Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wolność krocząca ulicą Floriańską

Redakcja
Od dawna usiłuję znaleźć formę, jakoś zapisać te chwile. Uczucia wtedy tak mocne, zaskakujące... Pierwszy raz chyba legalnie i tak otwarcie, publicznie manifestowanej (bo i doznawanej też tak jawnie) wewnętrznej wolności. Doświadczanej solidarnie. Z tymi tuż obok, ramię w ramię.

Leszek Długosz: Z BRACKIEJ

Nieznani, obcy ludzie nagle spontanicznie sobie bliscy? Ożywieni tą samą wspólnotą i nadzieją? Podzielający ten sam śpiew? – My, Pierwsza Brygada... Na całą ulicę. Po raz pierwszy za mego żywota legalnie, zuchwale rozlegająca się nuta. Uczucia nieznane... Jak to opowiedzieć?

Przymierzałem się na tyle sposobów. Może powinien powstać z tego wiersz? Opowiadanie lepiej? Ale co tu opowiadać? Nic się właściwie nie zdarzyło. Żadnej szczególnej akcji, jakiejś perypetii. Tkwią te odległe chwile we mnie jak żywe. Niezatarte.

11 listopada, Kraków, 1980 rok. Jakoś tak pod wieczór na Floriańskiej. Tamten pamiętny czas. Po raz pierwszy 11 listopada w odzyskanej, jeszcze nie wolnej, ale z jakąż nadzieją przeżywanej nowej rzeczywistości. Święto dla ilu Polaków ujawnione dopiero po raz pierwszy. Przedtem? Możliwe, że obecne po domach, w kościołach, w prywatnych zgromadzeniach. Ale nie w szkołach, nie w instytucjach. Nigdy tak publiczne. A oto dzieje się? Jeszcze nie oficjalnie, ale jawnie! Autentyczne i nieironizowane.

Legendarny tamten 80. rok. Miesiące intensywne. Jeszcze świetnie, obiecująco działają Komitety Obywatelskie. Tyle nadziei. I tyle obaw? I tyle "tego”, o czym jeszcze nie wiedzieliśmy. Nie podejrzewaliśmy nawet. Tego, co pozostawało wciąż skryte. Albo... na nowo zakamuflowane?

Nigdy nie przeżyłem takiego zachłyśnięcia się takim odcieniem radości, poczuciem dumy z odzyskania wolności, jak wtedy, tam, na Floriańskiej. Oto nie w żadnym PRL–u, ale w wolnym moim Krakowie idę. Człowiek wolny! Łączy mnie z innymi, z moimi rodakami wspólny przemarsz i wspólne śpiewanie... Nie wstydzimy się tego. I nie wstydzimy się tej wspólnej radości. – My, Pierwsza Brygada...

Tamten wieczór. Jakże krótki to czas. Stuprocentowo ufny, spontanicznie radosny. Przyłączywszy się do pochodu zmierzającego Rynkiem w ulicę Floriańską, bez jakiegoś przywództwa, bez organizacyjnych dyrektyw, szedłem i ja. Jedni do drugich dołączali, mieli ochotę i potrzebę iść razem. Po to samo! Aby wyrazić i zamanifestować to samo. – Jesteśmy, będziemy wolni! Na plac Matejki do Grobu Nieznanego Żołnierza. Jak to w naszym mieście...

Mieszkając wtedy w Szarej Kamienicy przy Rynku, wyszedłem ot "po coś tam”; widząc zbierający się tłum, po prostu dołączyłem. – My, Pierwsza Brygada... Miałem poczucie, że znalazłem się pośrodku "czegoś historycznego”. Pamiętam spojrzenia nas razem kroczących. Oś-mielony i solidarny szedłem tą Floriańską, z tymi obok. Z ludźmi też ośmielonymi.

Minęło niemało już tych rocznic świątecznych. Dziwne, jak żywo pamięć wyróżnia tamten epizod, teraz, 11 listopada 2013 roku... Wydarzyło się potem ile? Ile znaczących i dramatycznych zdarzeń i spraw? A jednak tamten "pierwszy raz”? Ów, jakby dopiero "hejnał wolności”? Spontaniczny pochód ludzi odzyskanej wiary i odwagi. Wpisał się we mnie jako coś szczególnie cennego. I tak go przechowuję. Tak go chcę pamiętać. Pomny całej gorzkiej wiedzy, jaka dopiero miała się odsłonić, zerwać tyle kurtyn, fałszywych iluzji. Także i ty i tobie też/ Przekonasz się nauczysz się, że głupstwem było tyle chcieć...

Także i ta wiedza (ta zdobycz) w piosenkę mi pójść musiała. Ale, czyż – podpowiadają – nie jest to tak w ogóle w życiu? Czyż nie jest podobnie i w tylu innych sprawach? Z innymi radościami?

Trwają, dopóki trzeźwa warstwa realności nie zdąży ich "rozmontować”. Kiedy nie obnaży się właściwe ich ugruntowanie? I rzeczywiste ich podstawy. – Warto i czy chcemy tracić owe zasłony i złudzenia? Oto pytanie... Ale to przecież inna już kwestia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski