Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyrok w Norymberdze

WŁODZIMIERZ KNAP
Hermann Goering zeznaje przed Trybunałem Norymberskim FOT. ARCHIWUM
Hermann Goering zeznaje przed Trybunałem Norymberskim FOT. ARCHIWUM
Uwaga, sąd idzie! - zagrzmiał płk Charles W. Mays. Był 20 listopada 1945 r. Zaczynał się proces norymberski. Obecni w sądzie wstali. W tym 21 niemieckich zbrodniarzy.

Hermann Goering zeznaje przed Trybunałem Norymberskim FOT. ARCHIWUM

16 PAŹDZIERNIKA 1946 * Ostatni dzień dla jedenastu wielkich zbrodniarzy niemieckich * Na szubienicy skończył m.in. Frank i Ribbentrop * Goering otruł się przed egzekucją * Zabrakło jednak Hitlera, Himmlera, Goebbelsa

Na ławie oskarżonych brakowało największego - Adolfa Hitlera. Nie stawił się na sąd ludzki. Wybrał samobójstwo.

Takie samo rozwiązanie wybrał inny potwór w ludzkiej skórze: Joachim Goebbels. Ten w dodatku na drugi świat wyprawił również żonę wraz z sześciorgiem dzieci. Podobnie jak kolejny: Heinrich Himmler, który na sumieniu ma miliony ofiar. On nie tylko nie czuł odpowiedzialności za popełnione zbrodnie, lecz chciał przejąć władzę i prowadzić Niemcy ku chwale (23 kwietnia 1945 r. wysłał do Hitlera telegram, w którym napisał mu, by czuł się odwołany).

Na kata nie chciał poczekać Hermann Goering. Na kilka godzin przed założeniem mu pętli na szyję, połknął truciznę.

1 października 1946 r. Międzynarodowy Trybunał Wojskowy w Norymberdze wydał wyrok. W nocy z 15 na 16 października 1946 r. dziesięciu zbrodniarzy zakończyło życie na szubienicy. Trzech zostało skazanych na dożywocie. Czterech otrzymało kary od 10 do 20 lat więzienia. Trzech zostało uniewinnionych.

W dwunastu innych procesach, w których Amerykanie sądzili prominentnych niemieckich polityków, dowódców służb bezpieczeństwa, wojska, prawników czy szefów koncernów, skazanych zostało 139 osób.

Warto w tym miejscu przypomnieć, że w czasie II wojny światowej, którą wywołali Niemcy, zginęło - jak się szacuje - około 72 mln ludzi!

Norymberga. Dzień zapłaty za zbrodnie.

Dzień wykonania wyroku śmierci przez Międzynarodowy Trybunał Wojskowy w Norymberdze trzymany był w tajemnicy. 1 października 1946 r. na śmierć przez powieszenie skazani zostali: Hans Frank, Wilhelm Frick, Hermann Goering, Alfred Jodl, Ernst Kaltenbrunner, Wilhelm Keitel, Joachim von Ribbentrop, Alfred Rosenberg, Fritz Sauckel, Arthur Seyss-Inquart i Julius Streicher. Dwunastym skazanym na najwyższy wymiar kary był Martin Bormann, brunatna eminencja, jak nazwała go Hannah Arendt. Został jednak osądzony i skazany zaocznie, bo jego los był wówczas nieznany. Dożywocie otrzymali: Walther Funk, Rudolf Hess, Erich Reader, Baldur von Schirach. Karę 20 lat orzeczono wobec Alberta Speera. Wyrok 15-letni dostał Constantin von Neurath, a 10-letni Karl Doenitz. Uniewinnieni zostali: Hans Fritzsche, Franz von Papen i Hjalmar Schacht. Trybunał uznał też za organizacje zbrodnicze: NSDAP, SS, gestapo i SD.

Śpij, dzieciątko, śpij

Po ogłoszeniu wyroku skazani i ich rodziny zaczęli słać prośby o ułaskawienie. Pisali m.in. do prezydenta Harry'ego Trumana, brytyjskiego premiera Clementa Attlee'ego, marszałka Bernarda Montgomery'ego i do Watykanu. Bez skutku. Ludwig Pfluger, który opiekował się więźniami, a potem skazanymi, we wspomnieniach opisywał, że Ribbentrop cały czas dopytywał się, gdzie zostanie przeprowadzona egzekucja. Keitel zwrócił się z prośbą, by organista wieczorami nie grał kołysanki "Śpij, moje dzieciątko, śpij", bo wywołuje w nim smutne wspomnienia. Frank czytał"Pieśń o Bernadecie"autorstwa Franza Werfla, niemieckiego pisarza pochodzenia żydowskiego, przyjaciela Kafki. Większość zbrodniarzy czytała i pisała listy. Frank, Kaltenbrunner i Seyss-Inquart, trzej katolicy w jedenastoosobowej grupie skazanych na śmierć, wyspowiadali się i przyjęli komunię. Prawie wszyscy prosili o Biblię. Wyjątkiem był Rosenberg. Streicher opisuje lekarzowi, jak będą wyglądały jego ostatnie chwile: "Odważnie wejdę na stopnie. I powiem: Bolszewicy was powieszą. Heil Hitler!".
Szubienicy uniknął Goering. Krótko przed egzekucją popełnił samobójstwo. Do dziś nie wiadomo, od kogo Goering dostał fiolkę z cyjankiem. Amerykański szef ochrony więziennej płk Andrus przyznał, że system zabezpieczeń nie był najlepszy. Podał w raporcie, że w celach siedmiu skazanych znaleziono przedmioty, których mogli użyć, by odebrać sobie życie. Ribbentrop miał np. butelkę, a Jodl kilka ostrych narzędzi.

Ostatnia godzina

16 października 1946 r. o 1.00 dwaj amerykańscy żandarmi weszli do celi Ribbentropa. Dobrze wiedział, gdzie idzie. "Ufam krwi Baranka, który gładzi grzechy świata" - rzekł. Dr Pflucker dokładnie opisał miejsce, w którym przeprowadzano egzekucję. Katem był sierżant John C. Woods, Teksańczyk (zmarł w 1951 r. we własnym domu porażony prądem, gdy naprawiał urządzenie elektryczne). Skazańcom wiązano ręce z tyłu i nakładano kaptur. O 1.14 Woods otworzył zapadnię i jako pierwszy zawisł Ribbentrop. Następny był Keitel. On, podobnie jak były minister spraw zagranicznych, w ostatnim słowach odwołał się do Boga i Niemiec. Frank prosił Boga, by przyjął go do siebie. Streicherowi zabrakło odwagi. Nawet nie chciał się ubrać. Żandarmi musieli go wlec na egzekucję. Z jednej zapowiedzi się tylko wywiązał. Krzyczał jak opętany: "Heil Hitler". O 2.45, jako ostatni, umarł Seyss-Inquart. 24 minuty później do sali wniesiono zwłoki Goeringa i położono u stóp szubienicy. Potem amerykański fotograf zrobił po dwa zdjęcia każdemu ciału. Miały one być ściśle strzeżoną przez dziesięciolecia tajemnicą, lecz szybko trafiły do gazet.

O 4 rano podjechały dwie ciężarówki. Wrzucono na nie zwłoki powieszonych. Dopiero wiele lat później świat dowiedział się, że ciała zostały przewiezione do Monachium i spalone w przycmentarnym krematorium, a prochy rozsypano nad rzeką Izarą, na przedmieściach stolicy Bawarii.

Nie tylko Norymberga

Po przegranej I wojnie światowej Niemcy zobowiązały się postawić niemieckich zbrodniarzy wojennych przed sądami. Nikomu jednak włos z głowy nie spadł, a na liście był już wtedy mjr lotnictwa Hermann Goering. Po zakończeniu II wojny światowej zwycięzcy osądzili pokonanych. Odbył się słynny proces norymberski. Ponadto w latach 1946-1949 przed amerykańskimi trybunałami wojskowymi toczyło się 12 procesów przeciwko przestępcom wojennym tzw. II stopnia. Postępowania te objęły 177 osób, z których 38 uniewinniono. Sami Niemcy podkreślają ponadto, że po 1949 r. sądy w RFN bardzo często były haniebnie łaskawe dla zbrodniarzy.

Wielkie polowanie

W momencie kapitulacji Niemiec alianci mieli przygotowane listy poszukiwanych, na których umieścili ponad milion nazwisk. Niedługo później Komisja Narodów Zjednoczonych ds. Zbrodni Wojennych rozszerzyła ten spis do ok. sześciu milionów! Jednak tylko 21 osób z tej grupy znalazło się na ławie oskarżonych w głównym procesie norymberskim. Sądu uniknęło kilku największych zbrodniarzy - Goebbels, Himmler i sam Hitler popełnili samobójstwo.
Od wiosny 1945 r. rozpoczęło się wielkie poszukiwanie. Spośród tych, którzy byli sądzeni w Norymberdze, pierwszy w ręce zwycięzców wojny wpadł Wilhelm Frick, szef MSW, generał SS. Drugi był Hermann Goering, oficjalny następca Hitlera, minister lotnictwa. 23 kwietnia 1945 r. wysłał on do Hitlera telegram, w którym obwieścił, że przejmuje władzę. W odpowiedzi Hitler pozbawił go stanowisk i rozkazał zabić w razie swojego zgonu. Z kolei Goering po śmierci Hitlera chciał pertraktować z Amerykanami. Prosił o spotkanie. Amerykanie zacierali ręce z radości, że mają "Belzebuba". Goering nie pojmował tymczasem, jak mogli go umieścić na liście zbrodniarzy wojennych.

Hans Frank, "kat Polaków", trafił do obozu jenieckiego. Tam żyletką przeciął sobie tętnice, ale go odratowano. Z własnej woli wskazał Amerykanom, dokąd wywiózł zrabowane wielkiej wartości dzieła sztuki, i przekazał im swój dziennik. Okazał się on najstraszniejszym oskarżeniem, jakie kiedykolwiek człowiek sporządził przeciwko samemu sobie. Możemy w nim przeczytać m.in.: "Kiedy wygramy wojnę, z Polaków, Ukraińców i wszystkiego, co się tu roi, zrobię siekankę. Jeśli to się nie uda, będę mógł z triumfem oznajmić: zabiłem 2 miliony Polaczków". Miał świadomość, że ludzie stojący na czele Niemiec znajdują się na liście zbrodniarzy wojennych. Z dumą przyznał: "Mam zaszczyt być numerem pierwszym".

14 czerwca 1945 r. aliancka policja kryminalna aresztowała Joachima von Ribbentropa. Minister spraw zagranicznych miał przy sobie trzy listy: do marszałka Montgomery'ego, do brytyjskiego szefa dyplomacji Edena i do... "Vincenta Churchilla". Człowiek, który trzymał ster niemieckiej polityki zagranicznej, nie wiedział, jak ma na imię premier Wielkiej Brytanii!

Ostatnia osoba, która była sądzona w Norymberdze, została upolowana 23 czerwca. Był nią wielki admirał Erich Raedar, dowódca Kriegsmarine do 1943 r. Zatrzymali go Sowieci.

Bad Mondorf

Zbrodniarze zostali przewiezieni do Bad Mondorf w Luksemburgu. Tam odbywały się wstępne przesłuchania. Liczne i długie. Sporządzona na ich podstawie dokumentacja stanowiła podstawę oskarżenia i materiał dowodowy w Norymberdze. Do niej dołączono kolejne tomy.

Co robić?

Zanim doszło do procesu, alianci ostro spierali się o to, co zrobić z aresztowanymi. Rządzący Wielką Brytanią i Francją nie chcieli procesu. Stalin tymczasem domagał się surowych kar. Rozważanych było kilka wariantów, m.in., by niemieckich zbrodniarzy sądzili sędziowie z krajów neutralnych lub niemieccy. Pierwszy scenariusz wykluczono, bo państw neutralnych było jak na lekarstwo; drugi - ze względu na pamięć o nieudanych niemieckich rozliczeniach po I wojnie światowej.

Gdy alianci uznali, że musi dojść do procesu, pojawił się problem miejsca. Rosjanie opowiadali się za Londynem lub Paryżem, Brytyjczycy za Monachium. Lucius Clay, zastępca gubernatora wojskowego strefy amerykańskiej, zaproponował Norymbergę, gdzie stał prawie nietknięty Pałac Sprawiedliwości.

Kto najinteligentniejszy

Amerykański psycholog więzienny Gustave M. Gilbert obserwował oskarżonych, rozmawiał z nimi, spisywał dziennik, przeprowadził też test na inteligencję. Iloraz inteligencji (IQ) u przeciętnego człowieka wynosi od 90 do 110. Z badań Gilbera wynika, że najwyższym poziomem inteligencji wykazali się : Schacht - 143, Seyss--Inquart - 141, i Goering - 138. Najniższy mieli: Streicher - 106, i Kaltenbrunner - 113.
Gilbert poprosił też aresztowanych, by sporządzili swoje opinie na temat aktu oskarżenia. Schacht napisał: "Zupełnie nie mogę pojąć, dlaczego jestem oskarżony". Kaltenbrunner: "Nie czuję się winien żadnych zbrodni wojennych. Wykonywałem jedynie mój obowiązek". Doenitz: "Żaden z punktów oskarżenia nie dotyczy mnie w najmniejszym stopniu". Keitel: "Dla żołnierzy rozkazy są rozkazami". Ribbentrop: "Oskarżenie skierowane jest przeciwko niewłaściwym ludziom". Jedynie Speer wyznał: "Proces jest niezbędny".

Na podstawie zeznań zbrodniarzy oraz ich rozmów z Gustavem Gilbertem można napisać historię Niemiec widzianą oczyma czołowych hitlerowców od lat 30. do maja 1945 r. Niemal każdy istotny fakt w dziejach Niemiec i Europy był wyjaśniany lub choćby poruszony w czasie procesu norymberskiego. I tak np. 7 marca 1936 r., na rozkaz Hitlera, Niemcy wysłały tylko trzy bataliony do Nadrenii i zajęły ją z naruszeniem traktatu wersalskiego. Keitel i Jodl niezależnie od siebie potwierdzili, że wówczas wystarczyłby jeden francuski pułk, by wyprzeć Niemców i zastosować wobec Hitlera restrykcje, m.in. nakazując rozbrojenie, zgodnie z postanowieniami wersalskimi. "Hitler wtedy zobaczył, jakie to wszystko łatwe..." - mówił Keitel.

Inny przykład dotyczy Polski. 25 marca 1946 r. dr Alfred Seidl, obrońca Hessa, w sali sądowej powiedział: "Tydzień przed wybuchem wojny przeciw Polsce Niemcy i ZSRR zawarły tajny układ". Chodziło o tzw. pakt Ribbentrop - Mołotow z 23 sierpnia, czyli porozumienie Hitlera i Stalina o rozbiorze II RP. Wywiad amerykański, brytyjski i francuski oraz rządy tych państw wiedziały o tajnym dokumencie krótko po jego podpisaniu, władz polskich jednak nie zawiadomiły. Świat usłyszał o pakcie dopiero w marcu 1946 r. Po tej informacji w sali sądowej powstało zamieszanie. Przewodniczący trybunału sir Geoffrey Lawrence nie wiedział, co począć. Roman Rudenko, główny oskarżyciel sowiecki, zapewniał: "Nic nie wiem o istnieniu takiego dokumentu i zdecydowanie protestuję przeciw jego cytowaniu".

Seidl myślał, że ma w ręku bombę, bo uzyskał zapewnienie Ribbentropa, że dokument jest autentyczny. W czasie procesu szef hitlerowskiej dyplomacji powiedział: "Stalin nie może postawić Niemcom zarzutu wojny napastniczej przeciw Polsce, gdyż, jeśli już mówimy tu o napaści, byłaby to napaść obopólna". Z kolei dr Seidl przekonywał, że Rosjanie - jako współsprawcy - nie mogą być sędziami. Jak w tej sytuacji zachowali się Amerykanie, Brytyjczycy i Francuzi? Po myśli Moskwy. Sprawa nie była kontynuowana.
Trybunał zajmował się też zbrodnią katyńską. Rzecz warta jest osobnego tekstu. W tym miejscu wypada tylko wspomnieć, że sprawę wywołali sami Sowieci. Płk Pokrowski, zastępca głównego oskarżyciela, mówił: "Jednym z największych aktów przestępczych była masowa egzekucja polskich jeńców wojennych, przeprowadzona w lesie katyńskim przez niemieckofaszystowskich najeźdźców". Obrońcy niemieckich zbrodniarzy wykazali jednak Sowietom kłamstwo, ale i ta sprawa została zamknięta. Zresztą w akcie oskarżenia nie ma ani słowa o zbrodniach Niemców w Polsce, a przecież były one największe.

Ostatnie słowo

W ostatnim słowie Goering całą winą obciążył Hitlera. Kaltenbrunner odpowiedzialność za obozy koncentracyjne, eksterminację Żydów i innych nacji zrzucił na Himmlera i Hitlera. Rosenberg podkreślał, że ma czyste sumienie. Frank zobaczył we własnym oku źdźbło, ale belkę wskazywał u Hitlera. Za "najstraszniejsze masowe zbrodnie" uznał te popełniane na Niemcach na Wschodzie. "Czy ktoś kiedyś osądzi te zbrodnie?" - pytał.

WŁODZIMIERZ KNAP, dziennikarz

Proces norymberski trwał 218 dni. Dłuższy był jedynie równolegle toczący się proces w Tokio (417 dni). Protokół z posiedzenia w Norymberdze zawiera 4 mln słów i wypełnia 16 tys. stron. Oskarżyciele przedłożyli 2630 dokumentów, obrona - 2700. Sąd przesłuchał 240 świadków i rozpatrzył 300 tys. oświadczeń. Oskarżeni mieli 27 obrońców, 54 asystentów i 67 sekretarek. Na powielenie dokumentów w 4 językach (angielskim, francuskim, rosyjskim i niemieckim) zużyto 5 mln stron papieru o wadze 21 ton. Na 27 tys. metrów taśm magnetofonowych i 7 tys. płyt gramofonowych zarejestrowano każde słowo, które padło na rozprawie. Zużyto 22 tys. ołówków, 13 tys. rolek papieru fotograficznego.

WAŻNE KSIĄŻKI

* Joe J. Heydecker, Johannes Leeb, "Proces w Norymberdze".

Książka została świetnie napisana. Nie tylko zawiera sprawozdania z samego procesu, lecz też daje porządną lekcję historii. Dzięki niej poznać można m.in. sposób myślenia największych zbrodniarzy i funkcjonowanie strasznego systemu. Powinna stać się obowiązkową lekturą w szkołach średnich, a jej fragmenty trafić do kanonu lektur gimnazjalistów. Świat Książki

* Gustave Mark Gilbert "Dziennik norymberski".

To kolejna pozycja, którą przeczytać trzeba. Jej autorem jest amerykański psycholog (żył w latach 1911-1977), który rozmawiał z niemieckimi zbrodniarzami sądzonymi w Norymberdze. I badał ich, m.in. mierząc poziom inteligencji (IQ). Praca Gilberta jest jedynym w swoim rodzaju świadectwem tego, jakimi ludźmi byli naprawdę, jak myśleli, co czuli prominentni politycy i wojskowi III Rzeszy. Świat Książki.

* Joachim Fest, "Oblicze Trzeciej Rzeszy".

Autor tej popularnonaukowej książki jest jednym z najwybitniejszych znawców Niemiec w okresie panowania Hitlera i jego samego, bo napisał świetną biografię tego wielkiego zbrodniarza. Praca to zbiór esejów poświęconych elicie państwa, które miało trwać 1000 lat, a skończyło żywot po 12. Wielu "bohaterów" opisanych przez Festa skończyło na szubienicy 16 października 1946 r. Czytelnik.

* Norbert Frei, "Polityka wobec przeszłości. Początki Republiki Federalnej i przeszłość nazistowska".

Niemiecki historyk rozprawia się z mitem głoszącym, że Niemcy potrafili rozliczyć się ze swojej przeszłości w okresie, gdy z ich wyboru rządził Adolf Hitler. Pokazuje, że większość społeczeństwa niemieckiego już od końca lat 40. była przeciwna karaniu nawet wyjątkowo odrażających zbrodniarzy. Wydawnictwo Trio.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski