Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Matka Boska odkryta po niemal 100 latach

Redakcja
Fresk zachował się jedynie na fotografii z epoki FOT ARCHIWUM
Fresk zachował się jedynie na fotografii z epoki FOT ARCHIWUM
Miał cieszyć oko zakopiańczyków robiących zakupy w budynku Bazaru Polskiego na Krupówkach. Jednak nigdy nie ujrzał światła dziennego.

Fresk zachował się jedynie na fotografii z epoki FOT ARCHIWUM

ZAKOPANE. Fresk wykonany przez Zbigniewa Pronaszkę będzie odtworzony

Choć wykonał go artysta uznawany obecnie za jednego z prekursorów ruchu formistów w Polsce, przez niemal 100 lat tajemniczy fresk był zakryty grubą warstwą tynku. Wówczas Matka Boska Częstochowska autorstwa Zbigniewa Pronaszki była dziełem zbyt odważnym i niemal doprowadziła do rękoczynu górali na malarzu. Uchroniła go ucieczka w góry. Teraz malowidło ujrzy światło dzienne.

Wspomniany fresk znajdował się na zewnętrznej frontowej ścianie budynku. Gmach powstał w latach 1910-1911 z inicjatywy i za fundusze hrabiego Władysława Zamoyskiego. Zaprojektował go krakowski architekt Franciszek Mączyński. Pięć lat później - w 1916 roku - fresk miał wykonać Zbigniew Pronaszko, malarz, który mieszkał w Zakopanem od 1914 roku.

Ale gdy dzieło powstało, wybuchła burza. Efektem końcowym najbardziej poirytowany był Wincenty Szymborski, zarządca dóbr zakopiańskich hrabiego, ojciec Wisławy Szymborskiej. Oburzony napisał skargę do Mączyńskiego na Pronaszkę.

"Ponieważ poprzednio doszły mnie wieści, że p. Pronaszko ów fresk ma zamiar malować na sposób kubistyczny, przeto poprosiłem go o przedstawienie mi szkicu przed rozpoczęciem roboty. P. Pronaszko przedstawił mi ten szkic, który przedstawiał dość wierną kopię obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej i chociaż szkic ten z powodu zupełnie, mojem zdaniem, zbytecznych dodatków, jak aniołów i girland, nieszczególne na mnie zrobił wrażenie, to przecież zgodziłem się nań i prosiłem tylko p. Pronaszkę, aby opuścił owe niepotrzebne akcesoria" - czytamy w liście z 2 września 1916 roku.

Gdy jednak Pronaszko wziął się do roboty, zasłonił swój warsztat i prosił, by mu nie przeszkadzać, aby - jak wspominał Szymborski - wzrok profana nie oddziaływał ujemnie na wysokie napięcie artystyczne mistrza. "Lojalnie dotrzymałem tych warunków" - dodaje zarządca dóbr Zamoyskiego.

Po robocie Pronaszko zainkasował zapłatę i opuścił miejsce pracy. Po dwóch dniach w Zakopanem wybuchła wojna. Wtedy bowiem, zgodnie zresztą z zaleceniami artysty, fresk odsłonięto. Górale, widząc święty obraz Matki Boskiej Częstochowskiej autorstwa Pronaszki, wpadli w furię. Jak przytacza w swoich publikacjach Stefania Krzysztofowicz-Kozakowska, historyk sztuki z UJ, Madonną był oburzony nawet miejscowy proboszcz. Wincenty Szymborski zaś w liście do Mączyń-skiego napisał "ujrzałem dzieło p. Pronaszki, przekonałem się, że on zadrwił sobie ze mnie i to w nieprzyzwoity sposób, skoro nie dotrzymał danych mi przyrzeczeń. Obraz ten jest dziwactwem kubistycznym, ale nie kopią obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej. (...) Posiadam tyle wiedzy artystycznej, ile potrzeba na odróżnienie rażącego głupstwa od dzieła sztuki.(...) Nie pomieści mi się w głowie, aby kopia obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej, mającego już swój styl od wielu wieków kojarzący się z pojęciami ogółu i otoczonego umiłowaniem narodowem, miała być tak różną od oryginału, iżby aż połowę głowy straciła".
Jak wielkie było wzburzenie i zarządcy dóbr hrabiego, i górali, niech świadczy fakt, że Pronaszko po odsłonięciu dzieła musiał uchodzić w góry, bo bał się linczu miejscowych. Chował się tam przez kilka dni. Dopiero pisarz Stefan Żeromski, który wówczas mieszkał w Zakopanem i przyjaźnił się z malarzem, musiał wstawić się za nim i załagodzić sytuację. To jednak na niewiele się zdało. Pronaszko w 1917 roku opuścił Zakopane.

Ostatecznie kubistyczna Madonna nie denerwowała już więcej górali. Szymborski natychmiast kazał ją zamalować wapnem. Nie wiadomo, czy Pronasz-ko musiał zwrócić pieniądze.

Teraz, przy okazji generalnego remontu Bazaru Polskiego robotnicy natrafili na pozostałości fresku. - Wiedzieliśmy, że on tam gdzieś jest. Nie mieliśmy jednak pojęcia, w jakim stanie się zachował. Udało nam się odsłonić małe fragmenty fresku, ale nie nadaje się on do renowacji - mówi Jerzy Zacharko, członek rady nadzorczej spółdzielni "Społem", która obecnie jest właścicielem budynku Bazaru.

Zapadła jednak decyzja, że kubistyczna Madonna wróci na budynek. - Na podstawie zachowanego zdjęcia zleciliśmy wykonanie jej od początku - mówi Jerzy Zacharko.

Łukasz Bobek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski