Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzice ofiarowali dzieciom po nerce

Redakcja
Bożena, Ewa, Mariusz i Joanna podczas jednej z wielu akcji propagujących transplantacje FOT. ARCHIWUM RODZINNE
Bożena, Ewa, Mariusz i Joanna podczas jednej z wielu akcji propagujących transplantacje FOT. ARCHIWUM RODZINNE
OSIEK. Bożena i Mariusz Szumerowie oddali córkom - Joannie i Ewie - po jednej nerce. Nie wahali się ani przez moment, a teraz propagują transplantologię.

Bożena, Ewa, Mariusz i Joanna podczas jednej z wielu akcji propagujących transplantacje FOT. ARCHIWUM RODZINNE

Czy można komuś podarować życie? Jeśli spojrzeć na dawców i biorców narządów, odpowiedź będzie twierdząca.

Niestety, brak organów od dawców sprawił, że na przeszczep nerki nie doczekało 41 tys. chorych z listy zakwalifikowanych do transplantacji, na przeszczep serca 21, a wątroby 15, tylko w 2009 r. Z różnych sond wynika, że większość przeciwników transplantacji to osoby "głęboko wierzące", które jednak nie wzięły do serca słów papieża Polaka. Jan Paweł II wiele razy podkreślał, że oddanie swojego organu po śmierci, to akt miłości bliźniego.

Darowali życie

Chlubnym przykładem są mieszkańcy Osieka, gdzie aż trzy rodziny zdecydowały się na oddanie własnych organów lub ukochanego dziecka, które zginęło w wypadku samochodowym, by uratować życie lub zdrowie drugiemu człowiekowi. - To wręcz nasz obowiązek - mówi Mariusz Szumera z Osieka, który oddał nerkę córce. Również jego żona oddała nerkę - drugiej córce.

Bożena i Mariusz Szumerowie z Osieka z utęsknieniem czekali na przyjście na świat dzieci. Asia urodziła się w marcu 1994 r., Ewa 15 miesięcy później. Obydwie dziewczynki były okazem zdrowia. Problemy zaczęły się kilka miesięcy później.

Kiedy Asia miała pół roku, zaczęły się u niej problemy z układem moczowym. Zaniepokojeni rodzice natychmiast poszli z nią do lekarza w osieckiej przychodni. Ten stwierdził zakażenie. Leczenie nie przyniosło spodziewanych skutków i wówczas niemowlę zostało skierowanie do nefrologa w Bielsku-Białej. Niewydolne nerki nie dawały spokoju medykom. Po badaniach dziecko zostało skierowane do poradni genetycznej w Prokocimiu.

- Nie mieliśmy problemu z nerkami, ani nikt w rodzinie - mówi Bożena Szumera. - Było dla nas dziwne że Asia, a jak się potem okazało i Ewa, mają je niewydolne - opowiada. Lekarze podejrzewają, że obydwoje rodzice muszą mieć "zły" gen.

- Przed miesiącem dostałam wiadomość z Prokocimia, że amerykański lekarz bada nasze geny. Gdybyśmy oboje z mężem mieli dzieci z innymi partnerami, byłyby zdrowe - dodaje.

Ewa zachorowała w dziewiątym miesiącu życia. - Lekarze zdiagnozowali zakażenie układu moczowego i zaćmę w lewym oku. Kiedy miała 13 miesięcy usunięto jej soczewkę - wspomina pani Bożena. Na tym jednak się nie skończyło. Zmartwienia powróciły, kiedy dziewczynka miała pięć lat.

- Była niespokojna, strasznie płakała, nie jadła - wspomina pani Bożena. Znowu badania. - Wyniki były straszne, podejrzewali u córki białaczkę i wysłali na chemioterapię - dodaje. Po kolejnej serii badań, już w Prokocimiu, wiadomo było, że nerki Ewy nie pracują tak, jak powinny. - Myślałam, że przestanę wierzyć w Boga, wiarę przywróciła mi w szpitalu siostra zakonna. Teraz dziękuję Bogu, że to "tylko" niewydolność nerek - dodaje.

Asia była dializowana w ośrodku dwa razy dziennie, a czasem i trzy. Miała przymocowany cewnik, z którym dzielnie chodziła do przedszkola. Dziewczynce i rodzicom ulżyło nieznacznie, kiedy po kolejnym finale Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, Jurek Owsiak przekazał im urządzenie do domowego dializowania. Podłączona do maszyny na noc, w ciągu dnia mogła w miarę normalnie funkcjonować. Aż do dnia, kiedy lekarze wciągnęli Asię na listę do przeszczepów.

Przeszczep rodzinny

Lekarze uprzedzali, że czekanie na nerkę od potencjalnego dawcy może trwać nawet kilka miesięcy. Wówczas zaproponowali przeszczep rodzinny.

- Od razu chciałam dać nerkę, ale mam grupę krwi zero, mąż A minus, taką samą jak córka, więc nie było innej możliwości - dodaje pani Bożena. Pełna nadziei i optymizmu czekała na dzień przeszczepu.

26 czerwca 2001 r. rano w Szpitalu Dzieciątka Jezus w Warszawie od pana Mariusza lekarze pobrali lewą nerkę.

- Nie bałem się i nie myślałem o sobie, tylko o mojej córce - wspomina pan Mariusz. - Będąc rodzicem, dając życie dziecku, jesteśmy za nie odpowiedzialni. Decyzja o oddaniu nerki to był wręcz mój obowiązek. Nie bałem się operacji tylko myśli, że nie jestem w pełni zdrowy, by móc dać jej nerkę - dodaje.

Około południa Ewa już leżała na stole operacyjnym Centrum Zdrowia Dziecka.

- Trochę bólu było, bo to rozległe cięcie. Czekałem na wiadomości, jak się udała operacja - wyznaje pan Mariusz. - O godz. 19 był już sygnał, że Ewa oddaje mocz samodzielnie. Jak ją zobaczyłem po czterech dniach nabrała już rumieńców i przytyła, a po dwóch tygodniach jak ją pojechałem odebrać była nie do poznania - dodaje.

Rodzinne szczęście zakłócała jednak choroba Asi. Pani Bożena nie chciała dopuścić do niewydolności nerek i ciągłych dializ. Zdecydowała o badaniach i oddaniu starszej z córek lewej nerki. Okazało, że że jej nerka pasuje idealnie. Przeszczep odbył się w 2005 r.

- Gdybym miała zrobić to raz jeszcze, zrobiłabym bez wahania. Pomogłabym tak samo komukolwiek z rodziny - przyznaje pani Bożena. Nie są to czcze słowa. - Oboje z mężem nosimy w portfelach oświadczenie woli, poinformowałam również rodzinę, że po śmierci mają oddać wszystkie moje narządy do przeszczepów, bo inaczej będę ich straszyć - mówi żartobliwie. Nie widzi powodu, by "zabierać" organy do grobu.

- Mogą uratować życie siedmiu osobom - mówi pani Bożena. Jej mąż jest takiego samego zdania. - Nawet Jan Paweł II był za, mówił, że to akt miłosierdzia wobec drugiego człowieka - mówi.

Wszyscy czworo czują się świetnie. Dziewczyny tylko dwa razy dziennie muszą zażywać leki. Nie przeszkadza im to w prowadzeniu zwyczajnego życia. Chodzą do liceum w Kętach i udzielają się w wolontariacie.

Monika Pawłowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski