Łukasz Szpak z Wejherowa pokazał na "zakręconym" festiwalu pamiątki kolejowe Fot. archiwum
WYDARZENIE. Solne Miasto wyrasta na kolekcjonerskie centrum regionu. Na Festiwal Ludzi Pozytywnie Zakręconych przybywają pasjonaci z całego kraju. W tym roku było ich prawie pięćdziesięciu, a ich zbiory obejrzało ponad 2000 osób.
Właśnie kolekcja fonograficzna Jerzego Gogacza - zdaniem znawców zbiory mieszkańca stolicy są bogatsze i cenniejsze niż eksponaty prezentowane w Muzeum Fonografii w Niepołomicach - była jedną z tych, przy której gromadziło się najwięcej osób. A że wszystkie gramofony były sprawne, w Zamku Żupnym można było także posłuchać muzyki ze starych płyt.
Przedstawiciele Małopolskiego Stowarzyszenia Strzelców i Kolekcjonerów Militariów przybyli na Festiwal Ludzi Pozytywnie Zakręconych nie tylko z atrakcyjnymi eksponatami, ale także - ubrani w wojskowe mundury. Przechadzający się po dziedzińcu Muzeum Żup Krakowskich "żołnierze" robili ogromne wrażenie na gościach festiwalu.
Z wielkim zainteresowaniem oglądano kolekcję lamp naftowych Leopolda Piórkowskiego z Kokotowa, rowery poziome, które zbiera Krzysztof Majchrzak z Wieliczki oraz owady i żywe chrząszcze tropikalne prezentowane przez wieliczanina Wojciecha Dudę. W festiwalu uczestniczyli także znani rajdowcy, bracia - Rafał i Grzegorz Ślęczka, którzy opowiadali o swej pasji oraz zapraszali publiczność do wnętrza rajdowego samochodu.
Miłośnik ornitologii przywiózł do Wieliczki żywe papugi, a maskotką festiwalu został wąż Leon, który był tak sympatyczny, że tylko nieliczni bali się wziąć go na ręce. Najmłodsza uczestniczka imprezy - 5,5-letnia Milena zachęcała do oglądania pluszowych tygrysów i zabawek pet-shop. Natomiast siedmioletni Filip Ślęzak udowodnił, że mimo wieku w grze na perkusji jest niemal wirtuozem.
Święto kolekcjonerów po raz kolejny pokazało, że zbierać można wszystko, a pasjonatów różnych dziedzin jest wielu. Podczas VI Festiwalu Ludzi Pozytywnie Zakręconych, nad którym patronat medialny sprawował "Dziennik Polski", prezentowało swe skarby prawie 50 kolekcjonerów z całego kraju. Na spotkanie przybyli też wielbiciele judo i capoeiry. Nie zabrakło pokazu tańca brzucha.
Były także: kapsle z butelek z piwem, zabytkowe samochody oraz motory i motolotnia, biżuteria artystyczną, obrazy komponowane... z liści, kolekcja sów i wiele innych zbiorów. - Swe kolekcje prezentowali także uczniowie Szkoły Podstawowej nr 2 w Wieliczce oraz gimnazjaliści z Węgrzc Wielkich i Wieliczki. Ich zbiory kamieni, modeli samolotów, figurek aniołów, a nawet - żywy królik, były dużą atrakcją festiwalu - mówi Olga Duda, nauczycielka z gimnazjum w Węgrzcach Wielkich, która wraz z Marią Pieprzycą wymyśliła na przełomie wieków "zakręcony" festiwal.
Organizowana co dwa lata impreza odbywała się początkowo w węgrzcańskim gimnazjum, a potem w sali Magistrat w Wieliczce. Od kilku lat partnerem projektu jest Muzeum Żup Krakowskich, dzięki czemu scenerią dla święta kolekcjonerów stał się dziedziniec Zamku Żupnego. Ekspozycje tegorocznego festiwalu obejrzało ponad 2000 osób. Żałowano tylko jednego - że na kolejną taką imprezę trzeba czekać aż do 2015 roku.
Jolanta Białek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?