Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Choć Mariusz T. może być groźny, trzeba było go wypuścić

Marcin Banasik
W jednym z takich aut Mariusz T. wyjechał wczoraj przed godz. 21 z rzeszowskiego zakładu karnego. Jest już wolnym człowiekiem
W jednym z takich aut Mariusz T. wyjechał wczoraj przed godz. 21 z rzeszowskiego zakładu karnego. Jest już wolnym człowiekiem Fot. Krzysztof Łokaj, Nowiny
Bezpieczeństwo. Służba więzienna chciała za wszelką cenę zatrzymać Mariusza T. w celi.

Czytaj także: Pornografia dziecięca u Trynkiewicza? Ekspert: to grubymi nićmi szyte!

Mariusz T. zakończył odbywanie 25-letniego wyroku za zamordowanie czterech chłopców i wczoraj przed godz. 21 opuścił Zakład Karny w Rzeszowie. Przez bramę więzienia wyjechało łącznie sześć aut. Nie wiadomo, w którym siedział „szatan z Piotrkowa”.

Ostatnie dni i godziny pobytu skazańca za kratami obfitowały w zaskakujące wydarzenia. W poniedziałek szef rzeszowskiego więzienia zawiadomił prokuraturę, że w w celi Mariusza T. znaleziono materiały mające związek z przestępstwem, za które został skazany. Niepokój wielu komentatorów wzbudza fakt, że natrafiono na nie akurat tuż przed końcem kary przestępcy.

– _Mam wrażenie, że jest to grubymi nićmi szyte i chodzi wyłącznie o to, żeby postawić jakiekolwiek zarzuty i __dalej pozbawiać T. wolności _– ocenił wiceprezes zarządu Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka Adam Bodnar.

Kilka godzin później prokuratura uznała, że nie ma podstaw, by stawiać Mariuszowi T. zarzuty. – To dwa zdjęcia i dwa szkice, które nie przedstawiają czynności seksualnych – wyjaśniał Andrzej Mucha z rzeszowskiej prokuratury. Dodał, że znalezione „ludzkie szczątki” to prawdopodobnie zęby. Mariusz T. podczas wczorajszego spotkania ze swym pełnomocnikiem przyznał, że to jego zęby.

Reprezentujący Mariusza T. mecenas Marcin Lewandowski twierdził wczoraj, że doszło do dziwnej sytuacji. Jak powiedział, jego klient o godz. 12 skończył odbywanie kary, ale nadal tę karę odbywał.

Czytaj także: Prokuratura: na razie nie ma śledztwa ws. rzeczy z celi Mariusza T.

W odpowiedzi rzecznik zakładu karnego zapewnił, iż przepisy pozwalają na trzymanie więźnia do północy dnia, w którym kończy mu się wyrok.

Oprócz zawiadomienia prokuratury w poniedziałek dyrektor więzienia złożył też ponowny wniosek do sądu okręgowego, by T. pozostał w izolacji do czasu prawomocnej decyzji w sprawie uznania go lub nie za osobę niebezpieczną. Sąd w Rzeszowie nie zajął się jednak wczoraj rozpatrywaniem tego wniosku.

Musimy dochować wszelkich procedur – tłumaczyła Marzena Ossolińska-Plęs, rzecznik rzeszowskiego sądu. Chodzi o to, że o zażaleniu dyrektora więzienia powinien być poinformowany pełnomocnik Mariusza T. Dopiero, gdy je odbierze, akta sprawy z sądu okręgowego mogą zostać przekazane sądowi apelacyjnemu. Tymczasem mecenas Lewandowski otrzymał papiery dopiero wczoraj przed południem, a te po południu dotarły do sądu apelacyjnego. Roman Skrzypek, rzecznik Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie poinformował, że sprawa, ze względu na zawiłość, zostanie rozpatrzona najwcześniej w poniedziałek.

Mariusz T. za zamordowanie w 1988 r. w Piotrkowie czterech chłopców został skazany na karę śmierci. Rok później, na mocy amnestii, wyrok został zamieniony na 25 lat więzienia. W październiku ub. roku Sejm przyjął ustawę, na mocy której po zakończeniu odbywania wyroku przez mordercę sąd będzie mógł umieścić byłego więźnia w specjalnie utworzonym Krajowym Ośrodku Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym. Jednak ustawa weszła w życie z opóźnieniem z powodu niedopatrzeń pracowników kancelarii premiera. Skutek jest taki, że najgroźniejszy morderca ostatnich lat po zakończeniu wyroku mógł wczoraj wyjść na wolność. Policja zapewnia, że „szatan z Piotrkowa” zostanie objęty ochroną, podobnie jak społeczeństwo, któremu może zagrażać.

Napisz do autora:
[email protected]
Współpraca (DW), Nowiny

Komentarze

Zbigniew Ćwiąkalski, były minister sprawiedliwości:

– Wydawać by się mogło, że z prawnego punku widzenia tuż przed planowanym wyjściem Mariusza T. na wolność wszystko będzie do przewidzenia. A tu proszę, klasyczna bomba w postaci znaleziska w celi. Delikatnie mówiąc, sytuacja zaskakująca.

Paweł Moczydłowski, były szef Więziennictwa:

– Sposób, w jaki odbywa się wychodzenie Mariusza T. na wolność,jest przykładem kreatywnej głupoty w rzeszowskim zakładzie karnym. Wcale nie zdziwiłbym się, gdyby pięć minut przed północą rzecznik więzienia oświadczył, że skazanego nie można wypuścić, bo pobił współwięźnia lub strażnika. Ta sprawa przyniesie wstyd wymiarowi sprawiedliwości i więziennictwu.

a prof. Andrzej Zoll, były prezes Trybunału Konstytucyjnego:

– Byłem zbulwersowany, gdy usłyszałem, że w celi nagle znaleziono rzekomą pornografię i szczątki ludzkie. To może mieć znamiona manipulacji, a to mogłoby oznaczać, że służba więzienna mogłą popełnić wobec skazanego przestępstwo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski