Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czasem na treningach Justyna była szybsza

Przemysław Franczak, Korespondencja z Soczi
Maciej Kreczmer po wczorajszym biegu na 15 km w Soczi: – Chciałem pobiec w krótkich spodenkach
Maciej Kreczmer po wczorajszym biegu na 15 km w Soczi: – Chciałem pobiec w krótkich spodenkach Fot. Paweł Relikowski
Rozmowa. Maciej Kreczmer opowiada o kulisach przygotowań Justyny Kowalczyk.

– Cząstka złotego medalu Justyny Kowalczyk należy chyba do Pana?
– Nie wiem, czy można tak powiedzieć. Na pewno w okresie przygotowawczym cały czas jeździłem z Justyną. Trochę czasu wspólnie spędziliśmy. Każdy trening razem. Męczący okres, harówka, ale warto było.

– Jaki jest ten jej mistrzowski czynnik? Wytrwałość, samozaparcie?
– Ona przede wszystkim jest uparta i lubi robić na przekór. Czasem nawet trenerowi. Coś się jej powie, a ona robi na odwrót. Myślę jednak, że ona wie, czego chce i stara się przezwyciężać trudności. Najpierw na treningach, potem na zawodach.

– Na treningach, gdy biegacie po Tatrach, to Pan musi nadążać za nią, czy ona za Panem?
– Teraz już ona za mną. Ale na początku różnie bywało. Mi też treningi z Justyną bardzo pomogły. Systematyka, obciążenia. Teraz troszkę od niej odskoczyłem i musi mnie gonić, ale jest twarda.

– Dwa lata temu był Pan już bliski zakończenia kariery, ale dał się namówić Justynie i trenerowi Wierietielnemu, żeby im pomóc, a przy okazji samemu trenować. Chyba było warto?
– Warto. Udało mi się przecież przyjechać na igrzyska do Soczi i to nie jako osoba towarzysząca, na zwiedzanie, tylko jako uczestnik. Przyjechałem tu do pracy, a przy okazji mogę ekscytować się medalami Justyny.

– Powiedział Pan: medalami. Przeczuwa Pan kolejne?
– Trzeba spojrzeć realnie. Wiem, że Justyna będzie walczyć o medal w sztafecie i na 30 km „łyżwą”. Na trzydziestkę, nie oszukujmy się, będzie bardzo ciężko, bo konkurencja jest ogromna. Zwłaszcza, że to jest technika dowolna. Justyna jest niesamowita w „klasyku”, ale w „łyżwie” będzie musiała zacisnąć zęby i dać z siebie wszystko.

– Ten złoty medal podbudował waszą grupę?
– Jasne, że tak. Był stres, nerwy, teraz ciśnienie z nas zeszło. Może teraz przestaną nam patrzeć na ręce media i „życzliwe” osoby. Niech każdy robi to, co ma robić.

– Justyna zdradziła w czwartek, że podczas zgrupowania w Santa Caterina odmroziła palce u nogi. Jak do tego doszło?
– Byłem na tym treningu. W Santa Caterina biega się w takiej dolinie. Naokoło góry, są miejsca, gdzie słońce w ogóle nie dochodzi. Ja akurat na tym samym treningu odmroziłem nos. Miałem cały biały, trener mnie wysłał do domu. A Justyna wieczorem przychodzi do mnie i mówi, że odmroziła sobie palce. Zaczęły schodzić paznokcie. Wielki ból, ale nie chciała już tego publicznie mówić, żeby nie mnożyć nieszczęść przed tym igrzyskami. Teraz już mogła o tym powiedzieć.

– Bardzo denerwowała się przed startem na 10 km „klasykiem”?
– Na pewno była zdenerwowana, ale starała się tego nie okazywać. Gdy coś do niej mówiliśmy, ja albo trener Wierietielny, to nas słuchała. Była skupiona.

– Na olimpijskich trasach są osobliwe warunki. Podczas biegu na 15 km „klasykiem” było plus 15 stopni. Nie miał Pan ochoty biec w krótkich spodenkach? Niektórzy wybrali taki wariant.
– Miałem ochotę, ale tuż przed biegiem zaszło słońce i myślałem, że na zjazdach może być trochę zimno.

– Ale chyba rzadko zdarza się wam biegać w takich okolicznościach przyrody?
– Bardzo rzadko. Jeśli już, to przeważnie wiosną na mistrzostwach Polski. Na takiej imprezie nie widziałem, żeby coś takiego się zdarzyło. Jest bardzo ciepło, zrobiła się taka ciapa śniegowa. Ciężko się biega.

– Jeśli ta pogoda się utrzyma, nie ma ryzyka, że trasy spłyną?
– Nie ma takiej opcji. Tu jest tyle śniegu, że będzie leżał do połowy lata. Ale warunki podczas zawodów mogą być trudne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski