Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

OSP chce działki i strażnicy, ale może zostać z niczym

KATARZYNA HOŁUJ
Stara remiza OSP w Dobczycach nie przystaje do nowego samochodu FOT. ARCHIWUM
Stara remiza OSP w Dobczycach nie przystaje do nowego samochodu FOT. ARCHIWUM
DOBCZYCE. Miała tu być wybudowana nowa strażnica. Jednak brak akceptacji ze strony miejscowej OSP dla propozycji gminy prawdopodobnie to uniemożliwi.

Stara remiza OSP w Dobczycach nie przystaje do nowego samochodu FOT. ARCHIWUM

Jeszcze w końcu minionego roku wydawało się, że porozumienie zostanie zawarte. Na jego mocy jednostka OSP Dobczyce miała zyskać nową strażnicę przy ul. Jagiellońskiej. Do budowy nowoczesnego budynku z pięcioma boksami garażowymi i zapleczem zobowiązała się gmina. Lokalizacja, na co zwraca uwagę radny Włodzimierz Juszczak, jest zdecydowanie bardziej korzystna niż ta przy ulicy Witosa, gdzie kiedyś planowano wybudować nową strażnicę. - Jest to blisko strefy przemysłowej, obwodnicy - mówi.

W zamian za nową strażnicę OSP miała zrzec się współwłasności działki przy ul. Witosa. Do tej współwłasności gmina dopuściła swego czasu strażaków po to, by czuli się współwłaścicielami nowej strażnicy, która tam miała powstać. Skończyło się na wylaniu fundamentów, bo wydanie pozwolenia na budowę obiekktu zostało zablokowane przez strażaków.

Dlaczego tak się stało - dziś dociec nie sposób, gdyż ówczesny prezes OSP nie żyje a to on właśnie podpisał się pod dokumentem, który wstrzymał budowlane procedury. Konic końców nowa strażnica nie powstała i do dziś jednostka korzysta z zabytkowego budynku w Rynku.

Pojazdy się nie mieszczą

O tym, że jest w nim ciasno mówi komendant powiatowy Państwowej Straży Pożarnej w Myślenicach:

- W ubiegłym roku jednostka dostała od nas pismo dotyczące kwestii garażowania pojazdów - mówi mł. bryg. Sławomir Kaganek - Nie ukrywam, że chciałbym, aby nowa strażnica powstała, bo poprawiłaby gotowość operacyjną jednostki. Wszystkie przepisy bezpieczeństwa byłyby poza tym spełnione.

Prawdopodobnie jednak do wybudowania nowego obiektu dla strażaków nie dojdzie. I mimo, że pierwszy punkt porozumienia został spełniony (zakupiono samochód dla jednostki) proponowane przez gminę porozumienie zostało odrzucone. O powodach prezes dobczyckiej jednostki nie chce mówić. Gmina proponowała, aby straż nadal, także po wybudowaniu nowej strażnicy, korzystała z budynku w Rynku, na podstawie umowy wieloletniego użyczenia. Analogicznie tyle, że dla PTTK, użyczony został dobczycki zamek.

Straż jednak chce własności

Straż ma inne oczekiwania, ale wydaje się, że nie tylko rozbieżność oczekiwań stoi za tym, że nie może porozumieć się gminą. Nieoficjalnie mówi się o przegranej w wyborach na burmistrza Dobczyc dzisiejszego członka Zarządu jednostki. Wybory miały miejsce co prawda dawno, bo w 2002 roku, ale wygrał je Marcin Pawlak, do dziś pozostający burmistrzem.

Straż deklaruje wolę przekazania gminie udziałów w działce przy ul. Witosa, ale jednocześnie chciałaby, aby gmina przekazała jej na własność działkę pod budynkiem strażnicy w Rynku. Ponadto w kwestii własności lub współwłasności nowego obiektu (przy Jagiellońskiej) chciałaby, aby zakres tej zostałby ustalony na podstawie odrębnej umowy, po zakończeniu inwestycji. - W zamian za zrzeczenie się współwłasności niezabudowanej działki, gdzie straż ma 50 proc. udziałów, oczekuje 100 procent własności w działce w Rynku i jeszcze współwłasności tego, co gmina miałaby wybudować za własne środki - mówi Tadeusz Bochnia, przewodniczący Rady Miejskiej w Dob-czycach. - To nierealne oczekiwania - dodaje i przypomina jeszcze o samochodzie za ponad 600 tys. zł, jaki straż niedawno otrzymała. Brak porozumienia sprawi prawdopodobnie, że nowa remiza nie powstanie. - Szkoda mi zdrowia i energii, aby angażować się w destrukcję - mówi burmistrz Marcin Pawlak.
Pod znakiem zapytania stoi też kwestia pożyczki w wysokości 159 tys. zł udzielonej na zakup nowego samochodu dla straży. W sytuacji kiedy nie ma porozumienia, gmina może jej nie umorzyć. Jaki finał będzie miała cała ta sprawa trudno przewidzieć. Na razie wydaje się, że jednostka pozostanie stratna.

- Na miejscu prezesa tamtejszej straży zgodziłbym się na propozycje gminy - mówi Jan Podmokły, prezes Zarządu Powiatowego Związku OSP RP w Myślenicach i też zwraca uwagę na niewystarczające warunki lokalowe jednostki. - To moje zdanie, ale dziś jednostki mają własne osobowości prawne i decyzje podejmują samodzielnie. Sprawy własności w działalności statutowej nie mają nic do rzeczy, o nich decyduje gmina.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: OSP chce działki i strażnicy, ale może zostać z niczym - Dziennik Polski

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski