MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Choroby i opryski upraw masowo zabijają pszczoły

Redakcja
Krzysztof Zych, bartnik i pszczelarz z Grojca, stracił w tym roku 20 procent pszczół FOT. EWELINA SADKO
Krzysztof Zych, bartnik i pszczelarz z Grojca, stracił w tym roku 20 procent pszczół FOT. EWELINA SADKO
Pszczelarze z Małopolski zachodniej biją na alarm. W zastraszającym tempie tracą swoje pszczoły. Są tego dwie główne przyczyny - opryski stosowane przez rolników na polach oraz nosemoza, czyli pszczela biegunka. W powiecie oświęcimskim niektórzy bartnicy stracili po zimie wszystkie pszczele rodziny.

Krzysztof Zych, bartnik i pszczelarz z Grojca, stracił w tym roku 20 procent pszczół FOT. EWELINA SADKO

MAŁOPOLSKA. Pszczelarze często tracą całe owadzie rodziny. Ten rok jest jednym z najgorszych.

- Wiosna w tym roku przyszła późno. Jak otworzyłem ule, przeraziło mnie to, co zobaczyłem - mówi Krzysztof Zych, bartnik z Grojca, który na koniec roku "zazimował" 42 pszczele rodziny. - Straciłem 20 procent rodzin, jednak kiedy koledzy pszczelarze opowiedzieli mi o swoich problemach, stwierdziłem, że u mnie i tak nie jest tragicznie. Inni stracili więcej - dodaje.

Jak podkreślają eksperci, za masowy pomór owadów odpowiadają środki chemiczne, stosowane do opylania upraw. Zawierają związki chemiczne, które zabijają pszczoły. Unia Europejska po kilku latach badań wprowadziła zakaz ich stosowania, a Polska go zaakceptowała. Problem w tym, że pszczoły giną teraz, a zakaz wchodzi w życie dopiero z końcem grudnia tego roku.

- Firma, która produkuje śmiercionośną chemię, ma zapasy warte dwa miliardy euro - tłumaczy Tadeusz Sabat z Polskiego Związku Pszczelarskiego w Warszawie. - Łatwo się domyślić, że nie zutylizuje tego paskudztwa, tylko sprzeda po niskiej cenie. Dlatego zwykły rolnik skusi się i jeszcze w tym roku opyli pole - dodaje. Tłumaczy, że tym sposobem także przyszły rok będzie zabójczy dla pszczół, bo wiosną zbiorą nektar z zatrutych roślin.

Opryski to niejedyne zmartwienie pszczelarzy. Owady coraz częściej masowo giną z powodu chorób. Jedną z najniebezpieczniejszych jest biegunka, która wybija całe rodziny i rozprzestrzenia się w ekspresowym tempie.

- Pszczoła ma wrażenie, że musi załatwić potrzebę, dlatego z bólem brzucha wylatuje z ula - tłumaczy Sabat. - Leci przed siebie i ciągle się nie wypróżnia. Leci tak, aż padnie. Tym sposobem miliony sztuk nie wracają już do rodziny - dodaje.

W Małopolsce prawie 52 tysiące pszczelarzy każdego dnia opiekuje się 1 280 693 rodzinami pszczół. Nadzór nad hodowlą i stanem ich zdrowia sprawują lekarze weterynarii, którzy - jak twierdzi Tadeusz Sabat - nie zawsze podchodzą do owadów poważnie. - Lekarze zwyczajnie lekceważą sprawy pszczół - mówi ekspert. - Gdy na wsi zachoruje krowa, to lekarz jest na miejscu w kilka minut. Gdy pszczoła, to od razu zlecają wybicie rodziny, żeby inne się nie zaraziły, i nie badają przyczyn - dodaje. Pszczelarze od lat na własną rękę zlecają takie badania, aby poznać przyczyny pomoru. - Braliśmy teraz próbki do badania z Pszczyny i Osieka - mówi Sabat. - Wstępne wyniki wskazują, że jest to biegunka.

Od stycznia, wraz z zakazem używania oprysków z nikotyną, w życie wejdą także nowe przepisy dotyczące pracy lekarzy weterynarii. Będą musieli reagować na każde zgłoszenie pszczelarza.

EWELINA SADKO

CO JE ZABIJA?

* Neonikotynoidy, substancje spokrewnione z nikotyną zanieczyszczają nektar, a tym samym zabijają pszczoły, które nektar zbierają. Trzynaście krajów unijnych popiera zakaz stosowania pestycydów, m.in. Francja, Włochy, Hiszpania, Belgia, Holandia oraz Polska (od grudnia tego roku)

* Nosemoza, czyli biegunka. Chore pszczoły tracą zdolność lotu, są osłabione i często padają z wyczerpania. Stosowanie leków w zwalczaniu tej choroby jest w Polsce i w krajach Uni Europejskiej zabronione. Lek przedostawał się do miodu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski