Śmierć bliźniąt w szpitalu we Włocławku, która zdaniem rodziny spowodowana była opóźnianiem decyzji o cesarskim cięciu matki, wywołała ostrą reakcję ministra zdrowia. Bartosz Arłukowicz postanowił skontrolować wszystkie oddziały ginekologiczno-położnicze w kraju. Stosowne pismo trafiło już do Krakowa.
PRZECZYTAJ NASZ KOMENTARZ: Panie ministrze, szkoda czasu na pokazówki >>
Jak poinformował nas Krzysztof Bąk, rzecznik prasowy ministra, sprawdzana będzie dokumentacja drugiego półrocza 2013 r. Celem ma być ocena postępowania lekarzy wobec dzieci urodzonych z wynikiem 4 i poniżej w 10-punktowej skali Apgar, a także analiza zgonów podczas porodu. Audyt 30 szpitali w naszym województwie ma się rozpocząć w lutym. Kontrolerami będą zaledwie dwie osoby. Nie wiadomo jednak, kiedy rozpoczną pracę, gdyż do tej pory nie dostały instrukcji.
W biurze prasowym Ministerstwa Zdrowia nie potrafiono nam powiedzieć, kiedy takie wytyczne będą gotowe. Czas leci, a zakres kontroli jest ogromny.
Dr Marcin Kautsch, ekspert ds. zarządzania w ochronie zdrowia stwierdza, że kontrola wygląda na akcję propagandową, która ma wykazać, że coś się robi. – Nasuwa się pytanie, czy pan minister uważa, że to, co się stało w jednym miejscu w Polsce, to jest standard i trzeba kontrolować wszystkie szpitale? Czy też chce sprawdzić, czy był to wypadek przy pracy? – mówi. Według dra Kautscha reakcja ministra wskazuje jednak na to, że podejrzewa on, iż wszędzie jest podobnie. Powstaje więc pytanie, czemu – mając świadomość sytuacji – nie zlecił audytu wcześniej. Dr Kautsch przyznaje, że kontrole są koniecznością, ale powinny być dobrze przygotowane. – Ta wygląda na pokazówkę. Czas na kontrolę to efektywnie ok. 50 dni (odliczając weekendy i święta). Jeśli będą ją wykonywać dwie osoby, to raczej niewiele da się zrobić – _zauważa. Dodaje też, że audyt zrobiony „po łebkach” może przynieść więcej szkód niż pożytku. – Według mnie ta kontrola to brak szacunku dla kontrolujących, kontrolowanych oraz dla osób, których przypadki będą analizowane. Współczuję każdej osobie w to zaangażowanej – _komentuje dr Kautsch.
Jednym z audytorów będzie prof. Ryszard Lauterbach, wojewódzki konsultant w dziedzinie neonatologii. Profesor nie wyobraża sobie, aby kontrola polegała na ocenie całej dokumentacji z okresu półrocza. – To byłoby nawet 16 tysięcy historii. Sprawa jest więc niemożliwa do realizacji – _stwierdza. I dlatego zbada tylko wyjątkowe sytuacje, np. historie zgonów porodowych albo noworodków urodzonych w zamartwicy. _– Zastanowimy się, co było powodem tragedii. Takich przypadków jest zazwyczaj jeden procent, czyli ok. 160. To i tak będzie sporo pracy.
Z informacji, jakie w ministerstwie uzyskał „Dziennik Polski” wynika, że kontrola wymaga odpowiedniego przygotowania, dlatego obecnie trwa zbieranie niezbędnych dokumentów oraz kompletowanie wszelkich oświadczeń potrzebnych konsultantom do przeprowadzenia audytu.
– Ta kontrola pozwoli mi zwrócić uwagę niektórym dyrektorom szpitali, w sposób bardziej dyscyplinujący niż dotychczas, by większą uwagę przykładali do wysokich standardów hospitalizacji, wyposażenia i warunków __pracy – stwierdza prof. Ryszard Lauterbach. – Niestety, w szpitalach często aspekt finansowy przesłania aspekt medyczny oraz zdrowy rozsądek. Mam nadzieję, że ta akcja pozwoli zahamować działania zmierzające do szukania oszczędności kosztem wysokiego poziomu.
Adam Styczeń, dyrektor szpitala w Myślenicach ubolewa, że z powodu odosobnionych tragedii wszystkie placówki w Polsce stają się podejrzane. – My taką kompleksową kontrolę przechodziliśmy w ubiegłym roku. Wypadła pozytywnie. Jeśli jednak ma być kolejna, to też ją przeżyjemy. Zastanawiamy się tylko, co ten pospieszny audyt przyniesie ministerstwu.
[email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?