Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Antykwariusz na tropie zaginionych dzieł sztuki

Redakcja
Zuzanna Migo-Rożek FOT. ANDRZEJ BANAŚ
Zuzanna Migo-Rożek FOT. ANDRZEJ BANAŚ
Rozmowa z ZUZANNĄ MIGO-ROŻEK, prezes Stowarzyszenia Antykwariuszy Polskich i współwłaścicielką krakowskiego antykwariatu "Rara Avis".

Zuzanna Migo-Rożek FOT. ANDRZEJ BANAŚ

- Stowarzyszenie oraz Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego podpisały porozumienie o współpracy przy poszukiwaniu dzieł sztuki zaliczanych do polskich strat wojennych. Czy to ważny dokument, odgrywający konkretną rolę, czy raczej typowy urzędowy akt rytualny?

- W porozumieniu chodzi przede wszystkim o wymianę informacji na temat polskich strat wojennych pomiędzy Departamentem Dziedzictwa Kulturowego, zajmującym się poszukiwaniem zaginionych dzieł, a środowiskiem, które z racji zawodowych ma bezpośredni kontakt z obiektami pojawiającymi się na rynku. Dla nas ważna jest informacja, jakie to są straty, jakie obiekty są poszukiwane. Z kolei my, jako stowarzyszenie, zobowiązaliśmy się do publikowania na naszej stronie inter-netowej informacji ministerstwa o poszukiwaniach. Zaleciliśmy też naszym członkom bezpłatne przekazywanie ministerstwu informacji o organizowanych przez nich aukcjach i sprzedażach publicznych.

- Czy to porozumienie stawia antykwariuszy w**roli śledczych?**

- Nam przede wszystkim chodziło o to, by mieć dostęp do bazy obiektów utraconych w wyniku II wojny światowej, liczącej obecnie 63 tys. zarejestrowanych dzieł. Istnieje co prawda baza internetowa, ale zawiera opisy zaledwie około 2600 poszukiwanych obiektów. Dla każdego antykwariusza dostęp do takiej bazy jest niezmiernie istotny i niezbędny do profesjonalnego prowadzenia galerii czy antykwariatu.

Jeżeli w stosunku do oferowanego nam dzieła możemy mieć najdrobniejsze nawet wątpliwości, to niezbędnym narzędziem jest posiadanie dogłębnej wiedzy, którą możemy gdzieś zweryfikować. A istotne mogą być nawet fragmentaryczne informacje podające wymiar dzieła czy przedstawiony motyw itp.

- Z**tego, co Pani mówi, wynika, że ministerstwo ma doskonałą orientację w**kwestii tych strat...

- Pierwsze katalogi strat powstały tuż po wojnie. Ministerstwo Kultury od 1992 roku gromadzi dane na temat strat wojennych z terenów Polski w granicach po 1945 r. i podejmuje działania mające na celu ich odzyskanie.

- Co antykwariusz robi, bądź powinien zrobić w**przypadku wątpliwości co do**pochodzenia jakiegoś obiektu?

- Do tej pory sprawdzał dane we wspomnianej bazie ministerstwa czy w policyjnym katalogu dzieł skradzionych. W tej chwili jest taka sama sytuacja, ale będziemy mieć znacznie większy dostęp do informacji. Zwłaszcza że w ministerstwie jest już wyznaczona osoba zajmująca się wspomaganiem nas w poszukiwaniu informacji.

- Czy takie sprawdzanie jest obowiązkiem antykwariusza, czy wyrazem jego dobrej woli?

- To są dobra kultury narodowej, powinny więc wrócić do prawowitego właściciela, muzeum czy biblioteki. To nie podlega dyskusji. Warto też przypomnieć, że przed paroma laty uchwaliliśmy kodeks etyki antykwariusza i marszanda obejmujący podstawowe zasady działania i dobrego postępowania. Oczywiście, postępowanie według jego reguł jest dobrowolne, żyjemy przecież w wolnym kraju. Ale gdyby się okazało, że antykwariusz wystawi na aukcję obiekt znajdujący się w katalogu strat, a ktoś by go rozpoznał, przedmiot jest wycofywany z aukcji i rozpoczyna się postępowanie wyjaśniające. Teraz, po kilkudziesięciu latach, nie można każdego właściciela takiego obiektu oskarżać o kradzież. Losy zaginionych dzieł bywają przecież bardzo skomplikowane, czasami nie do odtworzenia.
- A**jakie są losy takiego odnalezionego dzieła?**

- Nie ma reguły. Wszystko zależy od ustalenia stanu prawnego, co już nie należy do antykwariuszy. Zdarza się, że na przykład biblioteki starają się książkę czy dokument odkupić, najchętniej poza licytacją, negocjując cenę. To wiele upraszcza, a niekoniecznie podnosi koszty, bo przecież procedury prawne też są drogie. I długie.

- Dzięki antykwariuszom już udało się znaleźć wiele dzieł....

- Ostatnio najbardziej spektakularnym przykładem był obraz autorstwa Aleksandra Gierymskiego "Pomarańczar-ka", wypatrzony na jednej z niemieckich aukcji przez pana Marka Mielniczuka, członka naszego stowarzyszenia.

Informacje o zaginionych dziełach sztuki na stronie kolekcje.mkidn.gov.pl

Rozmawiał WŁODZIMIERZ JURASZ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski