Najważniejsze, by na pustynię powróciły ruchome wydmy - mówi Kazimierz Ściążko, wójt gminy Klucze FOT. MAREK DŁUGOPOLSKI
Teraz to królestwo karłowatych drzew i wysokich traw, szarego piasku, śmiercionośnego żelastwa skrytego głęboko w ziemi, dzikich biwaków, a także nielegalnych rajdów terenowych.
Już niedługo - po rozminowaniu i wycięciu drzew z kilkuset hektarów - powróci morze piasku i ruchome wydmy, szlaki turystyczne poprowadzą w najciekawsze zakątki polskiej Sahary, wielbiciele jazdy w terenie otrzymają swoją ścieżkę, a okolicę będzie można podziwiać nie tylko z wież widokowych, ale także napowietrznej kolejki.
Diabelska sprawka
Skąd wzięło się tyle piachu w okolicach Klucz, Chechła i Błędowa? - To diabelska sprawka - śmieje się Andrzej Feliksik, przewodnik i wielki miłośnik tych stron.
W okolicach Olkusza, głęboko pod ziemią, powstał niegdyś diabelski skarbiec. Wypełniony był głównie srebrem i ołowiem, choć i innych cennych kruszców tam nie brakowało. Gdy dowiedzieli się o tym ludzie, zaczęli drążyć szyby i chodniki. Wszystko po to, aby uszczknąć nieco czarciego bogactwa.
Diabły postanowiły pokrzyżować ludzkie plany, zasypując szyby. A cóż mogło się do tego nadawać lepiej niż piasek. W okolicy nie było jednak odpowiedniej jego ilości. Najsilniejszy z czartów został więc wysłany nad morze. Gdy bladym świtem wracał, zahaczył jednak o smukłą wieżę kościoła w Błędowie. Worek się rozpruł, a piasek rozsypał szeroko... I tak oto powstała Pustynia Błędowska. Tyle legenda.
A co nauka na to? - 1,5 mln lat temu w głębokie doliny lodowce naniosły wielką ilość piasku i żwiru. Około 400 tys. lat temu, gdy klimat się ocieplił, piaszczyste tereny porosły gęstym lasem - opowiada Andrzej Feliksik. - Ludzie odkryli jednak rudy srebra i ołowiu. Zaczęło więc rozwijać się górnictwo i hutnictwo. Drewno potrzebne było i w kopalniach, i w hutach - dodaje.
Masowa wycinka doprowadziła do tego, że już w XIII stuleciu w okolicach Klucz, Chechła i Błędowa wytrzebiono praktycznie lasy. - I tak oto pojawiła się obecna pustynia. W niezmienionym stanie przetrwała do XX wieku - dodaje nasz przewodnik.
Miraże i oazy
O Olkuszu otoczonym "morzem piasków" pisał w 1815 r. Stanisław Staszic. O fenomenie fatamorgany - w środku Europy - wspominał w 1924 r. botanik prof. Kazimierz Piech. Na zdjęciach z tych czasów widać także jeziorka.
Niezwykła okolica przyciągała także turystów. Po pustyni spacerowały panie w długich sukniach, wielkich kapeluszach, z parasolkami przeciwsłonecznymi w ręku. Panowie, w eleganckich lakierkach i garniturach, podczas marszu przez piaski wspierali się na gustownych laskach.
Tereny te spodobały się również wojskowym. Uznali je za idealne miejsce do ćwiczeń. W okresie międzywojennym trenowali tu piechurzy i artylerzyści Armii Kraków, a bombardowania ćwiczył 2. pułk lotniczy z Krakowa.
W czasie II wojny światowej do walk w Afryce Północnej przygotowywał się na pustyni Afrika Korps Rommla, a Luftwaffe testowała różne rodzaje bomb.
Po wojnie sporą część pustyni we władanie wzięli żołnierze m.in. 6. Dywizji Powietrzno-Desantowej. Na jej obrzeżach i przy składach pojawili się wartownicy. Zabroniono na nią wstępu nawet grzybiarzom.
