FOT. ALEKSANDER GĄCIARZ
- Gratuluję zwycięstwa w**plebiscycie na**wpływowego człowieka powiatu...
- Jakie ja tam mam w tej chwili wpływy, żadne...
- Niemniej Czytelnicy uznali, że Jan Kubik ciągle wiele może.
- Skoro ludzie uznali, że zasługuję na poparcie i oddali na mnie swoje głosy, to bardzo im za to dziękuję.
- Był Pan zaskoczony zwycięstwem?
- Nie tylko zwycięstwem, ale też faktem, że znalazłem się w gronie nominowanych.
- Mam wrażenie, że w**czasach, gdy Pan naprawdę mógł bardzo wiele, ówczesne władze nie do**końca potrafiły to wykorzystać.
- Były osoby, które umiały. Nieżyjący dyrektor szpitala Józef Bożek na pewno by potwierdził, że ile razy o coś mnie, prosił, nigdy nie odmówiłem i szpital sporo na tym skorzystał.
- Najwięcej chyba skorzystała Proszowianka. Ddoprowadził Pan prowincjonalny wcześniej klub do**III ligi.**
- Nie byłem sam. Wokół klubu zebrała się wtedy grupa bardzo zaangażowanych ludzi. Świetnie się z nimi współpracowało. Cieszyliśmy ze zwycięstw, płakaliśmy po porażkach. Czasem marzy mi się, żebyśmy jeszcze coś razem zrobili. Ale czas płynie, niektórych z nich nie ma już wśród nas.
- A**gdy patrzy Pan na**dzisiejsze Proszowice, co Pan myśli?
- Widzę potrzeby i ubolewam, że nasza władza sobie z nimi nie radzi, nie ma pomysłu. Ja oczywiście byłbym gotów w pewnych spawach pomóc, ale najpierw trzeba dokładnie wiedzieć, czego się chce.
- A**proszą o**pomoc?
- Czasem tak, choć jestem już ostrożniejszy. Zdarzały się, że zwrócono się do mnie o ułatwienie spotkania, doprowadzenia do rozmów. Pomogłem, ale ci, którzy mnie o tę pomoc prosili, byli do rozmów nieprzygotowani. Dlatego teraz muszę mieć pewność, że sprawa jest przemyślana.
- Skoro udało się Panu zbudować halę, może udałoby się dokończyć budowę pływalni.
- Z pływalnią jest trudna sprawa. Jedyne wyjście to szukanie wszelkich możliwości zdobycia środków zewnętrznych: z Ministerstwa Sportu, z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich. Nie ma innego rozwiązania. Jak raz odmówią, trzeba próbować dalej. W końcu pieniądze muszą się znaleźć.
- Tak jak znalazły się na**budowę chłodni wOpatkowicach. Ztego, co się mówi to Pan jest mózgiem tej inwestycji.**
- Nasi rolnicy muszą gdzieś sprzedać swój towar. Dlatego chciałem odtworzyć u nas przetwórstwo. Dzięki tej inwestycji ściągniemy towar z lokalnego rynku rolnego i przetworzony sprzedamy. Zagraniczne firmy już interesują się inwestycją. Oby tak dalej. Na czerwiec przyszłego roku planujemy otwarcie.
- Widzi Pan gdzieś jeszcze taki niewykorzstany potencjał?
- Weźmy choćby śmieci. Mając na miejscu, w Żębocinie, wysypisko, godzimy się na wywożenie śmieci do Chrzanowa. Dlatego uważam, że o Żębocin trzeba powalczyć. Ale to nie ma być hałda śmieci, tylko miejsce, gdzie surowce się sortuje, odzyskuje i przeznacza do ponownego wykorzystania. Skoro inni na tym zarabiają, my też możemy.
- W**tej chwili jest pan prezesem spółki Lokalne Centrum Biznesu, która wkrótce ulegnie likwidacji. Co potem? Wiek pozwala Panu naprzejście naemeryturę.**
- Jak mam rano wstać i kłócić się z żoną, to wolę wyjść z domu i coś robić. W spółce trzeba jeszcze załatwić pewne sprawy. Musimy się spotkać i uzgodnić szczegóły podziału majątku między gminę i powiat. Czy ona potem zostanie całkiem zlikwidowana, czy zmieni się formuła działania, to jeszcze zobaczymy.
- A**bierze Pan poduwagę objęcie funkcji wsamorządzie?**
- Mam już 70 lat. Funkcję burmistrza czy starosty zostawiam młodszym.
Rozmawiał (ALG)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?