Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kulturałki: „38” – jedyny taki teatr w świecie

Wacław Krupiński
Jeśli mnie pamięć nie myli, a może, bo minęło ponad 40 lat, pierwszym moim pasowaniem na studenta nie była ani legitymacja czy uniwersytecki indeks, a legitymacja potwierdzająca przynależność do Zrzeszenia Studentów Polskich.

Ale co najmniej równie ważne, jak oficjalne atrybuty statusu studenta, było uczestnictwo w życiu kulturalnym, że o wejściu do słynnych Jaszczurów, gdzie obejrzałem legendarne „Spadanie” Teatru STU, nie wspomnę. Jeszcze wcześniej poznałem jednakże ulokowany na tyłach klubu Teatr 38. Tam pierwszy raz byłem na recitalu Marka Grechuty i Anawy, tam później oglądałem rozmaite spektakle; „Babcia Adelcia na własnym pogrzebie” Aleksandra Bednarza był bodaj tym pierwszym, a na pewno pierwszym zapamiętanym. Może z uwagi na nagi biust aktorki, choć takowe demonstrowały i panie w „Spadaniu”, tyle że tam przesłaniało je przesłanie...

Dziś Klub Pod Jaszczurami stał się nieatrakcyjnym barem w centrum miasta, a Teatr 38 jedynie połączoną z nim legendarną salą. Notabene w pierwszym okresie wchodziło się na miniaturową, amfiteatralną widownię przez klub, tyle że potem wskutek konfliktu wejście to zamurowano. Zdesperowani członkowie „38” kilofami przekuli więc strop od piwnic i tym samym powstał – pewnie jedyny taki w świecie – teatr, do którego prowadziły niezwykle kręte schody, wychodzące tuż przed sceną.

Ale jaka to scena! To na niej odbyły się prapremiery polskich sztuk, np. Tymoteusza Karpowicza, jak i zachodniej awangardy: Ionesco, Becketta, Geneta. To do jej spektakli przygotowywał scenografie Andrzej Kreütz-Majewski, to do wystawionego na niej „Króla Edypa” muzykę stworzył Krzysztof Penderecki, to dla tego teatru dokonywał przekładów Jan Błoński... To wreszcie scena istotnie wpisana w biografie wielu ludzi teatru: Waldemara Krygiera, Andrzeja Skupienia, Helmuta Kajzara, Bogdana Hussakowskiego czy Piotra Szczerskiego.

I dlatego tak cenna jest skrupulatność Stanisława Dziedzica oraz Tadeusza Skoczka, by udokumentować dzieje tej sceny, zwłaszcza że wszystko wskazuje na to, iż „38” to już karta teatralnie zamknięta. W 1985 roku obaj autorzy przygotowali pierwszą wersję monografii tego teatru, by po latach rozpisać ją na trzy odrębne książeczki: „Awangardowy zespół Waldemara Krygiera”, „Przygody z metacodziennością. Teatr 38 w latach 1960–1972” i wreszcie – „Teatr 38. Grupa Piotra Szczerskiego”.

Każda część ładnie wydana przez Prowincjonalną Oficynę Wydawniczą, z wieloma zdjęciami, reprodukcjami plakatów, z licznym wyborem cytatów z recenzji, a pisali o „38” m.in.: Flaszen, Kott, Gawlik, Vogler, Nyczek, i Szymborska też, z pełną dokumentacją spektakli, wojaży po świecie, jak i przywołaniem wszelkich imponderabiliów. A dzieje tej sceny burzliwe były niezwykle, jak na teatr nieinstytucjonalny, tworzony głównie con amore, zapałem, siłą woli przystało. Stąd rozmaite wzloty i upadki. Z ostatniego wydobył teatr, nie bez walki o pozyskanie tego miejsca, właśnie Piotr Szczerski; to on, wspierany w początkach przez Marka Pysia, aktora dawnego „38”, odrodził ów teatr w roku 1979, by z powodzeniem, acz nie bez kłopotów (stan wojenny, potem przełom PRL i RP) prowadzić go do roku 1992, kiedy to, dobiegając czterdziestki, przyjął proponowaną mu dyrekcję Teatru im. Stefana Żeromskiego w Kielcach, którą sprawuje do dziś.

Praca Dziedzica i Skoczka pokazuje te kilkanaście krakowskich lat Szczerskiego (autorzy zaistnieli nawet w jego „Procesie” jako Panowie aresztujący) i 16 zrealizowanych w tym czasie premier. Byli: Beckett, Pinter, Havel, Schaeffer, Kafka z „Procesem”, komplementowanym przez Jana Kotta, kilka nagród... Ot, godne zwieńczenie tradycji, która se ne vrati. Dobrze, że została opisana.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski