Leszek Długosz: Z BRACKIEJ
Co do mnie, taki mój zwyczaj, cofam tę chwilę, by tak rzec, jeszcze do introdukcji świąt. Do momentu "pozyskiwania opłatka”. Kiedy to starym zwyczajem, najpierw pojawiał się w domu "ktoś z kościoła”. Rozkładał walizeczkę z opłatkami, przysiadał na chwilę. Z roku na rok powtarzał się ten ceremoniał. Potem rozlegało się ukontentowane: " No to już opłatek w domu. Ile to jeszcze do świąt?”. Obliczała głośno Mama, dodając, z czym to jeszcze trzeba by zdążyć. Jakie obowiązki dobrze by podzielić. Kwestia choinki, pastowanie podłóg, trzepanie co tam trzeba by trzepnąć itp.
W krakowskim domu, między innymi moimi obowiązkami (i to bez szemrania) znalazł się i ten – opłatek. Utrzymuję w tej kwestii swój zwyczaj. Najprościej byłoby nabyć ów " produkt świąteczny” byle gdzie. Na Kleparzu, na straganie Rynkowym. Dostępny wszak bez trudu. Ale mnie obowiązuje wymóg. Powrót do źródeł? Opłatek ma przychodzić z kościoła parafialnego. Albo, zgódźmy się na to odstępstwo, z jakiego bliskiego, bardziej mi domowego. A skoro " kościół” z opłatkami do domów już się nie wybiera, wybrać się mnie tam trzeba. W tym roku zdecydowałem: opłatek będzie franciszkański. Może to i z sympatii dla wiadomego Franciszka? Wynagrodzona była mi ta chwila. Wszedłem do kościoła. Usiadłem – tak się zdarzyło w tej południowej porze , w stuprocentowo pustym wnętrzu. Siedziałem olśniony...
Odkryłem, że właśnie co dopiero zdjęto rusztowania, przez parę miesięcy renowacji zasłaniające koronne perły tej świątyni – witraże Wyspiańskiego. Te, przy głównym ołtarzu. Były to, jak się później dowiedziałem, pierwsze chwile tej prezentacji. Efekt odsłonił się oszałamiający. Wszystkie zresztą okna – czyli wszystkie witraże, prześwietlone tak nietypowym gatunkiem grudniowego światła, grały nieziemsko. Siedziałem urzeczony. Sam wobec tej mistycznej aury.
Ktoś mnie na tę chwilę zaprosił? Siedziałem "odpłynięty”. Oczarowany. Z wdzięcznością myśląc o łańcuchu sprawców tej chwili. O geniuszu artysty, umiejętności konserwatora, o łaskawości Nieba... O Boskim Oświetlaczu tego dnia. O niewidzialnej Dobrej Ręce, która mnie na ów moment tu skierowała...
Wziąłem i poniosłem tegoroczny opłatek, z odświętnym uczuciem radości. I wdzięczności... Za okoliczności zdobycia go.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?