Grzegorz Tabasz: LEŚNY DZIENNIK
Nie wytrzymał nerwowo i zaszeleścił w suchej trawie. Popełnił błąd, a za chwilę kolejny: uciekł na złamany konar, który wisiał tuż nad powierzchnią wody. Pułapka bez wyjścia, gdyż zastawiłem mu jedyną, optymalną drogę ucieczki, a jaszczurki zwinki nie znoszą kąpieli. Szczególnie jeśli dopiero co wygrzewały się na słońcu.
Mogłem sobie pozwolić na komfortową sesję zdjęciową, ponieważ mój model nie miał wielkiego wyboru. Z przodu, z góry, profilu. Zniecierpliwiony, od czasu do czasu wystawiał rozdwojony języczek. Na ubitej ziemi nie dałby mi najmniejszych szans – spłoszony, znika na długie kwadranse w podziemnych norkach i szczelinach. Trzeba czekać na niego w bezruchu długie godziny w słońcu, co nie jest specjalnie wygodne.
Maj to pora jaszczurczych godów. Samce nabierają zielonych rumieńców, wypełzają na słońce i zaczynają się rozglądać za brązowymi samiczkami. Ciepło plus hormony dają piorunującą mieszankę. Każdy dorosły samczyk ma swoje terytorium. Konkurent jest natychmiast przepędzany. Dla mniejszych starczy pokaz siły i rozdziawiona szeroko paszcza. Czasem głośny syk. Z większymi dochodzi do zaciętych pojedynków.
W repertuarze są skoki na grzbiet przeciwnika, chwytanie za gardło czy ogon, połączone z próbami przewrócenia na grzbiet. Wszystko w obecności samic, które dyskretnie szacują samczy wigor.
e-mail: [email protected]
Jaszczurki budzą sympatię FOT. GRZEGORZ TABASZ
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?