- Zwieziono też mnóstwo sprzętu i wojskowego złomu. Tuż po wojnie część wywieźli Rosjanie, a reszta, która pozostała na pustyni, zniknęła w tajemniczych okolicznościach po 1989 r. - wspomina Feliksik. Z polską Saharą zmierzyli się już także żołnierze NATO.
Szary piasek
Pustyni nie oszczędzał przemysł. Fabryka papieru i celulozy w Kluczach skaziła wody, odwadnianie kopalń doprowadziło do drastycznego obniżenia poziomu wód gruntowych, a piasku z pustyni używano na podsadzkę w kopalniach. By poskromić ruchome piaski, obsadzono je drzewami i krzewami.
Na spore połacie piasku natrafimy już tylko w kilku miejscach, m.in. od strony Chechła, gdzie na wzgórzu Dąbrówka odnajdziemy resztki poniemieckiego bunkra. - Chcemy to zmienić. Dzięki unijnemu projektowi Life+ Pustynia Błędowska odzyska pierwotny charakter - twierdzi Kazimierz Ściążko, wójt gminy Klucze. - Najważniejsze, by powróciły na nią ruchome wydmy - dodaje.
A jest na to wielka szansa. Za 9 mln zł - z kasy Komisji Europejskiej, Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i gminy Klucze - zostanie bowiem przeprowadzone oddrzewienie i odkrzewienie kilkuset hektarów.
Nim jednak na pustynię wjedzie ciężki sprzęt, polska Sahara musi zostać oczyszczona ze śmiercionośnych pamiątek po wojskowych. Dlatego też do końca grudnia 2013 r. będzie zamknięta.
- Piaski mają powrócić na około 400 hektarów. Firma z Krzeszowic oczyściła już z niewybuchów - do głębokości 1,5 m - połowę terenu - podkreśla Agnieszka Walnik z Lokalnej Grupy Działania "Nad Białą Przemszą", a jednocześnie kierownik unijnego projektu "Pustynia Błędowska". I przypomina, że firma zatrudnia nie tylko saperów, ale także archeologa. - Gotowe są też ekspertyzy przyrodnicze. Dzięki nim dokładnie wiemy, gdzie co rośnie, i jaką ma wartość przyrodniczą - dodaje. I przypomina, że na pustyni powstanie również 100-hektarowa strefa buforowa - wyznaczona przez naukowców - dzięki której zachowane zostaną najcenniejsze gatunki roślin.
Choć pustynia jest zamknięta, od listopada będzie można ją zwiedzać. Na razie tylko wirtualnie. - W Kluczach zostanie otwarte Pustynne Centrum Informacji - przypomina Agnieszka Walnik.
Projekt Life+ powinien zostać zakończony w listopadzie 2014 r. Do tego czasu na wzgórzach Czubatka w Kluczach i Dąbrówka w Chechle staną m.in. specjalne wiaty dla turystów. Na Czubatce zostanie też odbudowana wieża obserwacyjna, którą zniszczyła trąba powietrzna.
Oaza spokoju
- Może na pustynię powrócą też kulony, niezwykle rzadkie ptaki - marzy Andrzej Feliksik. - Gdy zaś wyczerpią się złoża, a kopalnie przestaną wypompowywać wodę ze sztolni, na pustyni znowu pojawią się bełkotki. Te niewielkie źródełka i zieleń wokół nich wyglądały jak oazy - dodaje.
- Chcemy, aby w przyszłości Pustynia Błędowska była oazą spokoju. Miejscem, gdzie można podziwiać nie tylko niezwykłą faunę i florę, ale także malownicze zachody słońca - mówi Barbara Nowakowska-Mossór, wiceprezes LGD "Nad Białą Przemszą". Marzy, aby w Kluczach powstał ośrodek wypoczynkowy, okolice pustyni stały się zaś miejscem, gdzie można będzie nabyć lokalne produkty, rękodzieło, poznać tradycję, a polską Saharę podziwiać z nadziemnej kolejki.
- Pustynia, jedna z największych przyrodniczych osobliwości Europy, zasługuje na to, aby znowu pojawiła się na niej fatamorgana - śmieje się Barbara Nowakowska-Mossór.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?