Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Eksponaty Muzeum PRL zabrano do stolicy. Leżą w magazynach

PAULINA POLAK
Pamiątki PRL przekazywane muzeum mają wartość sentymentalną Fot. Andrzej Banaś
Pamiątki PRL przekazywane muzeum mają wartość sentymentalną Fot. Andrzej Banaś
- Jest duże rozgoryczenie wśród darczyńców. Ja na przykład przekazałem pamiątki po moim ojcu, który budował Nową Hutę: dokumenty, odznaczenia, zdjęcia. A teraz nie wiem, czy te rzeczy ujrzą kiedyś światło dzienne - denerwuje się Maciej Mach, który działał w nowohuckiej opozycji, a potem włączył się też w tworzenie Muzeum PRL w dawnym kinie Światowid.

Pamiątki PRL przekazywane muzeum mają wartość sentymentalną Fot. Andrzej Banaś

KONTROWERSJE. 5 tys. przedmiotów podarowanych przez mieszkańców Krakowa miało trafić do placówki w Nowej Hucie

Muzeum PRL-u miało być jednym z najbardziej oczekiwanych muzeów w Krakowie i w nowoczesny sposób opowiadać najnowszą historię. Jego pomysłodawcami byli Andrzej Wajda i jego żona Krystyna Zachwatowicz. Od samego początku podlegało ministrowi kultury i było częścią Muzeum Historii Polski w Warszawie.

W tworzenie placówki już w 2009 r. zaangażowały się takie autorytety, jak prof. Andrzej Chwalba, prof. Andrzej Paczkowski czy prof. Tomasz Gąsowski. Bardzo szybko okazało się jednak, że nie pójdzie to gładko. Kolejne scenariusze ogólnej wizji muzeum były odrzucane przez członków Rady Programowej. Szefowa tej rady, Krystyna Zachwatowicz, już w 2010 r. wypowiadała się publicznie, że czas na stworzenie scenariusza został zmarnowany. Rada przestała się spotykać. Przez cztery lata organizacja nowej placówki nie ruszyła nawet z miejsca.

- Może zastanówmy się, czy chcemy mieć to muzeum, czy nie - apelował w 2012 r. na łamach "Dziennika Polskiego" prof. Tomasz Gąsowski, podkreślając, że jest już byłym członkiem Rady Muzeum PRL-u.

Z końcem 2012 r. było już wiadomo, że placówkę przejmie gmina Kraków. O zmianę gospodarza zabiegał Andrzej Wajda. Rada Miasta Krakowa poparła pomysł przede wszystkim dlatego, bo minister kultury zapowiedział, że będzie przez pięć lat przekazywał po 1 mln zł rocznie na jej prowadzenie. Dodatkowe środki obiecał na sfinansowanie konkursu na scenariusz i projekt ekspozycji stałej. Kraków przejął placówkę 1 stycznia 2013 r. Wsparcie od ministra do tej pory jednak nie dotarło.

- Kontynuujemy negocjacje z Ministerstwem Kultury. Wszystko wskazuje, że umowa zostanie podpisana we wrześniu - mówi Filip Szatanik, z-ca dyr. Wydziału Informacji Urzędu Miasta Krakowa.

Cierpliwość stracili już jednak ludzie, którzy przekazali do muzeum osobiste pamiątki. W tym celu organizowana była nawet specjalna akcja pod hasłem "Uwolnij pamięć". Zgodnie z oczekiwaniami muzealników, krakowianie przeszukali szuflady i oddali swoje rzeczy.

Po tym jednak, jak Rada Miasta Krakowa przegłosowała uchwałę o przejęciu muzeum przez gminę, Muzeum Historii Polski zabrało ze sobą eksponaty do Warszawy:

- Musieliśmy opuścić budynek, gdzie mieliśmy to wszystko zostawić? W mokrych piwnicach w Światowidzie? - komentuje Jadwiga Emilewicz, była kierownik Muzeum PRL-u, które przez te wszystkie lata czekało też na gruntowny remont.

Dodaje też, że eksponaty były kupowane i darowane warszawskiej placówce, więc zgodnie z prawem należą teraz do niej. Wśród około pięciu tysięcy rzeczy są fragmenty pomnika Lenina, sztandary ,,Solidarności", przeważają dokumenty, gazety, zdjęcia, są też meble, ubrania, sprzęty, np. saturator, który przyjechał do Krakowa aż z Legnicy.

- Nie tylko mieszkańcy Nowej Huty i Krakowa oddawali eksponaty - zaznacza w rozmowie z "DP" Jadwiga Emilewicz.

Dariusz Barański, z-ca dyr. Muzeum Historii Polski, powiedział nam, że zgodnie z ustawą o muzealnictwie, na przekazanie tych rzeczy Krakowowi zgodę musi wydać minister kultury. Będzie to jednak żmudna praca - każdy przedmiot, który czeka przeprowadzka, wymaga odrębnej ekspertyzy i opinii.

Muzeum PRL-u jest dalej w fazie organizacji i podlega teraz Muzezum Historycznemu Miasta Krakowa. Pięć lat temu jego powstanie budziło takie emocje i nadzieje, jak Fabryka Schindlera na Zabłociu, która dziś bije rekordy popularności. Czy Muzeum PRL-u też odniesie spóźniony sukces, a Nowa Huta odzyska swoje pamiątki? Dyrektor Michał Niezabitowski z MHK mówi, że jest otwarty na współpracę z warszawskim muzeum.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski