Jedna ze skalskich karetek FOT. EWA TYRPA
Zaczął się protest, skalscy radni przyjeli rezolucję, powstał społeczny komitet, żeby zbierać podpisy mieszkańców i zatrzymać karetkę w dotychczasowym miejscu.
W skalskim oddziale pogotowia stacjonują obecnie dwie karetki. Jedna specjalistyczna, której załogę stanowi lekarz i dwóch ratowników. Natomiast druga podstawowa, której skład stanowią pielęgniarka i dwóch ratowników.
To ta podstawowa karetka ma być przeniesiona do Krzeszowic, żeby obsługiwała rejon tamtej gminy oraz sąsiednich: Zabierzowa i Czernichowa. - Dla nas to niepokojące. Obawiamy się, że znacznie zmniejszy się bezpieczeństwo mieszkańców naszej gminy oraz ościennych. Zgodnie z planami karetki tej nie będziemy mieli w godz. 19 do 7 rano. Obawiamy się, że po pozostawieniu nocą tylko jednego pojazdu będzie problem z dojechaniem do pacjenta. Dotychczasowy system działał naprawdę dobrze. Teraz się go komplikuje - mówi Tadeusz Durłak, burmistrz Skały. Z wątpliwościami pojechał do Krakowa do Wydziału Polityki Społecznej w Urzędzie Wojewódzkim.
Małgorzata Lechowicz, dyrektor wydziału zaznaczyła, że w całym województwie brakuje około 20 karetek, w niektórych miejscach są bardzo duże przekroczenia wyjazdów. Stąd pomysł przesunięcia karetek z jednego miejsca w drugie.
Ludzie się denerwują takimi argumentami. - Od tego przesuwania nie przybędzie karetek - mówią mieszkańcy Skały. Cała sytuacja niepokoi też władze sąsiednich gmin Iwanowic, Jerzmanowic-Przegini, Sułoszowej. Wspierają starania Skały o pozostawienie karetki. Zbierają podpisy pod rezolucją wśród swoich mieszkańców. - W tej sytuacji może być tak, że lekarz z karetki specjalistycznej będzie zajęty i nie będzie komu pojechać do pacjenta na kolejne wezwanie. Przecież np. ludzie, którzy mają kłopoty z ciśnieniem potrzebują pomocy najczęściej nocą. Wtedy w naszym obszarze nie będzie dostatecznego zabezpieczenia w karetki. Oczywiście że może przyjechać z innego oddziału pogotowia, ale to kwestia czasu, kluczenie po nieznanym terenie, co naprawdę pogarsza poczucie bezpieczeństwa - mówi Zbigniew Grzyb, wójt Iwanowic.
Radni skalscy w swojej rezolucji piszą: "W statystykach, które brał pod uwagę pan wojewoda liczy się tylko ilość wyjazdów. W porównaniu do karetek krakowskich nasze wypadają niekorzystnie, bowiem tamte mają krótkie wyjazdy, czasem kilkuminutowe i po oddaniu pacjenta w szpitalu oddalonym o kilka ulic są gotowe do następnego przypadku. U nas sytuacja wygląda inaczej. Ze względu na to, że jest dużo więcej kilometrów do przejechania do pacjenta, średnio ok. 30 km, potem do szpitala i powrót ponownie 30 km."
Był plan, że przemieszczenia karetek, a z nimi likwidacja nocnej w Skale będą od początku stycznia, ale okazuje się, że nowy system zacznie działać prawdopodobnie od kwietnia.
barbara.ciryt@dziennik.krakow.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?