Mieszkańcy twierdzą, że nie dopuszczą, by na terenie Bronowianki stanęły uciążliwe dla nich balony przykrywające korty FOT. ANNA KACZMARZ
KONTROWERSJE. - Tu się zrobią katakumby, a hałas zacznie przekraczać normy - wytykają mieszkańcy.
- Balony mają stanąć 3,5 metra od naszych domów. Przecież tu się zrobią katakumby! Balony oznaczają brak wentylacji i cyrkulacji powietrza, co w efekcie spowoduje cofki kominowe, wilgoć, brak przewidzianego przepisami dostępu do światła dziennego - wylicza Krystyna Kozień, jedna z sąsiadek planowanej inwestycji.
Jako ogromną uciążliwość wskazują oni także hałas związany z funkcjonowaniem takich obiektów. Nie chodzi tu tylko o głosy ludzi i dźwięk odbijanej piłki. - Żeby taki balon utrzymał się 24 godziny na dobę, musi mieć maszynownie ze sprężarką. Bylibyśmy skazani na szum jej pracy od rana do nocy - mówią mieszkańcy.
Oprotestowują także taką przebudowę boiska na terenie Bronowianki, która zafunduje im hałasy i światło reflektorów na wysokich masztach, wpadające do mieszkań codziennie przez kilka godzin.
Mieszkańcy mają też zastrzeżenia co do tego, że klub myśli o znalezieniu inwestora, który wybuduje korty, będzie podnajmował teren i płacił Bronowiance. - Sprzeciwiamy się prywatnej inwestycji na miejskim terenie - kwitują.
KS "Bronowianka" ma od 15 lat umowę użytkowania na czas nieoznaczony tego gminnego terenu w rejonie ulic Zarzecze i Justowska. Dla inwestycji, którą planuje, uzyskał już stosowną decyzję - o lokalizacji inwestycji celu publicznego. Może więc starać się o pozwolenie na budowę. Korty pod balonami i całoroczne boisko ze sztuczną nawierzchnią, oświetleniem i zapleczem sanitarnym mają zastąpić obecny niezadaszony kort i trawiaste boisko rezerwowe (rozlokowane wzdłuż zabudowy przy Justowskiej).
- Chcemy mieć lepszą infrastrukturę. Z zadaszonych kortów będzie można korzysatć w każdych warunkach, także jesienią i zimą - mówi o inwestycji prezes Bronowianki Kazimierz Skrzypek. Zapewnia, że nic nie dzieje się tu niezgodnie z przepisami - i to prawda. Potwierdzają to miejscy urzędnicy, a ostatnio też decyzja Samorządowego Kolegium Odwoławczego, które odrzuciło skargę mieszkańców na wydaną decyzję ULICP.
Prezes Skrzypek wyjaśnia też, że poszukiwanie zewnętrznego inwestora nie jest niczym złym - inwestycje powstają dla mieszkańców, nowy obiekt będzie obiektem miasta.
Zapewnia też, że projekt odpowiednio odsuwa balony od domów mieszkalnych. - Balon nie może zaciemniać mieszkań. Co do wysokości - rosną tam drzewa i tuje wyższe niż te dziewięć metrów - dodaje.
Mieszkańcy z ul. Justowskiej raz już spotkali się z prezesem, a kolejne spotkanie będzie za tydzień. Sąsiedzi klubu, którzy nie są przeciwni jego rozwojowi, lecz spodziewanym uciążliwościom - zamierzają przekonywać prezesa, by korty nie były zadaszone, a boisko miało ograniczenia w korzystaniu po zmroku i np. w niedziele. Prezes Skrzypek nie zamierza jednak rezygnować z zaplanowanej inwestycji, gdy jest ona zgodna z przepisami i Urząd Miasta nie zgłasza weta.
- W razie potrzeby będziemy składać skargi do skutku, nawet do Strasburga - zapowiada przedstawicielka mieszkańców.
Jeśli w Twojej dzielnicy dzieje się coś ciekawego, skontaktuj się z reporterem "Dziennika"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?