KONTROWERSJE. Zamieszaniu winny jest brak planu zagospodarowania przestrzennego dla gminy Proszowice
W uzasadnieniu napisano, że do realizacji tego przedsięwzięcia wymagana jest zmiana przeznaczenia gruntu rolnego na budowlany. To zaś wymagałoby zgody ministra rolnictwa. W przypadku gminy Proszowice musiałoby się tak stać na etapie opracowania planu zagospodarowanie przestrzennego, którego gmina nie posiada.
Inwestor nie zgadza się z takim stanowiskiem. Jego zdaniem przepisy, o których mowa nie dotyczą zagród o charakterze rolniczym. Dlatego też dokonał zmiany swoich planów. Już kilka miesięcy temu, gdy starał się o budowę w Jazdowiczkach osiedla domków jednorodzinnych, otrzymał decyzję odmowną. Dlatego teraz wystąpił z wnioskiem o zabudowę o charakterze rolniczym. Nic jednak nie wskórał.
Przygotowująca decyzję architekt Bożena Konieczny napisała, że ustawodawca wprowadził wprawdzie odstępstwo mówiące, że osoba posiadająca status rolnika może starać się o zabudowę działki bez zgody ministra na zmianę jej przeznaczenia. Pod warunkiem jednak, że na terenie gminy, na której chce budować, posiada powyżej 1 hektara gruntów. Tymczasem Radosław Żołubak i pozostali inwestorzy posiadają odpowiednią ilość gruntów, ale w gminach Kocmyrzów-Luborzyca, Frysztak i Wieliczka. Inaczej mówiąc tam mają status rolników, ale już w Proszowicach nie.
- Wskazane gminy nie są w żaden sposób powiązane z działką - czytamy w uzasadnieniu.
Wnioskowi zarzucono również to, że budynki, które mają pełnić rolę gospodarczą to w rzeczywistości garaże. - Tym samym organ wykazał, że działka nie stanowi zorganizowanej całości jako zagroda rolnicza - czytamy.
Inwestor nie ukrywa swojego zaskoczenia takim stanowiskiem. - Dziwi mnie, że gmina, wydając decyzję wzizt, od razu stara się rozstrzygać pewne kwestię czy wnioskodawcy są rolnikami oraz czy załączone do wniosku szkice i kserokopie projektów typowych są budynkami gospodarczymi, czy nie - i dlaczego garaż nie może być garażem na maszyny rolnicze - to weryfikuje się przy pozwoleniu na budowę, gdzie wnioskodawca winien udokumentować swoje uprawnienia - przekonuje Radosław Żołubak i nie zamierza ustąpić.
W Urzędzie Gminy i Miasta w Proszowicach złożył kolejne wnioski inwestycyjne: na dom mieszkalny z budynkiem gospodarczym, na cztery zagrody oraz o jedną zagrodę z chlewnią na 150-160 świń. - Nie pozostało mi nic innego, jak tylko złożyć dodatkowo takie wnioski, które nie pozostawią już w proszowickim urzędzie pola do karkołomnych i pokrętnych interpretacji - mówi.
- Pan Żołubak ma prawo składać kolejne wnioski. Nikt nie może mu tego zabronić. Każdy z nich będzie, podobnie jak poprzednie, oceniany przez uprawnionego urbanistę - mówi kierownik Wydziału Geodezji, Architektury i Inwestycji Wojciech Skibiński. Przyznaje przy tym, że całej sprawy nie byłoby, gdyby gmina posiadała plan zagospodarowania przestrzennego, który szczegółowo określa co i gdzie można budować.
proszowicki@dziennik.krakow.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?