaki i Niemkę Denise Hermmann, wielka Marit Bjoergen miała do nich prawie minutę straty. Na ostatniej zmianie nie dała rady wyprzedzić nawet Francuzki.

Kowalczyk: - Takie rzeczy nie zdarzały się od dawna. Trudno powiedzieć, co stało się z Norweżkami. Może zawiodło smarowanie, może coś innego. Rosjanie od początku nas przekonywali, że tu jest coś takiego w powietrzu, że człowiek szybko się męczy. To jest fakt, wystarczy podbiegnąć pod taką górkę, której normalnie zawodnik by nie poczuł i nagle, bach, tracisz oddech, nogi bolą. Taki dziwny mikroklimat, może Norwegowie tego nie wyczaili, może reagują inaczej.

Na pewno nie przeszkadza to Kalli. 26-letnia Szwedka na trasach w Krasnej Polanie przechodzi samą siebie. Jest pierwszą, która zdobyła na tych igrzyskach trzy medale (oprócz tego złotego ma jeszcze dwa srebrne). Wczoraj na pięciu kilometrach odrobiła ponad 26 sekund straty i jeszcze zachowała siły na zabójczy finisz.

- To nie biegła ona, to biegł Bóg - podsumowała jej występ koleżanka z drużyny Anne Haag.
Sama Kalla nie za bardzo mogła uwierzyć w to, co się stało. - Byłam bardzo zmotywowana, kiedy zaczynałam swoją zmianę, ale mimo wszystko... Chyba śnię! - śmiała się.

W Norwegii narodowa tragedia i rozliczanie winnych. Szef serwismenów już złożył publicznie samokrytykę i przeprosił.
- Rozczarowanie jest potężne, bo dla nas to był najważniejszy start na igrzyskach, ba, najważniejszy dzień w roku - nie ukrywał trener Norweżek Egil Kristiansen. - A wyszedł nam z tego g... dzień. Niech się jak najszybciej skończy, zaczynamy patrzeć do przodu.

W norweskiej ekipie złość po piątym miejscu, w polskiej - radość z siódmego.
- Spisałyśmy się bardzo dobrze - podkreślała Sylwia Jaśkowiec, która - razem z Kowalczyk - była najmocniejszym punktem w biało-czerwonej drużynie. Swoją zmianę kończyła na tej samej pozycji, na której sztafetę zostawiła Justyna - na czwartej.
Najsłabiej wypadła biegnąca na początku Kornelia Kubińska. Niezmordowana Kowalczyk (druga zmiana) wyciągała nas z 11. pozycji.

- Chciałam pobiec lepiej, lecz to nie jest trasa dla mnie, tylko dla sprinterek. Prawie wyplułam płuca, ale chcę przeprosić dziewczyny, że wyszło tak, a nie inaczej - biła się w pierś Kubińska.
Jako ostatnia na trasę ruszyła Paulina Maciuszek. Można wyobrazić sobie jej zdziwienie, gdy okazało się, że biegnie tuż przed Bjoergen.

- Trener zdążył mi tylko krzyknąć, że kiedy mnie wyprzedzi, to mam się do niej nie "przyklejać", tylko biec swoim tempem. Z obawy, żeby później nie było "gongu" - opowiadała biegaczka z Rabki. - Zrobiłam wszystko, co w mojej mocy. Ja czuję lekki niedosyt, ale to siódme miejsce mieści się w naszym planie minimum.

- Wszystkie dałyśmy z siebie wszystko. Były dwa mocne punkty sztafety, były dwa ciut słabsze, ale wynik nie jest taki zły. Ważny był zwłaszcza dla dziewczyn - oceniła Kowalczyk.

W środę sprint drużynowy techniką klasyczną, wystartują Jaśkowiec i nasza mistrzyni olimpijska. - Nie mam zielonego pojęcia, czego się spodziewać, w końcu to będzie nasz pierwszy start w tej konkurencji - mówiła ta druga. - Ale Sylwia jest w dobrej formie, więc na pewno da radę.

Biegaczka z Kasiny Wielkiej poinformowała, że po igrzyskach odpuści starty w Pucharze Świata w Lahti. Wraca do Polski, żeby zrobić dokładne badania kontuzjowanej stopy.
- Nie da się cały czas biegać na środkach przeciwbólowych - tłumaczyła.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski