18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Muzyka kontra reżim

Redakcja
Zespół Mister X zagra dziś w krakowskim klubie KotKarola FOT. ARCHIWUM
Zespół Mister X zagra dziś w krakowskim klubie KotKarola FOT. ARCHIWUM
ROZMOWA. Igor Bancer, wokalista białoruskiego zespołu Mister X, z pochodzenia Polak, opowiada o trudnej sytuacji muzyków na Białorusi

Zespół Mister X zagra dziś w krakowskim klubie KotKarola FOT. ARCHIWUM

- Byliście pierwszą kapelą grającą na Białorusi chuligańskiego punka. Jak ludzie reagowali na Waszą muzykę?

- Cały półświatek punk rockowy stał przednami otworem. Żadnej konkurencji, tylko scena punkowa imy. Byliśmy czymś nowym. Wkapeli grało dwóch łysych, aprawie nikt nie słyszał unas wtedy otakim zjawisku jak S.H.A.R.P. (ang. Skinheads Against Racial Prejudice, czyli skinheadzi przeciwko uprzedzeniom rasowym - przyp. red.). Napoczątku ludzie podchodzili więc donas zdystansem, ale jako że jesteśmy szczerzy wtym, co robimy, udało się nam przekonać do siebie publiczność.

- Czy sytuacja polityczna na Białorusi sprzyja rozwojowi sceny niezależnej?

- Nie może sprzyjać, bo wpaństwie autorytarnym władza stara się kontrolować jak największe obszary życia publicznego. Wtakich warunkach wsposób oczywisty scena undergrandowa, składająca się prawie wstu procentach zpotencjalnych wywrotowców, często rzucających ze sceny hasłami antypaństwowymi, jest dla władzy zagrożeniem. Nie ma lekko. Wsierpniu mieliśmy grać nafestiwalu niedaleko Mińska. Było chyba zpół tysiąca ludzi, naprawdę fajne kapele. Ale jak tylko zaczął grać pierwszy zespół, niespodziewanie pojawili się milicjanci iimprezę zamknięto. Wszystko działo się wlesie, więc nalot milicji był prawdziwym zaskoczeniem.

- Nadal działasz w**Związku Polaków na**Białorusi?

- Tak. Byłem bardzo aktywny w ZPB przez kilka lat od 2005 roku. Przez jakiś czas pełniłem nawet funkcję redaktora naczelnego gazety ZPB. Do Związku trafiłem w okresie, kiedy zaczęły się tam największe zawirowania: odebrano Domy Polskie, bito ludzi, aktywistów wsadzano do aresztu, wszczynano sprawy karne i stawiano absurdalne zarzuty. Obecnie ZPB wciąż jest w podziemiu.

- Jak Związek radzi sobie z prześladowaniami białoruskich służb specjalnych?

- Aktywność mniejszości polskiej na Białorusi jest tym, co spędza sen z powiek białoruskiemu KGB. Ale represje nie są jawne, a nawet jeśli już, to KGB prawie nigdy nie działa otwarcie, tylko poprzez milicję, prokuraturę itp. Są tylko dwie opcje, żeby sobie z tym poradzić: zaprzestać działalności albo działać nadal, nie zważając na represje i szykany. Dla każdego człowieka o ukształtowanych poglądach wybór wydaje się oczywisty.

- W oczach przeciętnego Polaka Białoruś to kraj taki jak Polska za**czasów komuny. Puste półki w**sklepach, bieda...

- Tak źle nie jest. Cywilizacja Zachodu powoli do nas dociera. Jest dużo krzyczących, migających reklamami wystaw sklepowych, modnych butików. W centrum dużych miast spotkasz taką samą złotą młodzież, jak choćby w Warszawie. W weekendy kluby są przepełnione. Wszystko jest w porządku, dopóki nie przyjrzysz się sytuacji politycznej. W kwestii swobód obywatelskich jest u nas tak samo źle, jak było w ZSRR, a może i gorzej. Na dzisiejszej Białorusi mamy więźniów politycznych, w więzieniach stosuje się tortury. Obywatele są bezustannie inwigilowani. Mamy największą w Europie liczbę mundurowych (milicji i wojska) w przeliczeniu na tysiąc mieszkańców. No i rządzi nami były kierownik kołchozu o zatrważającej prezencji i "ponadprzeciętnym" poziomie intelektu.
- Zauważasz różnice w standardzie życia u Was i w zachodniej Europie?

- Dosyć często gramy poza granicami kraju, ale nie powiedziałbym, że jakoś specjalnie widać różnice w standardzie życia. Mamy na Białorusi McDonaldy i wszystkie inne znane marki. Nieraz wydaje się, że żyjemy w całkiem normalnym państwie, aczkolwiek pozory mylą.

- Ciężko przeciętnemu obywatelowi Białorusi wyjechać za granicę?

- Tak. Ciężko mu dostać wizę. To jest zasadniczy problem. Bycie Polakiem ułatwia to na tyle, że mając "Kartę Polaka", którą posiadam, dostaję roczną wizę całkowicie bezpłatnie. Reszta zespołu musi się ubiegać o wizy i tutaj niestety nie ma taryfy ulgowej. Ale jakoś dajemy sobie radę i od wielu już lat udaje nam się chociaż na moment wyrywać z tej szarej rzeczywistości naszego postradzieckiego kraju.

Rozmawiała Katarzyna Ponikowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski