18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Długi marsz Jana Klaty

WACŁAW KRUPIŃSKI
Jan Klata generalnie się lęka FOT. ANDRZEJ BANAŚ
Jan Klata generalnie się lęka FOT. ANDRZEJ BANAŚ
Miałem okazję zadać Janowi Klacie pytanie o prawdziwe powody wycofania przez niego "Nie-Boskiej komedii", bo przecież oficjalnie podany, że z obawy o bezpieczeństwo aktorów, brzmi śmiesznie.

Jan Klata generalnie się lęka FOT. ANDRZEJ BANAŚ

Usłyszałem: "Odpowiedź na pańskie dylematy przyniesie czas. I radziłbym traktować moje kierownictwo artystyczne Narodowego Starego Teatru w kategoriach długiego marszu i długiego trwania. I myślę, że czas i to, co się będzie działo w Narodowym Starym Teatrze jeszcze niejednokrotnie pana zaskoczą, a kolejne generacje smakoszy teatralnych recenzji będą miały okazję obcować z tym, co pan powypisywał na temat tego, co się dzieje w naszych budynkach. I oczywiście myślę, że łacińskie powiedzenie scripta manent zostanie w tym wypadku opatrzone takim słówkiem - niestety".

Ja także powiem niestety. Zwłaszcza, gdy będzie to marsz brawury i artystycznej nicości, jak przez te 11 miesięcy, co przyznają nawet zwolennicy p. Klaty. Swoją drogą skoro Jan Klata czuje się dyrektorem artystycznym, to co robi w teatrze Sebastian Majewski, zastępca dyrektora ds. artystycznych?!

Były i odpowiedzi związane z pytaniem. Gdy gospodarz miejsca, Michał Niezabitowski, dyrektor Muzeum Historycznego zapytał o to, czy Kraków dla Jana Klaty coś znaczy, jeśli znaczy, usłyszał: "Dla mnie sam fakt, że Narodowy Stary Teatr znajduje się w Krakowie, szczerze powiedziawszy, nie ma większego znaczenia. Ja nie jestem zobowiązany do tego, żeby w jakiś sposób kultywować dosyć oczywistą krakowskość tego miejsca. Nie sądzę, żeby Stary Teatr musiał się brać za bary z krakowskością. Natomiast oczywiście bierzemy się za bary z twórcami, którzy ten budynek troszkę jednak twórczo podpalali".

Padło też pytanie do przedstawicieli obu scen narodowych, czy widzą możliwość poruszania kwestii tożsamości narodowej. "Tak" - oparł Jan Klata. I zamilkł. W tej sytuacji Tomasz Kubikowski, kierownik literacki Teatru Narodowego w Warszawie też powtórzył jedynie to słowo.

I to był koniec rozmowy. A toczono ją w ramach debaty o tym, co znaczy dzisiaj idea teatru narodowego. W Pałacu Krzysztofory, poza Janem Klatą i Tomaszem Kubikowskim (Jan Klata nie krył niezadowolenia, że nie ma dyrektora artystycznego stołecznego Teatru Narodowego Jana Englerta), zasiedli teoretycy teatru: prof. Dariusz Kosiński (Katedra Performatyki UJ) i jako moderator debaty dr hab. Jacek Kopciński (redaktor naczelny miesięcznika "Teatr").

Wiele zatem mówiono o dziejach teatru narodowego w Polsce, o jego modelach i sytuacji w świecie, z Kenią włącznie. Na szczęście była i mowa o relacji między teatrem, a dramatem, o tym, że od stu lat teatr nie jest miejscem wystawiania sztuk dramatycznych tak, jak zostały napisane, że z jednej strony jest utopia wierności tekstowi, z drugiej - naganna praktyka wystawiania tekstów klasycznych pod imieniem i nazwiskiem autora i z ukrytymi gdzieś informacjami, że tekst napisał ktoś inny.

Do kogo była adresowana ta debata? W sali, zdominowanej przez młode osoby (z teatrologii?), nie dostrzegłem nikogo ze środowiska teatralnego - ani twórców, ani krytyków. Trudno się zatem dziwić, że Jan Klata prezentował świetne samopoczucie, ripostował, żartował. I straszył. Że albo zgoda na pełną wolność, albo palenie książek autorów, którzy kalają gniazdo, co już zdarza się na Węgrzech. I znów była mowa o lęku przed pewnymi kręgami politycznymi.
Jan Klata nie tylko wystraszył się premiery "Nie-Bos-kiej", którą zamówił, a następnie unicestwił. On generalnie się lęka. Gdy padło z sali pytanie: "Gdzie w tym wszystkim jest widz?", dyrektor "Starego" zareagował: "Jak widzę na pana szyi aparat fotograficzny, to już się boję". (?!)

Martwią mnie te stany lękowe. Wyruszając w długi marsz lepiej być zdrowym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski