Dymisja była też niespodzianką dla samej pani prezes. Tak przynajmniej zapewnia jej rzeczniczka Małgorzata Cieloch. Szefowa UOKiK została zaproszona rano do Kancelarii Premiera, gdzie wręczono jej dymisję bez uzasadnienia.
O powodach odwołania nic konkretnego nie wiemy. Rzeczniczka rządu Małgorzata Kidawa-Błońska stwierdziła tylko, że nastąpiło ono w ramach rekonstrukcji rządu. _– Szefowa UOKiK zbyt powoli dostrzegała zmiany na __rynku, dlatego teraz przyda się nowa krew _– stwierdziła Kidawa-Błońska.
– Premier nie musi tłumaczyć powodów odwołania na tego rodzaju stanowisku _– mówi Krzysztof Izdebski, prawnik, ekspert Pozarządowego Centrum Dostępu do Informacji Publicznej. – _Tylko od dobrej woli szefa rządu zależy, czy wyjaśni nam powody swojej decyzji.
Andrzej Arendarski, prezes Krajowej Izby Gospodarczej uważa, że niezależnie od przyczyny odwołania, powinno ono odbyć się w bardziej kulturalny sposób. Identyczne stanowisko zajmuje dr Janusz Steinhoff, były wicepremier, bo jak mówi, UOKiK to jeden z najważniejszych urzędów w państwie. Ma czuwać nad tym, by konkurencja między firmami była uczciwa i żeby nie nabijały sobie kabzy naszym kosztem.
– To prawdopodobnie najlepszy prezes w __historii tego urzędu. Ale decyzję premiera trzeba uszanować – ocenia z kolei Tadeusz Aziewicz, poseł PO, były prezes UOKiK. Steinhoff twierdzi, że pozostaje mu tylko ubolewać, ponieważ – jak mówi –bardzo wysoko oceniał Krasnodębską-Tomkiel. Arendarski podkreśla, że cechowała ją niezależność, stanowczość, racjonalizm działania. Szef KIG nie rozumie decyzji premiera. _– Pani prezes była kompetentna. Co więcej, była osobą z _charakterem – mówi Arendarski. Jego zdaniem, o dymisji mogło zdecydować to, że prezes UOKiK była niepokorna. Tajemnicą poliszynela jest bowiem, że między urzędem a rządem iskrzyło, niekiedy bardzo mocno. Najostrzej było trzy lata temu, gdy urząd antymonopolowy nie wyraził zgody na przejęcie państwowej Energi przez państwowy PGE. To jedno „nie” storpedowało rządowe plany wobec energetyki. Władze liczyły tymczasem na to, że megakoncern powstały po fuzji będzie w stanie wyłożyć odpowiednie pieniądze w budowę elektrowni atomowej oraz rozbudowę elektrowni Opole.
Już wtedy z rządowych ław spadła na szefową UOKiK krytyka, ale premier nie zdecydował się jej zdymisjonować. Zresztą Krasnodębska-Tomkiel miała rację, bo w 2012 r. sąd orzekł, iż energetyczna fuzja zagroziłaby konkurencji, a tym samym kondycji naszych portfeli.
W ogniu krytyki UOKiK znalazł się również przy okazji afery Amber Gold. Urzędowi zarzucano opieszałość i niewystarczającą reakcję. Rządowi nie podobało się też ukaranie 131 mln zł Polkomtelu, operatora sieci Plus. UOKiK nałożył karę w 2011 r., w momencie, gdy sprzedawane miały być państwowe udziały spółki. Skutkowało to spadkiem ich wyceny i niższymi dochodami skarbu państwa.
Szefowa UOKiK była też krytykowana za inne decyzje, np. zablokowanie prób NFZ, by premiować kompleksowe leczenie. Fundusz chciał powstrzymać rozdrabnianie świadczenia usług na wiele różnych procedur. Dążył do tego, by pacjenci leczyli się w jednej przychodni, a nie tułali po wielu placówkach. UOKiK potraktował to jednak jako zamach na wolny rynek.
Najwyższe kary
339 mln zł na siedem spółek. Takiej kary UOKiK zażądał dla kartelu ustalającego ceny cementu. Sąd konsumencki w grudniu 2013 r. podtrzymał tę decyzję.
131 mln zł na plusa. Grzywna nałożona na operatora sieci Plus w 2011 r. To najwyższa kara wymierzona jednej firmie.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
